jeszcze troche i pewnie zacznie sie kolejna masakra - nauka chodzenia. zaloze sie ze wiele dziewczyn bedzie pisalo o prowadzaniu maluchow za raczki bo to bardzo popularne a nie wolno tego robic. chodzenia nie uczy, cwiczy tylko miesnie i to w nieprawidlowy sposob a najwazniejsze przeciez jest samodzielne utrzymywanie rownowagi. czyli w skrocie: nie pomagamy dziecku chodzic!
Ja prowadzałam swoje córki za rączki jak same w miarę stabilnie zaczęły stawać na nogi. Nic Im nie jest, wręcz przeciwnie.
Jestem zdecydwoanie na NIE w kwestii chodzików, ale prowadzaniu za rączki nie, ale nie na siłę oczywiście. Zobaczycie, ze same wyczujecie kiedy można i uwierzcie, że będziecie prowadziły maluszki za rączki. Inaczej się nie da, bo jak puścić chwiejnego dziecia sampopas, gdy ten pcha się do marszruty )
Przecież w pewnym momencie maluszek sam zaczyna chodzić przy meblach. A nie chodzi jeszcze samodzielnie....
Moja też dźwiga sie do siadania. Pytałam sie pediatry co mam roić, tzn., czy mam Ją blokować i czy to nie za wcześnie i moze się coś złego stać.Tu się pochowałyście Ja zerkam tylko na główny a tu taka debata!
Moja Maja późno zaczęla podnosić główkę leżąc na brzuszku a jest jedna ze straszych majowych pociech, teraz nie sprawia jej to żadnego problemu i rozgląda się dookoła
Obecnie uwielbia obserwować swoje stópki))
Na brzuszek sama się nie przekręca ale sprawnie wygina się na oba boki))
Ale najdziwniejsze jest to że ona chce sama siedzieć...jak leży na leżaczku to ciągnie głowę do góry i podnosi nóżki.!!!A mnie się wydaje że to za wcześnie...
Powiedziała, że nie, jeśli sama to robi, ale żeby nie sadzać samej ze stosem poduszek, jak to robiły nasze mamy czy babcie