Nathalie
Fan(ka)
Ingusia mi isę rozchorowała biedactwo. Wczoraj o 3 w nocy obudziła się z płaczem. Miała zatkany nosek, a że w dzióbku smoczuś obowiązkowo musi być, miała zatkane wszystkie dziurki, którymi dopływa powietrze. Rozpacz była ogromna! Powalczyłam troszkę z gruszką, ale niestety tylko pocharatałam jej nosek (do d... te gruszki canpola). Dziś z rana poszłyśmy do lekarza i na szczęście płucka i oskrzela są czyste. Ma temp. 36,9 stopni i czerwone gardziołko. Poza tym humorek jej dopisuje, śpi dużo i spokojnie. Dostałyśmy kropelki do noska i wapno w syropie.