reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

zdrowie naszych maluszków ( kolki i inne dolegliwości)

reklama
A mi w aptece dali tylko sól fizjologiczną. Nie wiem czy się oczyscio bo wlałam troszkę (bałam się...) W nastepnym tyg pójde do lekarza i niech sprawdzi.A to ma wyleciec z ucha czy jak?

Właśnie, pójdz do lekarza i popros, zeby sprawdzil jak to uszko wyglada, czy faktycznie jest za duzo tej woskowiny, bo moze jest ok i nic nie trzeba robic :)
Zasadniczo powinno wyleciec, ale moze po troszku, ze nie zauwazysz jakiegos spektakularnego wylecenia :)
 
my juz po wizycie. OgOlnie rzecz biorac prawdopodobnie waga Soni to jej "uroda" ale ponieważ w mojej rodzinie występowały choroby tarczycowe, pobrali jej krew do badania (nawet była dzielna!). Jeżeli wszystko bedzie OK to nie będą dzwonić, jesli wyniki nie będą w normie wtedy zadzwonią... Tak czy siak, lekarze chcą mieć na Sonie oko i ma już umówioną kolejna wizytę na 3.11.10
 
No pewnie. Aż w szoku byłam bo spodziewałam się olewactwa (jak czesto tutaj) a spędziłyśmy w szpitalu ponad 2godz i to nei w poczekalni ale u lekarzy, na badaniach itd... :tak:

Mowilam cie ze bedzie dobrze ;-) Najwazniejsze ze badania "w koncu" zrobione, i wynik bedzie oki - zobaczysz. Zycze zdrowka
 
no i przyszla pora na mnie... dzisiaj amelka zaliczyla glebe :zawstydzona/y:

zasnela na moim lozku, a ze ostatnio noce nieprzespane i jak ja nioslam do lozeczka to sie wybudzala, wiec zostawilam ja tak w poprzek mojego lozka i podstawilam zablokowana kolyske, zeby nie spadla. uslyszalam,ze wstala, ale musialam sie szybko zebrac, bo szlysmy do tego zlobka i nie poszlam do niej od razu, tylko zajrzalam. lezala, pysio usmiechniety, nozki na szczebelkech...a ze szczebelki jej ulubione, to zaczela kopac. i tak kilka kopow i uslyszalam placz, ale nie jakis rozpaczliwy, tylko pacz pt. "co to? mam sie bac? "


przychodze, dziecka na lozku nie ma, a ona na ziemi, i sie na mnie patrzy...
kopiac w szczebelki (a cwiczy codziennie w lozeczku :/ ) udalo jej sie odsunac kolyske o jakies 10-15 cm od lozka i sie zsunela na ziemie z wysokosci okolo 40-50cm. guza nie ma, nic jej nie jest,ale poczucie winy ogromne :zawstydzona/y: mojemu nawet nie mowilam i nie powiem, bo bedzie " a tyle razy ci mowilem, nie zostawiaj jej na lozku". myslalam,ze jestem sprytna podkladajac kolyske. niestety, moja corka okazala sie sprytniejsza...

Kuba też wczoraj spadł z łóżka:zawstydzona/y::-(!!! Rano spał jak zawsze, drzwi mu przymknęłam i nagle po godzinie słyszę wrzask, potworny płacz... Wpadłam do sypialni, spojrzałam na łóżko, a on pod łóżkiem na brzuchu leży i zanosi się płaczem... Na całe szczęście na podłodze leżał kocyk i spadł na ten kocyk!!!
Zabrałam go szybko na ręce, utuliłam , oglądałam czy nic się nie stało... Po paru minutach się uspokoił, a ja trzęsłam się jeszcze przez godzinę:-(...
Okrutnie się przestraszyłam...

Ida zaliczyla glebe dwa tygodnie temu :(

Nic je nie bylo - kazali mi tylko sprawdzac czy nie jest bardziej spiaca niz zwykle (raczej nie byla bo od razu zaczela szlec po pokoju i tak 3 h), nie traci rownowagi nagle (czyli czy nie cofa sie to co juz potrafi) i czy nie ma wymiotow.

A wywalila sie bo chciala koniecznie chodzic przy pchaczu i nie zauwazylam ze sie podciaga... grrrr
 
Ida zaliczyla glebe dwa tygodnie temu :(

Nic je nie bylo - kazali mi tylko sprawdzac czy nie jest bardziej spiaca niz zwykle (raczej nie byla bo od razu zaczela szlec po pokoju i tak 3 h), nie traci rownowagi nagle (czyli czy nie cofa sie to co juz potrafi) i czy nie ma wymiotow.

A wywalila sie bo chciala koniecznie chodzic przy pchaczu i nie zauwazylam ze sie podciaga... grrrr

BanAna, mamulica, passi

Pamiętam to uczucie... - masakra...
Nam tez wtedy kazali zwrócić uwagę na takie objawy jak passi pisała. Po tamtym upadku Sonia jeszcze przez 4tyg guza na czole miała. Troche dziwny był ten guz bo był miekki, no ale najważniejsze że zszedł a Sonia zachowuje się normalnie :tak:
 
My jak byliśmy u okulisty (ropiejące oko) to tylko poświeciła i latareczką i po sprawie.

Młody mi spadł z łóżka:-( a jaki zawył...:szok:

Górna jedynka mu pawie wylazła ja Patryka bioreB mówi; " On ma krew na buzi!!!" Patrze, nic nie ma. Za to cała jedynka podeszła krwią. :szok:
Poszłam więc z nim do lekarza, bo nie wiedziałam co zrobić. Najwidoczniej dolnymi zębamy przycisnął mocno górne i dlatego.
Piediatra stwierdziła,że się wchłonie i bedzie ok a co do uszek to ma ok , ze jaka,s skorupeczka tam jest ale tam grzebać nie wolno i już. Na wszelki przepisała krople ufff... ;-)
 
reklama
u nas 3 dzien masakra jakas. w sobote polozylam spac do lozeczka o 19, o 19.30 wstala,ale mialysmy bardzo napiety dzien, mala malo spala wiec myslalam, ze za duzo wrazen. pobawilam, dalam jescc i o 21 zasnela. o 22 obudzila sie z placzem i juz spania nie bylo, a ja rano do pracy:baffled:
myslalam, ze zeby, plakala, marudzila, straaaasznie zmeczona a zasnac nie mogla za nic. paracetamol, jak zwykle wyplula.w koncu poddalam sie i dalam viburcol. pomogl o tyle, ze przestala plakac, a tylko troche pojekiwala od czasu do czasu,ale spac dalej nie chciala.:eek: ostatnie mleko bylo o 20 i od tego czasu nie chciala nic,ani cyca,ani butli ani nawet smoka. na wszystko reagowala placzem. w moim lozku, jak zwykle zasypia bez problemu, tez nie chciala sie uspokoic. jedyne,co pomagalo to trzymanie jej w ramionach pionowo i kolysani sie w przod i tyl :baffled: w koncu zasnela o 3 rano, a ja mialam wstac o 4, wiec nawet sie nie kladlam,bo wiedzialam,ze sie nie dobudze pozniej. zrobilam kawe, sniadanie do pracy i czekalam na mojego. on tez jakis nie w sosie przyjechal o 4.30, stwierdzil,ze to pewnie przez to,ze zdezorganizowalam jej caly dzien w sobote (przez gosci mala nie chciala popoludniowej drzemki i nie spala od 12 w poludnie). amelka obudzila sie o 4.45. probowalam ja jeszcze nakarmic, zanim wyszlam do pracy,ale nie chciala dalej nic, za to humorek wrocil, bo rechotala jak tato pstrykal mame w tylek :confused2:

pojechalam do pracy, na przerwie zadzwonilam i dowiedzialam sie,ze jesc jadla (tosta i takie tam stale rzeczy) ale pic za chiny a na widok butelki ryk. troche pobawila sie niekapkiem i kapkiem, ale wypic nie wypila. za to pospali chyba 1,5h. zadzwonilam na drugiej przerwie o 12. dalej nic nie wypila, czyli juz 16h bez zadnych plynow. moj powoli zaczal panikowac i stwierdzil,ze trzeba bedzie do szpitala,bo sie odwodni. zwolnilam sie z pracy,zeby zobaczyc, czy moze woli piers, ale tez nie, za to od razu wziela butelke i wypila z pol:eek:
przez to,ze nie spalam cala noc,, to prawie od razu poszlam spac, ona ze mna i spalysmy 3h, wstalysmy o 17, zjadla kolacje, wykapana, mleko i o 19 poszla spac bez problemow. o 22 cyc, o 22.30 wycie. i dokladnie to samo, co poprzedniej nocy, ale doszlo takie charczenie w gardle. dostala strasznego kataru i zamiast wychodzic noskiem, wszystko chyba splywalo jej do gardla. nosa nie dala mi dotknac, w koncu po wielu probach gruszka cos tam wyszlo,ale glownie splywalo dalej.. ona sie krztusila, przelykala, czasami miala odruch wymiotny, plakala. masakra, jak sie meczyla. ja wykonczona po 3h snu. dalam znowu viburcol i zasnela, ale tak niespokojnie i caly czas charczala i sie krztusila. zjadla troche mleka dopiero 5 rano (z 30ml) i potem butelke 125 na raty miedzy 10 a 11, i pozniej jeszcze z 80ml o 12 i zasnela. na 15 idziemy do lekarza, bo 3 takiej nocy juz nie wytrzymam.
 
Ostatnia edycja:
Do góry