reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Załamana, szukam happy endu

Judysska

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
17 Grudzień 2021
Postów
51
Witam, zawsze po @ podczas nowego leczenia jestem załamana, a teraz to już chyba apogeum, czeka mnie inseminacja, szukam pozytywnych historii z inseminacja, podnieście mnie na duchu pliss, czy skoro nie udaje mi się naturalnie, jaka jest szansa że uda mi się przy inseminacja? Partnera plemniki super, ja też, naturalna owulacja co miesiąc, pecherzyki pękają same, jajowody drożne, badania świetne, i nic, nie pomaga nawet stymulacja aromkiem i tym podobne, nie pomaga zastrzyk na pęknięcie, czy problem jest w moim wieku, od 2 lat nic a mam już 35 lat, podzielcie się swoimi szczęśliwymi historiami, jeżeli ktoś jest w podobnym wieku z 1 dzieckiem,
 
reklama
U mnie ta metoda się nie sprawdziła, ale szczęśliwie zostałam matką. Skuteczność inseminacji to chyba 15%, więc nie powala. Jeśli zależy Ci na czasie a finanse na to pozwolą to nie warto tracić na to czasu.
 
U nas było identyko. Wszystkie wyniki moje i męża super, a za nic w świecie nie zachodziłam w ciąże. Cudowalismy jak się dało i nic ponad 3 lata. Udało się dzięki inseminacji, przy drugim podejściu. Miałam podobne uczucia jak ty, ze skoro nic nie pomogło to i inseminacja nic nie da i już planowaliśmy in vitro, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie było potrzebne. Przy tej drugiej inseminacji wspomogłam się akupunkturą, polecam!! Zostałam szczęśliwa mama po raz pierwszy kiedy miałam 36 lat, w kolejna ciąże zaszłam przy pierwszej próbie (naturalnie) także głowa do góry! Musi się udać!
Dodam jeszcze, ze mimo ze u mnie owulacja była cacy to przy inseminacji i tak brałam zastrzyki żeby było więcej pęcherzyków, żeby zwiększyć szanse. Co prawda ryzykujesz wtedy ciąże bliźniaczą, ale mi tam było wszystko jedno. Powodzenia!!
 
Ja miałam podobnie.
Zaczelam starania, miałam 31 lat i co? Gow…o.
Klinika niepłodności, badania, drożność, plemniki, hormony. Normalnie atlas anatomiczny dla studentów można by na moim przykładzie pisać. I guzik.
Klinika zaoferowała in vitro. Odmówiłam. Po prostu to nie było dla mnie. Ale generalnie nie mam nic przeciwko.
Po kolejnych kilku latach, ni z gruszki ni z pietruszki ciąża. Poroniona. Pół roku później kolejna. Donoszona. Potem w niecale sześć miesięcy później kolejna. Poroniona. A w siedem miesięcy później znowu następna. Donoszona. Wszystkie poczęcia naturalne, bez wspomagaczy.
Nie wiem co się „odwidziało” ze zaczelam zachodzić w ciąże jak szalona.
Obie donoszone ciąże były zdrowe, bezproblemowe i mam z nich dwójkę zdrowych dzieci. Urodziłam pierwsze jak miałam 36 lat, drugie jak miałam 38.
Szczesliwe zakończenie jest najbardziej możliwe.
 
U nas było identyko. Wszystkie wyniki moje i męża super, a za nic w świecie nie zachodziłam w ciąże. Cudowalismy jak się dało i nic ponad 3 lata. Udało się dzięki inseminacji, przy drugim podejściu. Miałam podobne uczucia jak ty, ze skoro nic nie pomogło to i inseminacja nic nie da i już planowaliśmy in vitro, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie było potrzebne. Przy tej drugiej inseminacji wspomogłam się akupunkturą, polecam!! Zostałam szczęśliwa mama po raz pierwszy kiedy miałam 36 lat, w kolejna ciąże zaszłam przy pierwszej próbie (naturalnie) także głowa do góry! Musi się udać!
Dodam jeszcze, ze mimo ze u mnie owulacja była cacy to przy inseminacji i tak brałam zastrzyki żeby było więcej pęcherzyków, żeby zwiększyć szanse. Co prawda ryzykujesz wtedy ciąże bliźniaczą, ale mi tam było wszystko jedno.

U nas było identyko. Wszystkie wyniki moje i męża super, a za nic w świecie nie zachodziłam w ciąże. Cudowalismy jak się dało i nic ponad 3 lata. Udało się dzięki inseminacji, przy drugim podejściu. Miałam podobne uczucia jak ty, ze skoro nic nie pomogło to i inseminacja nic nie da i już planowaliśmy in vitro, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie było potrzebne. Przy tej drugiej inseminacji wspomogłam się akupunkturą, polecam!! Zostałam szczęśliwa mama po raz pierwszy kiedy miałam 36 lat, w kolejna ciąże zaszłam przy pierwszej próbie (naturalnie) także głowa do góry! Musi się udać!
Dodam jeszcze, ze mimo ze u mnie owulacja była cacy to przy inseminacji i tak brałam zastrzyki żeby było więcej pęcherzyków, żeby zwiększyć szanse. Co prawda ryzykujesz wtedy ciąże bliźniaczą, ale mi tam było wszystko jedno. Powodzenia!!
Naprawdę pomogła Ci akupunktura? Może też o tym pomyślę... Mam podobną historię, tyle że już 2 lata więcej i 2 nieudane inseminacje za sobą... In vitro dopiero pod koniec roku. Marzę o tym, by udało się wcześniej - z inseminacją lub bez... :-( :(
 
U nas było identyko. Wszystkie wyniki moje i męża super, a za nic w świecie nie zachodziłam w ciąże. Cudowalismy jak się dało i nic ponad 3 lata. Udało się dzięki inseminacji, przy drugim podejściu. Miałam podobne uczucia jak ty, ze skoro nic nie pomogło to i inseminacja nic nie da i już planowaliśmy in vitro, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie było potrzebne. Przy tej drugiej inseminacji wspomogłam się akupunkturą, polecam!! Zostałam szczęśliwa mama po raz pierwszy kiedy miałam 36 lat, w kolejna ciąże zaszłam przy pierwszej próbie (naturalnie) także głowa do góry! Musi się udać!
Dodam jeszcze, ze mimo ze u mnie owulacja była cacy to przy inseminacji i tak brałam zastrzyki żeby było więcej pęcherzyków, żeby zwiększyć szanse. Co prawda ryzykujesz wtedy ciąże bliźniaczą, ale mi tam było wszystko jedno. Powodzenia!!
Napisz coś więcej o tej akupunkturze pliss, robiłaś to w miesiącu inseminacji czy np przez jakiś czas?
 
Naprawdę pomogła Ci akupunktura? Może też o tym pomyślę... Mam podobną historię, tyle że już 2 lata więcej i 2 nieudane inseminacje za sobą... In vitro dopiero pod koniec roku. Marzę o tym, by udało się wcześniej - z inseminacją lub bez... :-( :(
Napisz coś więcej o tej akupunkturze pliss, robiłaś to w miesiącu inseminacji czy np przez jakiś czas?
Dziewczyny akupunktura ma naukowo potwierdzoną skuteczność w leczeniu niepłodności! Tu gdzie mieszkam (nie jest to Polska) w niektórych klinikach standardowo przy sztucznych zaplodnieniach w „pakiecie” są zabiegi akupunktury. Także jak nie próbowałyście to warto się pokusić. Tylko nie u jakiegoś osiedlowego znachora ;) uważnie wybierajcie lekarza.
@Judysska jak dobrze pamietam to jakoś półtora miesiąca przed inseminacją zaczęłam zabiegi, raz w tyg. W sumie chyba z 5 razy, zgłosisz sie do lekarza, ktory robi akupunkturę, powiesz jaki masz problem to on juz Ci poradzi co dalej :) Ja ogólnie czułam sie o niebo lepiej po tych zabiegach i psychicznie i fizycznie, jestem głęboko przekonana, ze mi to pomogło.
 
U nas było identyko. Wszystkie wyniki moje i męża super, a za nic w świecie nie zachodziłam w ciąże. Cudowalismy jak się dało i nic ponad 3 lata. Udało się dzięki inseminacji, przy drugim podejściu. Miałam podobne uczucia jak ty, ze skoro nic nie pomogło to i inseminacja nic nie da i już planowaliśmy in vitro, ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie było potrzebne. Przy tej drugiej inseminacji wspomogłam się akupunkturą, polecam!! Zostałam szczęśliwa mama po raz pierwszy kiedy miałam 36 lat, w kolejna ciąże zaszłam przy pierwszej próbie (naturalnie) także głowa do góry! Musi się udać!
Dodam jeszcze, ze mimo ze u mnie owulacja była cacy to przy inseminacji i tak brałam zastrzyki żeby było więcej pęcherzyków, żeby zwiększyć szanse. Co prawda ryzykujesz wtedy ciąże bliźniaczą, ale mi tam było wszystko jedno. Powodzenia!!
ja tez stosowałam akupunkturę i teraz kontynuuję co 2 tyg :) jestem 21+6tc, na pierwszy zabieg poszłam 19.10, a 23.10 zaszłam :) hehe także polecam 🥰
 
reklama
Dziewczyny akupunktura ma naukowo potwierdzoną skuteczność w leczeniu niepłodności! Tu gdzie mieszkam (nie jest to Polska) w niektórych klinikach standardowo przy sztucznych zaplodnieniach w „pakiecie” są zabiegi akupunktury. Także jak nie próbowałyście to warto się pokusić. Tylko nie u jakiegoś osiedlowego znachora ;) uważnie wybierajcie lekarza.
@Judysska jak dobrze pamietam to jakoś półtora miesiąca przed inseminacją zaczęłam zabiegi, raz w tyg. W sumie chyba z 5 razy, zgłosisz sie do lekarza, ktory robi akupunkturę, powiesz jaki masz problem to on juz Ci poradzi co dalej :) Ja ogólnie czułam sie o niebo lepiej po tych zabiegach i psychicznie i fizycznie, jestem głęboko przekonana, ze mi to pomogło.
mojego lekarza od akupunktury żona starala sie o ciaze 12 lat i urodzila córeczkę niedawno :) fakt ze maja synka juz starszego, ale bardzo chcieli drugie dziecko i po tylu latach sie udalo :)
 
Do góry