reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zdrowie Naszych Dzieci

Buba powiem szczerze ze mnie wysraszyłas:-( Antosia czesto prowadze za rączkę i to fakt ze nie chce mu sie samemu chodzić, pierwsze kroczki były 2 tyg temu a od tamtej pory nic:-(
 
reklama
Uważać na pewno trzeba, ale co jeśli dziecko samo chce. Samo chce nawet biegać, a nie tylko chodzić za rączki, poza tym potrafi to robić.
Myślę, że nic na siłę. Nie można dziecka do tego zmuszać, ale jeśli samo chce, to może jednak jest juz gotowe na takie przemieszczanie.
A może się mylę. Mam nadzieję, że nie, bo my Jagodę tak prowadzaliśmy.
No ale sama chodzi od 10 m-ca.

Co do siadania. To była taka książeczka w "pdfie" chyba o masażu dzieci "Zdrowie dziecka" czy jakoś tak. I chyba tam coś o pozycjach różnych pisali. Mam wrażenie, że siedzenie na kolanka nie jest zalecane. Ale raczej sprawdźcie to, bo nie wiem, czy nie mieszam czegoś.
 
Joaska masz rację chyba chodzi o zmuszanie dziecka do chodzenia. Antos sam chce chodzić ale to fakt ze koniecznie chce zeby go trzymac za raczką, jest bardzo sztywny, raczka słuzy do asekuracji ale cały czas nie chce sie sam puszczać. Moze nie bede go trzymac, zobaczymy ajk zareaguje;-)
co do siadania to Antek uwielbia siedziec na kolankach i chodzic na kolankach:-D
 
a Jagoda praktycznie nie siedzi i nie chodzi na kolankach.
Zresztą, ona właściwie nie siedzi, tylko cały czas jest w ruchu. Nie wiem, czy to moje mleko ma tyle kalorii, że ona potem nie musi usiąść i odpocząć? Przeciez moje dziecko potrzebuje min 2 osoby do obsługi i obie sa wykończone chodzeniem z nią lub za nią. Ostatnio trenuje przebieganie przez progi :)
 
Olo nie chce chodzić za rączkę. Całkiem ładnie stoi już samodzielnie a dziś zrobił pierwszy kroczek bez trzymanki, ale nie popadam w zachwyt. Cierpliwie czekam, bo wiem, że moje dziecko na wszystko potrzebuje czasu. Ja tez się uczę... ;-) Jak chcę go troszkę podprowadzić za rączkę to natychmiast Olek schodzi na kolanka. Zresztą tak porusza się szybciej. Nawet jakby chciał normalnie to widzi, że na czterech idzie szybciej. Wygląda na to, że faktycznie dzieci wiedzą co jest dla nich dobre... Czasami... Podobnie z bucikami, jeszcze nie kupiłam żadnych takich do chodzenia, bo poczekam jak Olo będzie dobrze chodzić. Teraz Olo w domu chodzi w skarpetkach a na spacerze siedzi w wózku. Co do siedzenia na kolankach to Olek czasem tak siada, ale nie na dlugo. Woli klasycznie. :tak: :-D :laugh2:
 
Po raz pierwszy slysze o skutkach takiego prowadzania dziecka. My robimy tak niemal non-stop, bo mala sie ciagle tego domaga. Jak nie chcemy podac jej rak i za nia dreptac to zaczyna na nas krzyczec :-D
Do ortopedy idziemy za 2 tyg - zobaczymy za co nas ochrzani ;-)
 
Ja też jestem zdziwiona! Julek też chodzi za dwie ręce. Staram się to robić bardzo schylona tak by nie wisiał na moich rękach, a jedynie się o nie opierał (czuję to w krzyżu!!!). No ale on jest z dzieci nieraczkujących i to jedyna metoda na przemieszczanie się dla niego. No eweltualnie jeszcze noszenie :(
 
Tu zamieszcam cytat ze strony:
http://www.medserwis.pl/?p=4097,336,10
" Zanim dziecko zacznie chodzić będzie przemieszczało się do boku, przy różnego rodzaju podporach na sprzętach codziennego użytku. To kolejny bardzo ważny etap. Chodzenie w bok krokiem dostawnym kształtuje stopę i zapobiega płaskostopiu, dlatego nie przyspieszajmy samodzielnego chodzenia do przodu prowadząc dziecko za ręce. Takie działanie zaszkodzi maluchowi, wzmacniając koślawe ustawienie stóp. Zamiast tego znów stosując atrakcyjne zabawki, dopilnujmy by chodziło zarówno w prawo jak i w lewo. Za kilka tygodni, gdy będzie do tego przystosowane, nasze dziecko samo zacznie stawiać kroki do przodu."
oraz:
"Roczne nie chodzi

Nie poganiaj go. Widocznie jego mięśnie nie są jeszcze do tego gotowe. Prowadzając dziecko, za bardzo obciążysz słabe nogi i kręgosłup. Mamy często licytują się, czyj malec wcześniej zaczął chodzić. Tymczasem ortopedzi wcale nie przepadają za takimi prymusami, bo najczęściej występują u nich wady stóp. A raczkowanie znakomicie wpływa na... mózg.

Nie kupuj chodzika. Wprawdzie maluchowi jeżdżenie w nim bardzo by się spodobało, ale na jego nóżki wpłynęłoby to fatalnie. Poruszanie się w chodziku angażuje zupełnie inne grupy mięśni niż te, które są potrzebne do samodzielnego chodzenia. Z czystym sumieniem możesz natomiast kupić chodzik-pchacz. Jest to rodzaj stabilnego wózeczka, który dziecka pcha przed sobą, stawiając pierwsze kroki. Daje on malcowi oparcie i pomaga utrzymać równowagę."
To nie jest tak kochane ze ja cos sobie uslyszalam,dodalam i wymyslam ;-) zanim wam napisalam posta skonsultowalam swoje wątpliwosci.
Niestety teoria przedstawiona przeze mnie ma uzasadnienie.Ja sama mam platfusa stawialam nogi jak kaczka mo moja mama nie miala mozliwosci zasiegniecia informacji ze prowadzanie za raczki ma swoje konsekwencje i krzywy kregoslup ale te wady zaczely mi wychodzic dopiero w wieku dojrzewania....:-(
popytajcie waszych ortopedow co oni na to,mysle ze kazdy wam powie ze poazujac dziecku ze moze chodzic wlasnie za raczki czy w chodziku ono bedzie sie tego domagalo bo pozycja raczkujaca czy siedzaca niebedzie dla niego juz tak atrakcyjna.Oczywiscie ze od czasu do czasu raz na jakis czas mozna maluszkowi jesli jest juz na to gotowy pozwolic zrobic kilka kroczkow ale trzymajac go pod paszki,trzymanie w ten sposob jest bezpieczniejsze i ogranicza ryzyko zwichniecia raczki.I nieobciaza nadgarstkow.
Alez sie naprodukowalam
;-)
 
ech BUBA - odzierasz mnie z ostatnich złudzeń.

Już nie bronię mojej "teorii", ale co, jeśli dziecko tak chce, ma potrzebę przemieszczania, silne nóżki i nie raczkuje i nie usiedzi na tyłku przez minutę? No chyba, że pod pachami jednak, tyle, że wtedy, to nasze kręgosłupy padają.
Nic, trzeba będzie poobserwować porządniej Jagodę w przyszłości. Sprawdzać, czy nie ma płaskostopia i krzywego kręgosłupa...
 
reklama
Do góry