reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Żłobki,przedszkola, babcie, nianie i inne "pomoce" mam i mamy pozostające w domku

A ja wam powiem,że wiem jak to jest z obu stron, bo jestem mamą, a wcześniej byłam opiekunką. Chodziłam do Jaśka za marne pieniądze (500zł po 8h dziennie od pon do pt). Bardzo pokochałam tego szkraba,gotowałam mu zupki,bawiłam,przewijałam,chodzilam na spacery i...nauczyłam chodzić. Ale jego rodzice po pewnym czasie zrobili sie dziwni,byli podejrzliwi, wysyłali na kontrol teściów, a ponadto zaczęli zlecać mi drobne prace domowe,które stawały się coraz bardziej uciążliwe. Nie miałam prawie czasu dla dziecka. Oczywiście była rozmowa na ten temat, a po weekendzie to samo. W końcu odeszlam. Żal mi było tylko małego Jaśka,bo związana byłam z nim,a on ze mną. Jako opiekunka nie moge sobie nic zarzucić,ale widać oni za bardzo się bali (do tej pory nie wiem czego) a potem i wykorzystywali. Teraz za te pieniądze nie poszłabym opiekowac się dzieckiem.

Jako matka - jestem w domu z dwójką dzieci,nie pracuję (choć nie ukrywam,że bym chciała). Żyjemy z jednej pensji-jakoś dajemy rade,ale czasem bywa cięzko. Gdybym znalazła pracę,to wyobrażam sobie,że mogłabym zostawić dzieci tylko z teściową. A jeśli miałabym pracować za 1000zł i oddać to opiekunce,to wolałabym zostać w domu. Taka jest moja sytauacja i moje zdanie.
 
reklama
Niestety żyjemy w takim kraju, który ma szeroko rozwiniętą politykę prorodzinną - becikowe 1000 zł. I choćby nie wiem jak się serce krajało i łzy jak grochy matce i dziecku płynęły, to czasem naprawdę nie ma innego wyjścia niż oddać dziecko do żłobka, który kosztuje miesięcznie powiedzmy 500 zł, a nie 1000 tak jak opiekunka. I może gdyby mój mąż dostawał chociaż kasę regularnie co miesiąc to bym się mogła ewentualnie zastanowić nad pozostaniem w domu. Ale czekać 3 miesiące aż ktoś zapłaci za fakturę to niewykonalne z małym dzieckiem.
 
Ja niestety też wracam do pracy, ale mam o tyle dobrze,że mam obie babcie do dyspozycji. Nie specjalnie mi się uśmiecha zostawiać dziecko z teściową, ale bez względu czy mi się to podoba czy nie ona jest świetną babcią i myślę, że dobrze się zajmie Kluskiem, a Klusek jest w tym wszystkim najważniejsza.
8 października kończy mi się macierzyński, 2 tygodnie dodatkowego, urlop wypoczynkowy jakoś do listopada powinnam dotrwać.
 
Ja do końca roku siedzę w domu. Potem chyba do pracy. Kombinowałam jeszcze trochę z państwa wyszarpać i iść na opiekę nad dziećmi.

Ja mam jeszcze o tyle kłopot, że nie chcę wracać do swojej pracy. Rok siedzenia w domu uświadomił mi, że chyba się wypaliłam :( Po pierwszym dziecku cieszyłam się, że wracam do pracy (na pół etatu) a teraz nie chcę wracać... Wolałabym zmienić pracę, branżę. A to nie jest takie łatwe bo siedzę w tym ponad 10 lat i jest to firma rodzinna z mężem i teściową. To też mnie już zmęczyło. Nie mogę sobie przy obiedzie pogadać z mężem zdawkowo co tam w pracy... No i w biurze wszyscy wiedzą o moim życiu prywatnym, bo teściowa lubi sobie poopowiadać. Odczuwam silną niechęć na myśl, że znowu będę dłubać w papierzyskach grrrr. Ale też nie wiem co innego chciałabym robić. Przecież nie otworzę warzywniaka na osiedlu ;)
 
ja akurat lubię swoją pracę i chcę wrócić, ale jak Hope piszę serce się kraja że np chodzić nauczy małego ktoś inny, moj mąż chętnie został by w domu z małym ale jak pisałam jedna pensja przy dziecku to za mało, rozważamy jeszcze opiekunkę do małego ale tak czy siak to zawsze obce osoby będą "wychowywać" małego
 
Zdaję sobie sprawę z trudów z jakimi borykają się rodzice w PL, takim super prorodzinnym Państwie, niemniej żłobek mnie przeraża. Jeśli do uśpienia purchawki potrzebna jest ciepła pierś, głaskanie po główce, przy przewijaniu trzeba śpiewać piosenki i być w każdej chwili do dyspozycji, jak wygląda usypianie i zabawa w żłobku? Straszne że nic nie robi się w tym kierunku, żeby kobiety mogły godnie wychować dziecko. Żeby pierwsze mama było przy mamie a nie jakiejś obcej babie :-(

i tu sie zgadzam z Tobą w 100%. Potrafia tylko robic kampanie społeczne, ze za malo dzieci sie rodzi a jak ktos zdecyduje się na dziecko to nie dość że ze wszytskim zostawiony jest sam to do tego mam wrażenie jeszcze sa mu rzucane kłody pod nogi:-( jaki mądrala wymyslił że 20tyg góra 22 tyg dziecko może obejść się ok 9 godzin dziennie bez mamy?

Marzena ja mam tak samo:-( w tym roku nawet skonczyłam studia w kierunku w ktorym pracuje i wręcz mnie ODRZUCA na mysl o powrocie do pracy w księgowości:-( ja mam pomysł co chcialabym robić innego ale u wszytskich wywołuje on mega zdumienie i raczej nie uda mi się przeforsować:-D dlatego cieszę się, ze nie muszę wracać do pracy:-)
 
:-D widzisz cos jest w tej dziedzinie:-D Ty i tak wytrzymałaś w niej 10 lat a mi juz po 2:-D kule jak w ciązy byłam na l4 to sie dwa tygodnie zmuszałam zeby PIT rodzince porobić:-D

patrzcie co znalazlam na formu z poradami prawnika
Witam.
Jestem wychowawcą w prywatnym przedszkolu, pracuję tam od niedawna.
Od samego początku dziwiło mnie to, że nie ma tam żadnych zasad ani konkretnie określonych obowiązków. (dotyczy to dzieci i wychowawców)
Pracuję z młodszą grupą 2-3 (4) latków wraz z moją przełożoną, która nie ma wykształcenia pedagogicznego (jedyne doświadczenie to przy swoim dziecku, które ma 2 lata i jest w naszej grupie).
MAM poważny problem: Pani ta bije dzieci, na moich oczach daje im klapsy, czasem bije po twarzy, szarpie, krzyczy, przeklina, straszy itd.
Śladów tego nie ma, dzieci w większości nie mówią jeszcze pełnymi zdaniami.
Boję się o dzieci, o ich przyszłość (bo to maluchy i jako pedagog wiem, jakie oddziaływanie ma takie karanie dzieci - np. za to, że powiedziało NIE, nie chciało zjeść obaidku, zaczęło płakać, nie chciało leżakować - dużo by wymieniać).
Nie jest to częste - i chyba zalezyu od humoru tej Pani. Ja staram się reagować, ale ni robię tego wprost, mówię głośno: że ja im krzywdy nie zrobie tylko prosze .. chcę .. rozmawiam z tymi dziecmi, przytulam, czasem rozsadzam .. ale nie biję.
Wiem, że jako pracująca tam osoba mogę poniesc konsekwencje za BRAK REAKCJI.
Bardzo proszę o poradę - co ja w takim wypadku mogę zrobić (oprocz tego, że zwolnie sie w pracy i powiem tej kobiecie wprost co o tym mysle, ewentualnie rodzicom choc wiadomo, ze znajda sie nastepni na miejsce ich dzieci).??? gdzie to zglosic?
To maly punkt, dziala od niedawna i powiem wprost: nikt tego nigdy nie kontrolowal .. nawet sanepid ..(a samo przedszkole -powiem szczerze, ze chyba nawet nie istnieje i chyba widnieje jako klub dzieciecy).

Proszę o opinię.
Pozdrawiam

wiecie co az mi sie ryczec chciało:-( i pomysleć, ze oddajesz dziecko komus pod opiekę a on ci je będzie po twarzy bił:-( a przecież taki dwulatek się nie poskarży:-( ach co za świat:-(
 
Ostatnia edycja:
Masakra :-(, też mi się ryczeć zachciało jak to przeczytałam :-(
Chciałabym się z tą Panią bijącą dzieci spotkać. Do jasnej cholery :-(
 
reklama
Kamia wielkie dzięki za tą wstawkę. Właśnie tego się obawiałam dlatego nawet nie rozważałam żłobka. Zresztą z tego powodu obawiam się też niani. Czuję się bardziej pewna tego że chcę zostać w domu.
 
Do góry