Uleńka_79
Listopadowa Mamusia
Ale Nasivin mozna tylko ok 3 dni? A Pulmex baby jest od 6 msc więc pewnie możemy ja stosować. Ja juz zamowilam w aptece internetowej i czekam. U nas w nocy mały coś pociagał nosem ale ten chyba katar jest gdzies głeboko bo spływa do gardła cos trochę i mały pokasływał Jak kichał nic w nosie nie było słychać i Frida też nic szczegolnego nie wyciągnęła rano. Ale widać, ze w nocy jak leżal plaściutko to cos mu spływało i przeszkadzało. Pulmex pewnie przyjdzie w tym tyg.
Dziewczyny a ja wczesniej kupilam spirytus kamforowy i olejek, posmarowalam malemu kiedys tam stopki ale na tym pisze ze dopiero od 6 roku zycia mozna stosowac???Lekarz pozolił ale powiedział, zeby uważnie bo moze uczulić.
Ja pamietam jak mama mnie kiedys nacierala ale bylam juz większa. Mozna czy nie?
Ps. wczoraj pierwszy raz posadzilam malego przy latopie na chwilkę, gryzł go i........lekko uderzył się pod brwią, sladu prawie wogóle nie widać było ale jak sie rozplakał......................................to nie był wrzask, on się zanosił i powietrza nie łapał...............................5 minut uspokajania-ja i mąż............Rany Boskie....płacz i wrzask wytrzymam ale takie coś....takie zapowietrzenie.
Oliwier nam wogóle nie płacze, ale było takich chyba 4 razy, ze tak miał..raz po szczepionce pierwszej, raz sie przestraszyl jak cyckal jak maz kichnął, raz jak go niechcacy uszczypnęlam zapinając bodziaka i wczoraj. To jakaś masakra!!!!!!!!!!! A co bedzie jak sie przewroci, albo czyms uderzy...boje sie ze mi sie zapowietrzy normalnie
Dziewczyny a ja wczesniej kupilam spirytus kamforowy i olejek, posmarowalam malemu kiedys tam stopki ale na tym pisze ze dopiero od 6 roku zycia mozna stosowac???Lekarz pozolił ale powiedział, zeby uważnie bo moze uczulić.
Ja pamietam jak mama mnie kiedys nacierala ale bylam juz większa. Mozna czy nie?
Ps. wczoraj pierwszy raz posadzilam malego przy latopie na chwilkę, gryzł go i........lekko uderzył się pod brwią, sladu prawie wogóle nie widać było ale jak sie rozplakał......................................to nie był wrzask, on się zanosił i powietrza nie łapał...............................5 minut uspokajania-ja i mąż............Rany Boskie....płacz i wrzask wytrzymam ale takie coś....takie zapowietrzenie.
Oliwier nam wogóle nie płacze, ale było takich chyba 4 razy, ze tak miał..raz po szczepionce pierwszej, raz sie przestraszyl jak cyckal jak maz kichnął, raz jak go niechcacy uszczypnęlam zapinając bodziaka i wczoraj. To jakaś masakra!!!!!!!!!!! A co bedzie jak sie przewroci, albo czyms uderzy...boje sie ze mi sie zapowietrzy normalnie
Ostatnia edycja: