reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

zdrowie naszych maluszków ( kolki i inne dolegliwości)

moja Natalka też po kilku dniach całkowicie się przyzwyczaiła, nie wiem jaką masz frejkę ja na swoją musiałam uszyć pokrowce na szelki aby nie wcinały się w szyjkę. Natalka w kombinezon z frejkąnie mieści się wcale :no: na spacerek zakłądam jej kurtkę a nózki dodatkowo kocykiem okrywam i na to kołderka. MI też jest smutno ale to dla dobra naszych dzieci. Jak przed frejką kazali mi szeroko pieluszkować NAtalkę to wyłam jak ją tylko zobaczyłam w tych pieluszkach przez 3 dni. Ja teraz mam wizyte 1 kwietnia mam nadzieję, że będzie poprawa.:-)

Wojtusiowi też w szyjkę się wrzynały te pasy, ale ja poszłam na łatwiznę i po prostu przecięłam białe skarpeteczki frotte i takie ma właśnie mięciutkie ochraniacze na ramionka. Z tyłu na pleckach krzyżuję te pasy, wtedy nie spadają z ramion i nie trzeba ciągle poprawiać. Na spacer zakładam mu kombinezon w rozmiarze 74 - dzięki temu mieści się razem z frejką. Ostatnio natomiast jak wkładałam go do fotelika samochodowego to tak żałośnie zaczął płakać, że już myślałam że może nie wygodnie mu w tym siedzieć, ale po chwili przestał, więc to chyba przypadek. Ogólnie jesteśmy już przyzwyczajeni, wszelkie rozterki minęły.
I tylko czekać pozostaje, że bioderko szybko wskoczy w tą panewkę ...
 
reklama
Wojtusiowi też w szyjkę się wrzynały te pasy, ale ja poszłam na łatwiznę i po prostu przecięłam białe skarpeteczki frotte i takie ma właśnie mięciutkie ochraniacze na ramionka. Z tyłu na pleckach krzyżuję te pasy, wtedy nie spadają z ramion i nie trzeba ciągle poprawiać. Na spacer zakładam mu kombinezon w rozmiarze 74 - dzięki temu mieści się razem z frejką. Ostatnio natomiast jak wkładałam go do fotelika samochodowego to tak żałośnie zaczął płakać, że już myślałam że może nie wygodnie mu w tym siedzieć, ale po chwili przestał, więc to chyba przypadek. Ogólnie jesteśmy już przyzwyczajeni, wszelkie rozterki minęły.
I tylko czekać pozostaje, że bioderko szybko wskoczy w tą panewkę ...


mi ortopeda wypisując zlecenie na frejke kazał krzyżowac na plecach, wiec od razu krzyżowałam:-)
a swoja droga to mialam male problemy z jej zakupem:angry:
 
mi ortopeda wypisując zlecenie na frejke kazał krzyżowac na plecach, wiec od razu krzyżowałam:-)
a swoja droga to mialam male problemy z jej zakupem:angry:

ja dostałam frejkę tego samego dnia, lekarz polecił nam sklep ortopedyczny, dobrze wyposażony.
A staraliście się o zwrot kosztów z nfz-u, bo my jutro jedziemy z papierami?
 
Dziewczyny jak wasze maluszki?? Ja stosuje ciagle krem na szyjke i widze poprawe. Ogolnie jest juz duzo lepiej ;-)
 
Boże Magda, a właśnie wczoraj wysłałam ci priva.
Koszmar to co was spotkało :-(
Ja teraz wpadłam w panike, bo moja mała kiepsko je i boję się, że też cos poważnego jej dolega, a tym konowałom nie ufam.
Boję sie, że lekarze olewają pacjentów, traktuja nawet małe dzieci jak zło konieczne i nie szukają diagnoz :-(

Do cholery tyle czasu miałaś problem z pATRYKIEM I NIKT NIE MÓGL TEGO ZDIAGNOZOWAĆ. cHCE MI SIĘ WYĆ......
Moja tez ma niby bakterie w moczu...

Ola ja na chodziłam się do tego je...go konowała, a on śmiał się za mnie jak mu mówiłam, że dla mnie to Patryk jak na 3 miesięczne dziecko jest za chudy. Synek rośnie mi w oczach, ale w ogóle nie tyje, śpiochy robią się krótkie, ale co z tego jak są luźne, a ten palant zlewał ze mnie. Ja nawet poszłam z nim do neuro-logopedy, który zajmuje się wspomaganiem wczesnego rozwoju dzieci i ona mówi, że wszystko w porządku z jego aparatem mowy, trochę mięśnie twarzy ma napięte, ale to wystarczy masować i żebym zrobiła mu badania z moczu, bo może jakieś bakterie ma?
Zmieniłam pediatrę, ta od razu kazała robić wyniki i skierowała nas do szpitala we Wrocławiu im. Korczaka, tam miejsc nie było, to przez poleconą lekarkę dostaliśmy łóżko i całe szczęście, bo przyjęli nas w poniedziałek a od wtorku jego stan się pogorszył, od wtorku jest na "R", nie ma bakterii w moczu, robili mu posiew, ale ma bakterie tzn. wirusa górnuch dróg oddechowych i zapalenie płuc, ale ten wirus górnych dróg oddechowych to mu wyszedł z posiewu krwi- nawet takie badanie robią, o czym wcześniej pojęcia nie miałam.
Jego stan nadal jest bardzo ciężki, uspali go, bo szarpał im się tam, a jest podłączony do oscylatora, bo respirator nie wystarczał i przy wysokich parametrach mógł mu większe szkody narobić niż oscylator przy średnich.
Jestem załamana, płakać to za mało, wracam co dzień wieczorem, bo od 13 do 20 mogę przy nim być i serce mi pęka, w domu puste lóżeczko, ciuszki, zabawki, a synka nie ma:-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-( nie życzę togo najgorszemu wrogu, oszaleć można!!!!!! On musi się szybko pozbierać, bo ja oszaleje bez niego. To są najgorsze dni mojego życia, wszystko bym oddała, żeby on był zdrowy.

Nie mam czasu dziewczynki czytać co nowego na BB, mam nadzieję, ze Wasze dzieciaczki zdrowe. Uważajcie na nie, unikajcie dużych skupisk z dziećmi, bo ten wirus dopada sezonowo na wiosnę i jesień.
 
madziek codziennie modlę się o zdrówko Patryczka!! on wyzdrowieje! nawet sobie nie potrafię wyobrazić co czujesz! ściskam wirtualnie, bo nic więcej nie mogę :-(
 
Madziek. Teraz dopiero przeytalam, przez co przechodzisz. Patryczek wyzdrowieje! najwazniejsze, ze jest pod dobra opieka. A Ty wytrzymasz, bo matka jest jak skala.
Alanek moj mial 3 tyg jak mial zapalenie pluc, i wlasciwie z przypadku sie o tym dowiedzielismy(mimo ze mial zapalenie oskrzeli). Tez zawinil lekarz. Ale u nas nie bylo tak krytycznie, oddychal samodzielnie.
A Patryczek jest jz duzym chlpcem i silnym. Da rade. Modle sie o jego zdrowki i sile dla Ciebe!
 
My o 11.45 mamy wizyte. Joasia przez 20 minut kaszlala caly czas, az sie dusila, z malymi przerwami. Juz chcielismy smigac na pogotowie ale sie uspokoilo i teraz zasnela bladzioszka.

A teraz Wam cos powiem - ale prosze, nie zlinczujcie mnie :-:)-:)zawstydzona/y::zawstydzona/y:
Mała spała wczoraj w wozku przy łozku. Obudzil ja kaszel o 2 w nocy wiec wzielam ja do lozka aby utulic troche i dac cycuszka na uspokojenie. Potem mialam zamiar ja odlzyc do lozeczka, bo nie chce aby z nami spala, bo A zaczal ostatno za bardzo walac sie po lozku i juz bylo pare niebezpiecznych sytuacji. No i o 5 rano obudzil nas rumor - Asienka spadla z kanapy :-:)-( Duzo nie plakala, zaraz przy piersi sie uspokoila i zasnela. Rano sie obudzilismy a tam fifa na czole :-( wybaczyc sobie nie moge, ciagle rycze od rana :-( Dobrze ze do lekarza idziemy, mam nadzieje ze nic groznego :-(
 
reklama
My o 11.45 mamy wizyte. Joasia przez 20 minut kaszlala caly czas, az sie dusila, z malymi przerwami. Juz chcielismy smigac na pogotowie ale sie uspokoilo i teraz zasnela bladzioszka.

A teraz Wam cos powiem - ale prosze, nie zlinczujcie mnie :-:)-:)zawstydzona/y::zawstydzona/y:
Mała spała wczoraj w wozku przy łozku. Obudzil ja kaszel o 2 w nocy wiec wzielam ja do lozka aby utulic troche i dac cycuszka na uspokojenie. Potem mialam zamiar ja odlzyc do lozeczka, bo nie chce aby z nami spala, bo A zaczal ostatno za bardzo walac sie po lozku i juz bylo pare niebezpiecznych sytuacji. No i o 5 rano obudzil nas rumor - Asienka spadla z kanapy :-:)-( Duzo nie plakala, zaraz przy piersi sie uspokoila i zasnela. Rano sie obudzilismy a tam fifa na czole :-( wybaczyc sobie nie moge, ciagle rycze od rana :-( Dobrze ze do lekarza idziemy, mam nadzieje ze nic groznego :-(

Hmm nie wiem co mam Ci powiedziec. Na pewno jest ci ciezko z tego powodu, mam nadzieje ze z Asia wszystko w porzadku. Ja tez zawsze obawialam sie ze mala mi spadnie z łóżka/leżaczka albo ze bede szla z mala i sie potkne :szok::szok:dlatego uważam na każdym kroku i jak juz śpi w łóżku to zawsze w środku!! Trzymaj sie Dziunka i nie pozwol zeby sytuacja sie powtorzyla.
 
Do góry