reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zakupy dla zaszych grudniowych maluszków oraz mamusiek :)

Co do majtek to siateczkowe,zdecydowanie siateczkowe biezcie.Ja mialam od siostry bo ona rodzila 2 miesiace wczesniej i ze szpitala nabrala i dla mnie :-) Ale te dziewczyny co mialy wloknine troche narzekaly.Nie wiem jak teraz ale te 7 lat temu jak mialam cc w Pl to jednorazowki byly jedynymi dozwolonymi majtkami.Dziewczyny po naturalnym musialy na wizyte sciagac a my po cc nie :rofl2: No ale tez bylysmy rozdzielone salami one byly osobno i my tylko jak wpadaly do nas na pogawedki to opowiadaly.
Tu podobno w szpitalu sa majtki,podklady wszystko co potrzeba mi i maluszkowi wiec musze podpytac.Pamietam do Pl musialam pampki miec swoje dla malego,kremy ,dla siebie tez wszystko masakra.
 
reklama
też właśnie się zastanawiam nad tymi majteczkami. W razie cc podobno dobre są takie "babcine gacie" tak słyszałam w rodzinie. Ale w sumie te siatkowe przydadzą si ę na obie wersje rozwiązania.;-):-)
 
mb89 babcine gacie? heheh dobre :-) Nie wiem jak inne dziewczyny ale j nie mialam tragizmu jak niektorzy opowiadaja.Pierwsza doba-i tak nie wstawalm to lecialo ze mnie sporo ale potem sie uspokoilo.Normalnie jak @ bylo, nic nadzwyczajnego i nie w super duzych ilosciach.Jak wyszlam do domu w 5 dobie to prawie z glowy mialam...a podkladow jak glupia nakupowalam.Nie wiem moze po naturalnym inaczej to wyglada.
 
to wyobrazcie sobie że jak ja rodziłam to nie wolno było miec nic na tyłku...wprawdzie ja miałąm bardzo duże krawienie po i siedziałąm na takiej metalowej misce nie wiem jak to sie nazywa chyba "nerka" jedna wielka masakra...do obchodu trzeba bylo okarkiem siedziec z gołą "pipą" ...

teraz bede rodzić w innym szpitalu i sie wypytam wszystko i już bede cwańsza...

w dodatku rodzić musiałąm w pozycji leżącaje były stare położne i one sie trzymały swgo ( nic nie dały znajomośći nic)...koszmar i tyle

a połóg to drugi koszmar miesiąc łażenia z tymi podpaskami wielkimi "bella" kupowałam hurtowo...
 
Ja miałam i siateczkowe i takie z fizeliny czy z czego. Myślałam że fajne bo jednorazowe, wybrudzisz, wyrzucasz i z głowy. Ale jednak beznadzieja bo z tyłka zjeżdżało :tak: Siateczkowe elegantino. Pobrudzone, szybko się przeprało i szybko schły. Miałam tylko 2 pary i wystarczyło.
Ananaska to mialaś przeżycie - siedzieć na metalowej misce. Opisy normalnie jak z horrorów. U mnie w gatkach można było chodzić ale jak obchód przychodził to i tak gacie w dół i wywalaj co masz do wszystkich. Tragedia. Co rano modliłam się, żeby mały pozwolił mi przed obchodem zdążyć z prysznicem. Czasem się nie dało ale na szczęście był bidet. Teraz chcę rodzić w szpitalu, w którym każdy pokój ma własną łazienkę. Zobaczymy czy się uda :wściekła/y:
 
Ja miałam te z siatki i byłam zadowolona, ale ja nie rodziłam naturalnie, więc mogłam mieć nawet zwykłe. Nikt by się nie przyczepił, bo nie miałam rany poporodowej po nacinaniu, więc nikt tam nie zaglądał.

Mnie też nie nacinali a wszyscy chętni do oglądania byli :wściekła/y:
Tylko że ja w środku popękałam i może dlatego? Nie wiem, tak chyba chcieli sobie popatrzeć :-D Ja tydzień leżałam bo mały miał podwyższone CRP, to trochę musiałam się napokazywać.
 
koszmarem są wizyty jak się lezy z kimś na sali i sie zwali cała rodzina do kogoś...leżałam z dziewczyna i przyszła chyba cała familia właacznie z jej bratem chyba miał downa i chciał badac słuchawkami które lekarz zostawił mojego syna:wściekła/y:ja małego w mig pod pache a tamci nic...ale po mojej minie sie zorientowali chyba że nerwa mam i go zabrali...zero szacunku...a ja w tej misce w tym całym szambie nawet wyjsc nie mogłam z łóżka

teraz chyba od 2010 istnieje4 coś takiego jak "paln porodu" ciekawe jak to wyglada w praktyce ale podoba sie mi ze daja i maja obowiazek dac dziecko od razu a nie tak jak ja że odciął mąż pepowinę wytarli coś tam jeszcze i dopiero...ach te stare położne ...
 
reklama
ananaska wspolczuje przezyc wrrrrrrrrrrrrrrrrrr.Alejak byla wizyta to gosci wypraszali?czy nie? U nas na wizycie nie mialo niogo prawa byc w sali kto nie byl po porodzie.Potem znowu mogli wchodzic.U mnie sie goscie przewalalai ale jakos sie dogadywali aby nie bylo tlumow.Ale u inych nic a nic nie mysleli.Raz tylko polozna wpadla i pogonila towarzystwo bo przyszli z dzieciakiem zakatarzonym i sie poskarzylysmy :-D oj my wredne ale z zarazkami to sio przy maluszkach.
Tu widzialam na stronie szpitala ,ze tylko tato dziecka ma prawo przebywac prawie bez ograniczen a inni maja czas popoludniami jakies 3-4 godz i potem tez sie ich goni.
 
Do góry