Niecierpliwie czekam na wieści.
Kurcze, to jest chwila. Ja pamiętam jak Julia tik-taki pchała do nosa. A już niby taka "mądra" trzy czy czterolatka. Na szczęście tylko do jednej dziurki i udało się wydmuchać. Z kolei niedawno bez mojej zgody wyczyściła sobie ucho i wacik został w środku, ale dałam radę wyjąć. Ma już nauczkę, przestraszyła się nie na żarty.
Babcia mi zawsze opowiadała o chłopcu, syn znajomych był z nimi na wakacjach i skorek (ta mała szczypawka) mu wszedł do ucha. Podobno taki mu ból tam zadawała że skakał jak oparzony, wpadli na pomysł przepłukać ucho wodą z węża ogrodowego i wypłynął...
Kurcze, to jest chwila. Ja pamiętam jak Julia tik-taki pchała do nosa. A już niby taka "mądra" trzy czy czterolatka. Na szczęście tylko do jednej dziurki i udało się wydmuchać. Z kolei niedawno bez mojej zgody wyczyściła sobie ucho i wacik został w środku, ale dałam radę wyjąć. Ma już nauczkę, przestraszyła się nie na żarty.
Babcia mi zawsze opowiadała o chłopcu, syn znajomych był z nimi na wakacjach i skorek (ta mała szczypawka) mu wszedł do ucha. Podobno taki mu ból tam zadawała że skakał jak oparzony, wpadli na pomysł przepłukać ucho wodą z węża ogrodowego i wypłynął...