reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

zdrowie naszych maluszków ( kolki i inne dolegliwości)

My o 11.45 mamy wizyte. Joasia przez 20 minut kaszlala caly czas, az sie dusila, z malymi przerwami. Juz chcielismy smigac na pogotowie ale sie uspokoilo i teraz zasnela bladzioszka.

A teraz Wam cos powiem - ale prosze, nie zlinczujcie mnie :-:)-:)zawstydzona/y::zawstydzona/y:
Mała spała wczoraj w wozku przy łozku. Obudzil ja kaszel o 2 w nocy wiec wzielam ja do lozka aby utulic troche i dac cycuszka na uspokojenie. Potem mialam zamiar ja odlzyc do lozeczka, bo nie chce aby z nami spala, bo A zaczal ostatno za bardzo walac sie po lozku i juz bylo pare niebezpiecznych sytuacji. No i o 5 rano obudzil nas rumor - Asienka spadla z kanapy :-:)-( Duzo nie plakala, zaraz przy piersi sie uspokoila i zasnela. Rano sie obudzilismy a tam fifa na czole :-( wybaczyc sobie nie moge, ciagle rycze od rana :-( Dobrze ze do lekarza idziemy, mam nadzieje ze nic groznego :-(

oj musisz uwazac ... dobrze ze nic sie nie stało ... yh ... biedactwo ...
 
reklama
ja dostałam frejkę tego samego dnia, lekarz polecił nam sklep ortopedyczny, dobrze wyposażony.
A staraliście się o zwrot kosztów z nfz-u, bo my jutro jedziemy z papierami?
u mnie na 5 sklepów, które maja w okolicy podpisana umowę z nfz na sprzedaż frejki dwa nie prowadziły jej w ogóle, w jednym były tylko malutkie rozmiary, jeden miał przerwe obiadowa.
ja mam oddzial nfz na przeciwko szpitala, w ktorym przyjmuje ortopeda więc kazał najpierw tam potwierdzic wniosek a poźniej do sklepu.
ja od razu w sklepie zapłaciłam o te 35 zł mniej (to jest maksymalna kwota refundacji frejki)
 
My o 11.45 mamy wizyte. Joasia przez 20 minut kaszlala caly czas, az sie dusila, z malymi przerwami. Juz chcielismy smigac na pogotowie ale sie uspokoilo i teraz zasnela bladzioszka.

A teraz Wam cos powiem - ale prosze, nie zlinczujcie mnie :-:)-:)zawstydzona/y::zawstydzona/y:
Mała spała wczoraj w wozku przy łozku. Obudzil ja kaszel o 2 w nocy wiec wzielam ja do lozka aby utulic troche i dac cycuszka na uspokojenie. Potem mialam zamiar ja odlzyc do lozeczka, bo nie chce aby z nami spala, bo A zaczal ostatno za bardzo walac sie po lozku i juz bylo pare niebezpiecznych sytuacji. No i o 5 rano obudzil nas rumor - Asienka spadla z kanapy :-:)-( Duzo nie plakala, zaraz przy piersi sie uspokoila i zasnela. Rano sie obudzilismy a tam fifa na czole :-( wybaczyc sobie nie moge, ciagle rycze od rana :-( Dobrze ze do lekarza idziemy, mam nadzieje ze nic groznego :-(

kochana bedzie dobrze, wszystkie aski sa mocne:tak: zdrowka dla niuni
 
Ojej Dziunka - tak to jest ze najpierw cos musi sie stac zeby potem bardziej uwazac. Ja kiedys karmilam Julka w samochodzie i potem wsadzilam do fotelika i zapielam a nie zapielam pasami od samochodu czyli fotelik sobie poprostu lezal aucie. Zauwazylam to dopiero pod domem a jechalismy prawie 100 km.:szok: Co ja przezylam jak sobie pomyslalam co mogloby sie stac przy wiekszym hamowaniu:szok: Teraz 100 razy wszystko sprawdzam:tak:
Ja Ci na pocieszenie powiem ze duzo dzieci spada z czegos jak zaczynaja sie obracac, siadac, raczkowac i nic im nie jest, trzeba oczywiscie pilnowac ale nie obwiniaj sie:no: Bedzie dobrze:tak:
 
Oj dziewczyny co tu sie porobilo

Madziek brak slów, ale mocno trzymam kciuki za twoje dzieciatko i modle sie o zdrowko
dziunka Ty szaleńcu jeden, wiadomo po kim Joasia taki łobuz, trzymajcie sie i na pewno nic sie nie stalo. pewnie sie wystraszyla dla tego plakala.
 
Ola ja na chodziłam się do tego je...go konowała, a on śmiał się za mnie jak mu mówiłam, że dla mnie to Patryk jak na 3 miesięczne dziecko jest za chudy. Synek rośnie mi w oczach, ale w ogóle nie tyje, śpiochy robią się krótkie, ale co z tego jak są luźne, a ten palant zlewał ze mnie. Ja nawet poszłam z nim do neuro-logopedy, który zajmuje się wspomaganiem wczesnego rozwoju dzieci i ona mówi, że wszystko w porządku z jego aparatem mowy, trochę mięśnie twarzy ma napięte, ale to wystarczy masować i żebym zrobiła mu badania z moczu, bo może jakieś bakterie ma?
Zmieniłam pediatrę, ta od razu kazała robić wyniki i skierowała nas do szpitala we Wrocławiu im. Korczaka, tam miejsc nie było, to przez poleconą lekarkę dostaliśmy łóżko i całe szczęście, bo przyjęli nas w poniedziałek a od wtorku jego stan się pogorszył, od wtorku jest na "R", nie ma bakterii w moczu, robili mu posiew, ale ma bakterie tzn. wirusa górnuch dróg oddechowych i zapalenie płuc, ale ten wirus górnych dróg oddechowych to mu wyszedł z posiewu krwi- nawet takie badanie robią, o czym wcześniej pojęcia nie miałam.
Jego stan nadal jest bardzo ciężki, uspali go, bo szarpał im się tam, a jest podłączony do oscylatora, bo respirator nie wystarczał i przy wysokich parametrach mógł mu większe szkody narobić niż oscylator przy średnich.
Jestem załamana, płakać to za mało, wracam co dzień wieczorem, bo od 13 do 20 mogę przy nim być i serce mi pęka, w domu puste lóżeczko, ciuszki, zabawki, a synka nie ma:-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-( nie życzę togo najgorszemu wrogu, oszaleć można!!!!!! On musi się szybko pozbierać, bo ja oszaleje bez niego. To są najgorsze dni mojego życia, wszystko bym oddała, żeby on był zdrowy.

Nie mam czasu dziewczynki czytać co nowego na BB, mam nadzieję, ze Wasze dzieciaczki zdrowe. Uważajcie na nie, unikajcie dużych skupisk z dziećmi, bo ten wirus dopada sezonowo na wiosnę i jesień.
madziek trzymam kciuki, oby szybko synek wrócił do zdrowia!
Swoją droga dziwne, ze są tylko odwiedziny dla matek, bo dziekco lepiej wraca do zdrowia pry matce. Paranoja, mogliby pomyśleć. Ja zawsze koczowałam na podlodze przy łózeczku a za tą watpliwą przyjemnośc jeszcze musiałam płacić 10zl za dobę, a wiadomo, ze przy dziekcu wszyściutkoz robilam, więc pielegniarka wlaściwie tylko przychodziła pytać czy zmierzyłam temperaturę, podałam leki, zmieniłam kroplówke itd. to oni mi powinni płacić :-(

My o 11.45 mamy wizyte. Joasia przez 20 minut kaszlala caly czas, az sie dusila, z malymi przerwami. Juz chcielismy smigac na pogotowie ale sie uspokoilo i teraz zasnela bladzioszka.

A teraz Wam cos powiem - ale prosze, nie zlinczujcie mnie :-:)-:)zawstydzona/y::zawstydzona/y:
Mała spała wczoraj w wozku przy łozku. Obudzil ja kaszel o 2 w nocy wiec wzielam ja do lozka aby utulic troche i dac cycuszka na uspokojenie. Potem mialam zamiar ja odlzyc do lozeczka, bo nie chce aby z nami spala, bo A zaczal ostatno za bardzo walac sie po lozku i juz bylo pare niebezpiecznych sytuacji. No i o 5 rano obudzil nas rumor - Asienka spadla z kanapy :-:)-( Duzo nie plakala, zaraz przy piersi sie uspokoila i zasnela. Rano sie obudzilismy a tam fifa na czole :-( wybaczyc sobie nie moge, ciagle rycze od rana :-( Dobrze ze do lekarza idziemy, mam nadzieje ze nic groznego :-(
biedna Asieńka! Nie martw sie, nic jej nie będzie na pewno


Mysmy wcale spac nie chcialy :-( i tu dalo znac moje przemeczenie. Ale jestem durna normalnie szok Zobacz załącznik 219983Zobacz załącznik 219983Zobacz załącznik 219983

Pocieszam sie tym, ze mojej ciotce syn spadl z blatu kuchennego wprost na kafelki i nic mu oprocz guza nie bylo, o, teraz jest nawet kapitanem na statku. Wiem, marne pocieszenie :baffled:
wiem cos o tym a przez jakiś czas brałam małego nad ranem do łóżka ale zawsze jak sie budziłam czy rano czy w nocy to sprawdzałam czy on w łóżku czy w łóżeczku, bo normalnie nie wiedziałam taka byłam rano nieprzytomna. Teraz się nawet nie kładę z nim na kanapie, bo momentalnie zasypiam, ale zauważyłam, ze karmienie o 4 nawet na siedząco jest niebezpieczne, bo przysypiał, głowa mi opada i kiedyś w końcu zlecimy oboje z tej kanapy.
a mój Kuba jak nauczył się raczkować to zleciła na łapetynę z rozłożonej kanapy. Bawiliśmy sie, on na brzuszku, ja normalnie na niego patrzyłam, gadał i on nagle ruszył do przodu, nawet nei zdążyłam go złapać, skarpetkę tylko złapałam i została mi w dłoni. To było jego pierwsze raczkowanie i od razu taki sprint :-)
 
Co ze mnie za matka! Zapomniałam napisać, że z moim Michasiem dużo gorzej tak się zaaferowałam waszymi dzieciaczkami.
Byłam u lekarza - infekcja nadal w oskrzelach, nie zeszło na płuca ale doszło do skurczu oskrzeli , dostał 2 antybiotyk i nabulizacje 2 razy dziennie. Najgorzej, ze nie mam jak dojeżdżać do przychodni 2 razy dziennie, bo wózkiem wiadomo nie mogę, bo za długo na dworze a lekarka powiedziała albo będę samochodem przyjeżdżała 2 razy dziennie albo od razu do szpitala mi daje skierowanie, bo tam mi to będą robić bez jeżdżenia. No i wiadomo siedzimy w domu i 2 razy dziennie bulę za taxi nie ma wyjścia:-(
 
Mysmy wcale spac nie chcialy :-( i tu dalo znac moje przemeczenie. Ale jestem durna normalnie szok Zobacz załącznik 219983Zobacz załącznik 219983Zobacz załącznik 219983

Pocieszam sie tym, ze mojej ciotce syn spadl z blatu kuchennego wprost na kafelki i nic mu oprocz guza nie bylo, o, teraz jest nawet kapitanem na statku. Wiem, marne pocieszenie :baffled:
No trudno, ale nie obwinaj się teraz. NA pewno nic powaznego się nie stało. Obwinie się na pewno nie pomoże a wręcz może zaszkodzić ... Głowa do góry. Uważajcie bardziej i tyle :tak:
 
reklama
Co ze mnie za matka! Zapomniałam napisać, że z moim Michasiem dużo gorzej tak się zaaferowałam waszymi dzieciaczkami.
Byłam u lekarza - infekcja nadal w oskrzelach, nie zeszło na płuca ale doszło do skurczu oskrzeli , dostał 2 antybiotyk i nabulizacje 2 razy dziennie. Najgorzej, ze nie mam jak dojeżdżać do przychodni 2 razy dziennie, bo wózkiem wiadomo nie mogę, bo za długo na dworze a lekarka powiedziała albo będę samochodem przyjeżdżała 2 razy dziennie albo od razu do szpitala mi daje skierowanie, bo tam mi to będą robić bez jeżdżenia. No i wiadomo siedzimy w domu i 2 razy dziennie bulę za taxi nie ma wyjścia:-(

kilolku przykro mi z powodu michasia:-( bedzie dobrze, musi byc!
 
Do góry