moja Natalka też po kilku dniach całkowicie się przyzwyczaiła, nie wiem jaką masz frejkę ja na swoją musiałam uszyć pokrowce na szelki aby nie wcinały się w szyjkę. Natalka w kombinezon z frejkąnie mieści się wcalena spacerek zakłądam jej kurtkę a nózki dodatkowo kocykiem okrywam i na to kołderka. MI też jest smutno ale to dla dobra naszych dzieci. Jak przed frejką kazali mi szeroko pieluszkować NAtalkę to wyłam jak ją tylko zobaczyłam w tych pieluszkach przez 3 dni. Ja teraz mam wizyte 1 kwietnia mam nadzieję, że będzie poprawa.:-)
Wojtusiowi też w szyjkę się wrzynały te pasy, ale ja poszłam na łatwiznę i po prostu przecięłam białe skarpeteczki frotte i takie ma właśnie mięciutkie ochraniacze na ramionka. Z tyłu na pleckach krzyżuję te pasy, wtedy nie spadają z ramion i nie trzeba ciągle poprawiać. Na spacer zakładam mu kombinezon w rozmiarze 74 - dzięki temu mieści się razem z frejką. Ostatnio natomiast jak wkładałam go do fotelika samochodowego to tak żałośnie zaczął płakać, że już myślałam że może nie wygodnie mu w tym siedzieć, ale po chwili przestał, więc to chyba przypadek. Ogólnie jesteśmy już przyzwyczajeni, wszelkie rozterki minęły.
I tylko czekać pozostaje, że bioderko szybko wskoczy w tą panewkę ...