reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zakupy

No i z mojej szafy narożnej nici. Okazało się, że szafa jest spora i droga ( około 600 zł.), niestety nie mieści się w rogu naszej jeszcze sypialni, a niedługo pokoju dziecinnego, więc następnego dnia (w sobotę) pojechaliśmy jeszcze raz na zakupy z zamiarem kupienia szafy i półszafy, w której byłyby same półki - no i kupiliśmy całe nowe meble do dużego pokoku za 804 zł. (promocja!!!) i to w kolorze jaki chciałam.
Natomiast Krzysztof starą szafę przerobi mi, czyli w jednej połówce zrobi mi półki i narazie mi wystarczy gdyż za rok kupimy Wiwi nowe młodzieżowe mebelki już z biurkiem (będzie wtedy szła do pierwszej klasy) a jej mebelki, jeszcze w bardzo dobrym stanie, trafią do Miłoszka.
I tak załatwiliśmy problem meblowy.
W środę przywiozą nowe mebelki a mój mąż pewnie już od dzisiaj coś kombinuje z tą starą szafą.
Ach i trzeba się pochwalić, Krzysztof nie pali już 10 dni.
 
reklama
Gratulacje dla meza!! Moj nie palil od poczatku sierpnia i zaczal kilka dni temu :(
Nie pomogly prosby, tlumaczenia, grozby, nawet placzu juz probowalam ;)
Ehhh... faceci ...
i co ja mam teraz zrobic? :mad:
 
Gratulacje AsiuOO na okoliczność mebli a dla Twojego Krzysia dyplom za silna wole-oby tak dalej!!!!

Bardzo się ciesze, ze ani ja, ani mój maż nie palimy. W naszej rodzinie juz chyba nikt nie pali (palił kiedyś brat i szwagier), i prawdę mówiąc jak czuje dym, to juz mi zaczyna przeszkadzac.
Nawet jak kolezanka z pokoju przyjdzie z palarni to czuję ten "papierosowy wiatr z ust", brrrr

Z moich dzisejszych zakupów łózeczkowo-materacykowych nici, bo mieliśmy nieprzewidziany wydatek i musimy poczekac do 10, az Michu dostanie wypłatke. Buuuuuuuuu:(
 
Mnie też przeszkadza dym z papierosa.
Krzysztof za to w tej chwili pochłania tony jedzenia i słonecznika.
Jest już trochę mniej nerwowy, ale twierdzi, że nadal go ciągnie.
Silnej woli to On nie ma, ale narazie wytrzymuje.
 
Gratuluję Asiu silnej woli męża. Musisz go teraz mocno wspierać.
Mój też palił, jak smok. Ale od ponad roku nie pali. Czasem pozwalam mu na chwilę fanaberii i jak są jakieś święta to wtedy zapala cygaro (sama wybieram zapach - uwielbiam waniliowy) :)
 
I nie wciąga się na nowo???
Obawiam się, że Krzysztof nie wytrzyma. Ostatnio coraz mniej o tym mówi, kto wie, może się uda.
 
Asiu powiedz,ze całe BB trzyma za niego kciuki i niech nas nie zawiedzie! A poza tym to Wam tylko wyjdzie na zdrowie!
 
Asia00, nie wciąga się. Na początku strasznie się męczył... Zwłaszcza jak byliśmy na jakiejś imprezie, gdzie wszędzie było czuć dym papierosowy. Normalnie aż się trząsł. Jak narkoman... Ale teraz już jest dobrze...
Tak więc jak się chce to można. Trzymam mocno kciuki za Twojego Krzysztofa.
 
reklama
Super Gratulacje za rzucenie papierosów dla Asi mężą!!! SUPER!! Myślę, że najgorszy jest ten pierwszy miesiąc... a póżniej człowiek już nie myśli rano, ze musi iść zapalić..wiem bo sama paliłam, ale na szczeście mam ten nałóg już za sobą ;D
Dużo daje też wsparcie najbliższych no i cel na jaki się rzuca.... myślę że Miłoszek to najlepszy pretekst ;) Trzymam kciuki za kolejne dni ;)
 
Do góry