reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

zdrowie maluchów - krew pępowinowa, szczepienia, dobry pediatra itp

Skąd ja to znam :tak: jak nie katar, to kaszel, jak nie kaszel, to gardełko...
My planujemy wypad samolotowy, bo ja dwójki potworków w aucie nie zdzierżę :-D

My okolice wenecji czyli 12 h w aucie ( już jechalismy tą trase ) czyli jedziemy w nocy:tak:
Dwóch kierowców i jakoś to będzie .............. miejmy nadzieje:-D
Mam duży fotelik takie 0-25 to się młodsze wpakuje żeby mu było wygodnie i się nie meczyło w tej małej "skorupce"
 
reklama
My okolice wenecji czyli 12 h w aucie ( już jechalismy tą trase ) czyli jedziemy w nocy:tak:
Dwóch kierowców i jakoś to będzie .............. miejmy nadzieje:-D
Mam duży fotelik takie 0-25 to się młodsze wpakuje żeby mu było wygodnie i się nie meczyło w tej małej "skorupce"
Ja chcialam na wakacje wpakowac sie na troche do rodzinki w Polsce... w granicach sierpnia. Ale jak pomyslalam o 22 godzinach w aucie z 4 miesiecznym dzieckiem, zmianach pieluch i karmieniu w drodze... tak odlozylam ten pomysl o rok. W tym moze tylko samolotem sama z mala skocze w odwiedziny.
 
Aniam- u mnie na długich trasach, mąż siłą odrywa mnie od kierownicy, żebym ja pozajmowała się Kubą, a on poprowadzi nas do celu, bo pioseneczek ma już dosyć :-D W nocy wyjechaliśmy raz i więcej to się nie powtórzy, bo nasz potwór nie śpi w aucie! Tzn. śpi: pół godzinki i potem 4 godzinki gadania :szok: więc jazda nocna jest bez sensu. Ruszamy zazwyczaj w okolicy 4 rano, bo wtedy mały ruch i zazwyczaj Wrocek i Poznań nam mija komfortowo, a potem jest z górki, no i mały jeszcze nie jest rozkręcony :-D

Forget- jak znajdziesz sensowne i rzetelne info o krwi pępowinowej, to proszę o podzielenie się z nami!!! Dużo przy tym szumu, a mało konkretów... Ja przy takich okazjach zawsze boję się manipulacji informacją.
 
Nie wiem czy wątek odpowiedni do zadania nurtującego mnie pytania, ale pytam:-D
Powiedzcie mi moje drogie jakie są najlepsze kosmetyki do pielęgnacji nowo narodzonych maluszków. Na rynku jest sporo kosmetyków- Jonhsona, Ziaji, Bambino...Chciałabym już się rozejrzeć za takim zestawem , ale nie za bardzo wiem co najbardziej przyda się na pierwsze tygodnie życia malca, i czy macie może jakieś sprawdzone kosmetyli, które warto polecić
Najlepszy kosmetyk dla noworodka? chyba nie ma takiego. Mój Adaś miał uczulenie na Nivea, Johnsona wieć położna kazała nam go kąpać w wodzie z krochmalem i tak kąpaliśmy go do ok 3 tygodnia życia aż udało się przejść na mydło w kostce Nivea.
 
Ja chcialam na wakacje wpakowac sie na troche do rodzinki w Polsce... w granicach sierpnia. Ale jak pomyslalam o 22 godzinach w aucie z 4 miesiecznym dzieckiem, zmianach pieluch i karmieniu w drodze... tak odlozylam ten pomysl o rok. W tym moze tylko samolotem sama z mala skocze w odwiedziny.

Wszystko da się przezyć jak się odpowiedni zaplanuje a i przewijanie i karmienie w aucie też da się opanować do perfekcji .. JUż ja coś wiem na temat .. jak mały miał koło 2 miechów mojemu J zabrali prawko za punkty no i jakiś czas jeździłam sobie z nim w delagacje bo bał się jeździć bez prawka . Tak więc młody i nad morzem wtedy był i w górach .. ja jechałam a J. się nim zajmował . ale nasze dziecie było jak anioł w aucie spał co jakies trzy godzinki się budził wypijał butle , przebieraliśmy pieluche i dalej kima:-D
 
Wszystko da się przezyć jak się odpowiedni zaplanuje a i przewijanie i karmienie w aucie też da się opanować do perfekcji .. JUż ja coś wiem na temat .. jak mały miał koło 2 miechów mojemu J zabrali prawko za punkty no i jakiś czas jeździłam sobie z nim w delagacje bo bał się jeździć bez prawka . Tak więc młody i nad morzem wtedy był i w górach .. ja jechałam a J. się nim zajmował . ale nasze dziecie było jak anioł w aucie spał co jakies trzy godzinki się budził wypijał butle , przebieraliśmy pieluche i dalej kima:-D
a to bardzo pocieszajace, mam nadzieje ze i z moja dzidzia bedziemy mogli tak podrozowac... bo jak bylam teraz w polsce to sie takich cudow nasluchalam ze mi rece opadly... jak to dzieci moich kuzynek nie siedza w fotelikach, nie jezdza w wozkach, nie spia w lozeczkach...:szok:
 
a to bardzo pocieszajace, mam nadzieje ze i z moja dzidzia bedziemy mogli tak podrozowac... bo jak bylam teraz w polsce to sie takich cudow nasluchalam ze mi rece opadly... jak to dzieci moich kuzynek nie siedza w fotelikach, nie jezdza w wozkach, nie spia w lozeczkach...:szok:

Szczerze sa rzeczy których trzeba dziecko nauczyć i tyle .. Jakoś nie wyobrażam sobie dziecka nie siedzącego w aucie w foteliku nie ma takiej możliwości w łózeczku śpi od małego i tez nie ma problemu . Jak nauczysz od razu to dla dziecka to będzie naturalne , że tak jest i tyle:tak:
 
dokladnie, jak nauczysz tak potem masz... a oni ponauczali te dzieciaki tylko na rekach nosic..i wciskaja mi ze tak to jest dzisiaj z dziecmi...szkoda gadac
 
Ja tylko chciałam Wam napisać, że zdecydowaliśmy się z mężem na bankowanie krwi pępowinowej.
Nie będę się za bardzo rozpisywać, bo znowu zostanę zaatakowana że to bez sensu itp., ale dla tych które się zastanawiają napiszę parę słów.
Dużo zrobiliśmy z mężem, żeby dowiedzieć się u źródeł jak to jest naprawdę i podjęliśmy decyzję na tak - rozmawialiśmy z lekarzami i naukowcami.

Czytanie artykułów w pismach naukowych mi nic nie dało, bo niewiele z nich zrozumiałam (były za trudnym naukowym językiem pisane), a stronom internetowym nie do końca wierzę. Umówiłam się na rozmowę z biotechnologami, którzy na uniwersytecie pracują nad komórkami macierzystymi (nie mają nic wspólnego z komercyjnymi bankami krwi) i doznałam szoku, jakie cuda już teraz robią z komórkami. Ci ludzie powiedzieli mi, że nie ma 100% gwarancji, że komórki przezyją, ale i tak warto je zatrzymać, na co przedstawili dużo racjonalnych argumentów.
Mój lekarz bardzo popiera ten pomysł i szczerze mnie do niego namawia (też nie jest związany z żadnym bankiem)

Jesteśmy też po rozmowach z bankami, sprawdzeniu ich w Ministerstwie zdrowaia, zasięgnięciu opinii na ich temat - wybraliśmy jeden z nich, gdzie zdeponujemy krew i który ma gwarancję przejęcia próbek krwi na wypadek bankructwa przez państwową klinikę.

Całkowity koszt pobrania krwi, transportu, badań próbek krwi i przechowywania przez pierwszy rok - 1800 pln, potem co roku 400 (czyli mniej niż 40 pln miesięcznie).

Mam nadzieję, że moje dziecko nigdy nie będzie potrzebowało skorzystać z tej krwi, ale mimo to decyduję się na bankowanie.
 
reklama
Fajnie Forget - mysle ze podjeliscie bardzo dobra decyzje. Zaszkodzic nie zaszkodzi, a zawsze moze sie przydac (oby oczywiscie nie musialo).
 
Do góry