No hej! właśnie niedawno wróciłam z młodą z ostrego dyżuru dziecko dostało gorączki 40 stopni, dreszcze, nie mogła złapać oddechu - znaczy oddychała, ale bardzo dziwnie! mówię Wam jak mnie wystraszyła!! cały dzień nie zjadła absolutnie nic! dobrze, że choć piła! okazało się, że dziecko ma ostre zapalenie górnych dróg oddechowych :-( + zaczyna się coś dziać w oskrzelach! oczywiście antybiotyk! no czułam, po prostu czułam, że z tego się coś rozwinie! Martynka zupełnie inaczej wygląda przy przeziębieniu czy jakimś innym wirusie! mam ochotę iść i tej francy z przychodni rzucić tym papierkiem, który dostałam ze szpitala, w gębę! bo nie wierzę, że to zapalenie rozwinęło się w jeden dzień! już wczoraj coś się dziać musiało tym bardziej, że też prawie nic nie jadła! eh wiecie co? matka to jednak ma dobre przeczucia! i kolejny raz się przekonałam, że trzeba ufać swojej intuicji!
kurde ja na serio nie jestem zwolenniczką antybiotyków! ale wydaje mi się, że lekarze teraz jakoś się wstrzymują przed ich wypisywaniem! tylko, że kurde jak już nie ma wyjścia, to po co dziecko męczyć!
Serio gdybym widziała, że nie ma potrzeby to nie dałabym tego antybiotyku! ale normalnie dziś byłam gotowa na niego nalegać, gdyby nie chciała mi sama od siebie dać! bo ja po prostu znam moje dziecko i widziałam, że bez antybiotyku sobie nie poradzi! może gdyby w sobotę na tej pomocy doraźnej dała nam choć jakiś lek przeciwirusowy to byśmy się wybroniły, a tak niestety doszło do tego do czego doszło! :-(
gawit zdrowka dla twojej dziewczynki!
ale niestety cos w tym jest ze u dzieci choroba rozwija sie blyskawicznie, tez mialam taki przypadek ze rano lekarz nic nie slyszal, diagnoza - przeziebiony, a wieczorem zapalenie oskrzeli:/ tak wiec po to sa matki zeby obserwowaly i walczyly jak lew kiedy potrzeba! powodzenia