reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

zespół policystycznych jajników

Jest też inne rozwiązanie weźcie wcześniej ślub cywilny i zacznijcie się starać... może się uda i urodzisz przed wrześniem czyli ślubem kościelnym. Nikt ci wtedy nie powie ,że urodziłaś nieślubne dziecko . Nie jest przecież powiedziane ,że trzeba brać ślub konkordatowy....bo rozumiem ,że taki macie zaplanowany....
 
reklama
ślub cywilny akurat nic nie pomoże bo tu chodzi o pierwszeństwo przed Bogiem... Niestety :( i teraz zauważyłam że mój narzeczony bardzo się przejmuje podejściem swojej rodziny, więc już sama nie wiem co robić. dla mnie już teraz nie ma problemu, najważniejsze żeby zajść w tą ciążę ale on chyba nie jest co do tego pewien :no:
 
Dziewczyny! Ku pokrzepieniu serc.. ;) Od 2 lat mam zdiagnozowany zespół policystycznych jajników i jakby mało tego było hiperprolaktynemie (jak to powiedział lekarz dziwnym przypadkiem jestem bo do tego wszystkiego ogromnie wysoki poziom testosteronu = hirsutyzm).. Jak się dowiedziałam to było mi całkiem nieciekawie.. lekarze wprost mi powiedzieli, że mam nikłe szanse na ciąże.. Hmm.. a akurat w tym czasie zaczęliśmy z N myśleć o małżeństwie, rodzinie.. Jednym słowem porażka. N bardzo mnie wspierał. Leczyłam się tylko pół roku. Zrezygnowałam dlatego, że nie widziałam sensu w takiej formie leczenia (kolejki do lekarza takie, ze 3 miesiące przed trzeba było się rejestrować, a lekarz miał tyle pacjentek, że w ogóle nie kojarzył mojego przypadku). Wówczas nie mogłam sobie pozwolić na prywatne wizyty.
A teraz do rzeczy. Mieliśmy zaplanowany ślub na sierpień tego roku... ale w grudniu okazało się, że jestem w ciąży więc ślub planujemy w kwietniu:) Tak konkretnie staraliśmy się jakieś pół roku. Prawie w tym samym czasie kiedy przestałam się leczyć.. Może właśnie, duży wpływ miał nasz stosunek do tego... po prostu nic na siłę, będzie co ma być.. I udało się..
Początkowo też martwiliśmy się o reakcje naszych rodzin..(zwłaszcza mój N bał się mojej mamy:p) są religijni, może nawet nie podoba im się to, ale przede wszystkim cieszą się naszym ogromnym szczęściem, więc odwagi!:)
 
Nefris super historia, slub i porod bedzie happy endem, ciesze sie ze sie udalo to wszystkim nam PCO-owiczkom nadziej wielka nadzieje, dzieki za Twoja historie :*
 
Nefris gratulacje :-D świetna historia, mam nadzieje że u mnie też skończy się tak różowo :-) możesz mi powiedzieć ile masz lat? lekarz mówił że im wcześniejsze macierzyństwo tym większe szanse, więc mam nadzieje że jednak jesteś starsza :-) odebrałam dzisiaj wyniki badań, wygląda na to, że wszystko jest w normie, lekarz zlecił mi: TSH, FT3, FT4, FSH, LH, Estradiol, Prolaktynę, DHEA-SO4, Testosteron i Glukozę. przeczytałam tutaj temat o badanich hormonalnych dla starających się i porównałam, stosunek LH jest za wysoki do FSH, wynosi powyżej 1,5, prolaktyna też jest troszkę za wysoka ale niewiele, 15,8. Z jednej strony to dobrze że wyniki są w normie, z drugiej dziwne, że z LH:FSH wynika, że mam PCOS, a testosteron i inne hormony płciowe mam w normie :baffled: lekarz widział moje jajniki i chyba nie miał wątpliwości, z resztą już przy badaniu jak mnie uciskał bardzo mnie bolało co nie było normalne. dziwne to wszystko:baffled:
 
Dziewczyny z PCO, czy lekarz na USG Wam mowil ile macie pecherzykow na jajnikach??

Maron ale o jakie Ci chodzi? dominujące? przecież przy pco ma się mnustwo tych pęcherzyków które tworza takie wianuszki wokół jajnika...to raczej nie do obliczenia, jest ich masa...
A jeśli chodzi o dominujący to lekarz mówi jak jakiś jest....

maritek mój też tak mówił, że najowocniejsze "leczenie" pco to do 25 rok życia...a najlepiej ok.20-22-23....no ale oczywiście to nie reguła....starsze dziewczyny też zachodzą przy pco:tak:
 
Ostatnia edycja:
Hey dziewczyny-tak przypadkiem weszłam na to forum poniewaz ja starania(dzieku bogu) mam juz za soba ale- kiedy miałam 20 lat zmarła moja mama potem skierowano mnie na badania genetyczne by sprawdzic moje predyspozycje do zachorowania na raka-okazały sie duze-bo miałam mutacje w genach 4 obszarow .min. jajniki byly obciazone-wiec od razu wszystkie badania okazało sie ze mam zespol PCO-najpierw było okolo 12-15 pecherzykow na kazdym z jajnikow-lekarze powieedzieli mi od razu ze moja mama tez miała i pewnie dlatego byłam jedynaczka:(, ale do rzeczy zaczełam leczenie-najpierw tylko tabletki antykoncepcyjne aby wyrownac poziom hormonow-przez 8 miesiecy potem lekarz mowi,ze jezeli chce miec dzieci to teraz jest najleprzy czas bo potem bedzie trudno itd...wiec z moim gacetem po długich rozmowach bo ja jeszcze studiowałam musialam sama sobie ze wszystkim radzic zdecydowalismy ze odstawiamy tabletki-lekarz odpowiednio nami pokierował powiedział ze zaraz po odstawieniu tabletek"uspione" jajniki działaja ze zdwojana siło i w ciagu 3 miesiecy jest najwieksza szansa na dziecko...w listopadzie odstawiłam tabletki, w grudniu miałam okres -12 grudnia wiec płodne dzi wypadały miedzy 1-2-3 stycznia zaraz po swietach zaczelismy ostro sie starac w Nowy rok byłam na usg aby lekazr zobaczyl czy jest jajeczkowanie-i tu załamka-powiedział,ze jajeczkowania nie było-narazie nie ma i przez najblizsze 5 dni sie nie zapowiada poniewaz nic tam njie jest powiekszone itd wiec troche struci wrocilismy do domu moj facet pojechał za granicezasem na 10 cykli jajeczkowanie jest raz lub 2 i skoro gin powuiedzial ze nie to nie.w miedzy czasie dostalam skierowanie na badanie prolaktyny i od neurolog na PRZESWIETLENIE KREGOSŁUPA!!! BO MNIE BARDZO BOLAŁ -13 stycznia poszłam zrobic przeswietlenie jeszzce pamietam jak mi bylo przykro kiedy Pani spytała czy nie jestem wciazy bo nie wolno-wiec odpowiedzialam z czystym sumieniem ze nie...tego samego dnia odebrałam wyniki prolaktyny-była 20 kroknie powiekszona(czytam w tabelce ze przedzial w ktorym jestem to kobiety ciezarne) Jezu pierwsza mysl rentgen-druga radosc a trzecia to tel do lekarza!-kazał przyjechac szybko na usg- i słuchajcie na usg piekny malutki pecherzyk ciazowy!!!! wiecie jakie bylo jego zdziwienie bo przeciez sam mowil ze na pewno w tym miesiacu nie zajde w ciaze- wiec zobaczcie zaszłam w ciaze 2 dni przed okresem planowym! przy pco wszystko jest mozliwe...potem stresowałam sie rentgenem ale powiedziano mi ze poko oczy dziecka sa niewyksztalcone to powinno byc ok- potem troche plamiłam ale na szczescie moj oliwier ma juz 2,5 roku- mało tego po 2 latach stwierdzilismy z mezem ze jedynak to zly pomysl i moze poki jestem mloda sprobujemy jeszcze raz...oczywiscie 3 roznych lekarzy powiedziało mi ze pco moje jest w takim stadium ze bez leczenia nie powinnam zajsc w ciaze-ale jeden z lekarzy powiedzial zebysmy sprobowali najpierw bez leczenia przez pol roku sie postarac...no to zaczelismy w wakacje...3 miesiace i nic...ja troszke zwatpilam ,moj juz maz:) to chcial caly czas probowac na to ja zebysmy dali chwile spokoju to poukładam sprawy salonu(kosmetycznego-bo taki prowadze)-porejestruje dziewczyny i po nowym roku i słuchajcie w pazdzierniku 10 miałam okres... 26 strasznie zle sie czulam miała goraczke a moj maz tak mi "zmierzyl temtperaturke" ze okres mi sie zaczal spoziac po tygodniu zrobilam test ale nic nie wyszło wiec jak juz wyzdrowialam zrobilam sobie epilacje laserowa bikini bo bylam pewna ze okres spoznia sie przez chorobe iantybiotyki...na drugi dzien zrobilam jeszcze jeden test -mało z kibla nie spadłam jak zobaczylam dwie kreski!!! w tym momencie pierwsza mysl-moje laserowe usuwanie owłosienia i to na bikini-tak blisko znow przerazenie ale znow radosc-calkiem nieoczekiwana znow zreszta:)teraz jestem w 17 tygodniu ciazy bedzie dziewczynka -jestem przeszczesliwa bo jestem typowym przykładem ze pco to nie wyrok i ze czasem organizm kobiety sam decyduje o losach :) Mam nadzieje ze wam wszystkim tez sie uda i nie załamujcie sie bo czasem kiedy przestanie sie o tym myslec to wtedy własnie wszystko staje sie mozliwe.pozdrawiam wszystkie staraczki.Ps-wierze ze moja mam tez czuwa nademna:)
 
reklama
Lusesitka jejku takie opowiesci dodaja wiary i skrzydel, dzieki za Twoja historie to piekne ze w zasadzie bez zadnych wspomagaczy udalo Ci sie dwa razy, zycze spokojnej ciazy i szczesliwego rozwiazania - jeszcze raz dzieki ze do nas zajrzalas i podzielilas sie taka cudowna nowina ;)
 
Do góry