reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

zdrowie naszych maluszków ( kolki i inne dolegliwości)

Wszyscy postępują jak uważają..W piątek byłam z Hanką w przychodni, żeby potwierdzić, że jest zdrowa, na poczekalni pełno dzieci chorych, kobieta - mama jednego dziecka ( na oko 14-latka ) skarkała, kichała, prychała,,, na chwilę wbiegła tam Gonia pokręciła się i wyszła. Z jednej strony można stwierdził, że mama głupia bo dała dziecko do chorych osób, które jest zdrowe, ale z drugiej strony czy ja będąc na korytarzu z Hanką, więcej tych bakterii i wirusów na sobie nie przyniosłyśmy? Ja z Hanką jak miała 2 tyg. pojechałam do marketu, bo nie mieliśmy z kim ją zostawić, a zakupy musieliśmy zrobić we dwoje... ja pewnych rzeczy nie kupię Jarkowi na oko, a on mnie ;-) Różne są sytuacje, różne dzieci, rózne zdarzenia losowe i jak na loterii można coś wygrać - chorobę albo nic nie trafić = zdrowie.;-) Taki life, :-D Niektórzy uważają, że katar to nie choroba, więc odwiedzają znajomych , inni przy katarku zostawiają dziecko w domu, niektórzy przy niemowlaku robią parówkę w domu 26 C , inni wyziębiają wręcz dom do 18-19, w każdej rodzinie zdarzają się choroby, im więcej dzieci tym więcej chorób ;-). Jak to powtarzają mi niektórzy kiedyś dzieci latały z gilem zielonym do pasa, na boso i było ok. ;-) Kto się tym przejmował..Edit. Gonia ma zwykłe przeziębienie i tak jakby jej już właśnie mijało. Do końca tyg. ma tylko pozostać w domu. Tyle mi zostało przekazane przez tel.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja też uważam, ze każde dziecko ma swoje indywidualne cechy jeśli chodzi o odporność i koniec. Karmiłam piersią, spacerowałam godzinami z Alą i co ? Chorowała dużo, teraz trochę mniej ale nadal coś tam się zdarza i pewnie tak już bedzie. Natomiast widze, ze odporność jej wzrasta bo już nie rozkłada jej każdy wirus.

Ac o do galerii handlowych to ja z Alą pierwszy raz na krótkie zakupy poszłam jak miała ze 4 miesiące, ale bardzo to ograniczam, bo nie znoszę galerii handlowych, szczególnie w warszawie. Czasem pójdziemy na rurkę do grycana w Arkadii albo Wola PArku i tak jak ostatnio np. do mothercare do stolika zabaw. Tylko placyków dla dziweci w galeriach nie lubię bo są często umiejscowione tam gdzie łupie muzyka.
Ale już na pewno póki tylko się da nie zabieram Ali na zakupy jak chcemy np. kupowac ubrania, po prostu wolę iść sama i nie narażać się, ze jej się znudzi po godzinie i bedzie jęczeć.
 
My na szczęscie nie byliśmy jeszcze poważnie chorzy. Jasiek nie miał nigdy antybiotyku ani innego syropu. Nigdy nie miał kaszlu ani gęstego kataru. Kontakt z dziećmi ma, nie karmiłam piersią, pod kloszem nie jest, bo wychodzimy codziennie chyba, że leje. Wirusy w domu się zdarzają, bo chorujemy i on jakoś się uchronił. Dziadek i babcią byli teraz poważnie chorzy i nie izolowałam go za bardzo, bo po prostu musiałam go zostawić. Mimo wszystko już się przygotowuje na to, że jak pójdzie do przedszkola to może się zacząć.
 
Gosiulek zdrowia dla syna!!! niech Wam to już przejdzie...
Anawawka kobieto trzymaj się. Twoje dziewczyny usilnie bronią się przed żłobkiem/przedszkolem najwyraźniej;-)
 
Niestety, nie każdy ma taki luksus jak zostawienie z kimś noworodka gdy trzeba zrobić zakupy. Są mamy samotnie wychowujące dzieci, są mamy, których mężowie pracują do nocy, są rodziny bez dalszej rodziny wokół:-D ale mi się napisało:-D
 
Niestety, nie każdy ma taki luksus jak zostawienie z kimś noworodka gdy trzeba zrobić zakupy. Są mamy samotnie wychowujące dzieci, są mamy, których mężowie pracują do nocy, są rodziny bez dalszej rodziny wokół:-D ale mi się napisało:-D

dziunka to wszystko prawda. U mnie o tyle "dobrze" było, że M wracał o 18 i jechal na zakupy o 20.00.
Ja sama z Alą nie licząc spacerów i szczepień no i świąt u rodziców nie wystawiłam nosa do ludzi przez 3 miesiace.
 
Ja się staram po prostu nie osądzać mam z noworodkami w sklepach. Nie wiem jaka mają sytuację życiową.
Ale jak widzę całą rodzinę, w tym noworodka to już inna sprawa.
 
Dziewczyny, Ala ma od tygodnia takie strasznie suche placki na brzuchu. Nie mam pojecia od czego, kąpałą ją cały zcas w Emolium, do mycia używała johnsona tip-to-toe :/.
Jak wchodzi do wody to te plamki się zaczerwieniają, teraz przestałam używać Emolium, a mydłem nie myję brzucha, ale nadal to ma :/
 
Dziewczyny, Ala ma od tygodnia takie strasznie suche placki na brzuchu. Nie mam pojecia od czego, kąpałą ją cały zcas w Emolium, do mycia używała johnsona tip-to-toe :/.
Jak wchodzi do wody to te plamki się zaczerwieniają, teraz przestałam używać Emolium, a mydłem nie myję brzucha, ale nadal to ma :/

odstaw johnsona, ignas tez mial takie placuszki na plecach, ktore sie zaczerwienialy po kapieli, wrocilismy do starego plynu (bobini od 1 dnia zycia) i zanika, wprawdzie pytalam lekarki czy to alergia na cos, ale ona tylko wzruszyla ramionami i powiedziala ze mam obserwowac, wydedukowalismy ze to od plynu i racja
 
reklama
Wizyta dość stresująca. JAk lekarz zobaczył skierowanie to się zaśmiał, że teraz wszyscy chłopcy mają stulejkę, a na to nie ma innej rady tylko zabieg. No i mówi obejrzymy te kleinoty jak się da to spróbujemy naciągnąć. Położyłam panicza na kozetce, a ten mówi niech pani trzyma za ręce a tata za nogi. Ja musiałam zrobić minę straszną, ale mówi spokojnie nic na siłę nie będę robił. Zaczął naciągać skórkę i po chwili zeszła super, a jasiek nawet nie zapiszczał posmarował jakimś żelem i za 2 tygodnie kolejna wizyta, żeby zadziałać do końca. Dostaliśmy tą maść sterydową i mamy smarować. W domu przy pierwszym sikaniu Jasiek mówi siusiak mnie boli, ale mówił, że tak może być. Noc bez problemów i dzis przy sikaniu nic się nie skarży. A ja widzę poprawę, bo przy sikaniu robił mu się balonik a teraz leci wszystko bez problemów. A więc jasiek ma "sklejkę" tak nazwał lekarz przyklejenie napletka.
Boje się tego co będzie potem, bo on tak sprawnie naciąga a zapewne zalecenie będzie, żeby ten zabieg powtarzać samemu.

A największy szok to taki, że była to wizyta na nfz i on mówi za 2 tyg się widzimy, a ja będzie to możliwe, a on nawet jutro byłoby możliwe. W szoku jestem, ze nie czeka sie pół roku na wizytę.
 
Do góry