reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Żłobki,przedszkola, babcie, nianie i inne "pomoce" mam i mamy pozostające w domku

Za tydzień moje dziecko oficjalnie będzie już dzieckiem żłobkowym:eek: Od 1 sierpnia będzie przyjęty, ale ponieważ 4 wyjeżdżamy, to pierwszy raz pójdzie dopiero w poniedziałek 13. Trochę szybko się wszystko potoczyło, ale widocznie tak ma być.
Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że będę jeszcze tydzień na urlopie, więc będę mogła go osobiście oddawać i odbierać wcześniej. W razie czego zostawiam w robocie wypisany wniosek o urlop na kolejny tydzień. Gdyby się okazało, że pójście do żłoba znosi fatalnie, to wtedy będę z nim chodziła jeszcze te kilka dni. Gdyby było wszystko ok, to do końca sierpnia moja siostra będzie go odbierała wcześniej.
Poza tym, takim sposobem uda nam się uniknąć zbiorowej histerii we wrześniu. mam nadzieję, że Julek do tego czasu się zaadaptuje na tyle, że jak przyjdą później nowe dzieci to on już będzie czuł się jak u siebie.
A reszta tak naprawdę wyjdzie w praniu.
Z mojej strony trochę strach, trochę radość, jestem rozchwiana i czekam jak się sytuacja rozegra. Na szczęście Julek jest pogodny i nie boi się nowych ludzi, więc mam nadzieję, że dobrze to zniesie. Może nawet lepiej niż ja:-(
 
reklama
Madzik nie martw się, jestem przekonana, że Julek sobie świetnie poradzi. Ale dobrze, że jakby co urlop masz, wiadomo synu najważniejszy, choć jak sądzę z Twoich opisów Julka to ten urlop nie będzie potrzebny.
 
madzikk fajowo będzie, nawet czasami troszkę zazdroszczę ,że dzieciaki w żłobku mają na codzień kolegów a nie tylko od bibki do wizyty na placu zabaw jak u nas..
 
Madzik z opisu wynika, że Julek to odważny i przebojowy chłopiec. Myślę, że szybko się zaaklimatyzuje.
Krzyś nie dostał się do żłobka. Mam na szczęście inną opcję w zapasie. Z jednej strony się cieszę, bo Krzyś jest nieśmiały i nie wiem jakby zniósł żłobek. Ale z drugiej żal bo jak na wakacjach miał kontakt z dziećmi, dorosłymi oraz nowymi miejscami,to się zrobił odważniejszy.
 
Kochane na pewno wszystko będzie dobrze! dzieciaki będą się świetnie bawiły i jak mówi Jaipur będą miały stały kontakt z innymi dziećmi a to fajna sprawa. Zawsze tak jest że to My mamy bardziej to przeżywamy i martwimy. Ja też się obawiam o Szymka i nowe przedszkole a on praktycznie codziennie dopytuje kiedy będzie mógł pójść do nowego przedszkola.
 
Trzymam kciuki za bezproblemowe adaptacje i pobyty w żłobach :-)

Ja postawiłam na babcię, mam taką możliwość i nie zawaham się jej użyć ;-)

Od października babcia do nas na dyżur a ja do szkoły :-)

I powiem po cichutku, że nie mogę się odczekać, aż wyrwę się w końcu do ludzi:zawstydzona/y:
 
Madzi Karolq ja bym pewnie też pazury obgryzała ze stresu. Z Igim łączy nas gruba pępowina i nie wyobrażam sobie jej przecięcia :(

Ypra nianiora masz??
 
reklama
Joluś uwierz mi większość z nas mam pracujących łączy identyczna pępowina ze swoimi pociechami, ale niektóre z nas nie mają innego wyjścia i muszą tą pępowinę przeciąć. Pierwsze moje dni w pracy były koszmarem, nawet nie chce do tego wracać myślami, co chwila latałam do kibla się wypłakać, tęskniłam okrutnie, zresztą nadal tęsknie, ale po takim czasie uwierzyłam w to, że mogę być dobrą mamą mimo, iż nie spędzam ze swoim dzieckiem 24 na dobę. Ta chwila kiedy wracam z pracy jest dla mnie najpiękniejszą chwilą całego dnia. Teściowa mi mówi, że mała gdzieś tak od około 14 ciągle powtarza mama brrrrrr(mama jedzie samochodem:-D),a jak tylko słyszy, że zajeżdżam pod dom, bez butów wybiega do mnie z rozłożonymi rączkami i donośnym okrzykiem MAMA:-). Piszę to wszystko ku pokrzepieniu serc tych, które muszą wracać do pracy, szkoły itp.

Ypra
masz wyjścia awaryjne?
Hope ciekawa jestem jaka to szkoła, pochwalisz się?
 
Do góry