Madzia_S
Matka Polka
Piękne zakupki, piękne (czy tylko ja nie mam jeszcze krzesełka?). A laleczka...no cóż, ja tam miałam Barbie sztuk kilkanaście (wszystkim mój brat systematycznie odgryzał tudziez ucinał kończyny) i nic mi się nie stało. Strasznie nie lubiłam lalek typu bobas. Ale kiedyś te Barbie były nieco mniej lafiryndowate. Pamiętam taką murzyneczkę z gitarą...świeciła w nocy ;D.