aankaa,wiesz co podgrzewacz prezentuje sie fajnie,ale miałam tego typu( mam nadal,nie wiem po co go trzymam bo jest do d....jak sie wdrapie na drabine,gdzie stoi na pawlaczu,to go wywale jak nic.Ale to po porodzie;-) ). Mam nadzieje,ze twoj okaze sie dobry ,sprawny,no,lepszy od mojego. Ten moj miał te same funkcje i podoby design i...cene. Po miesiącu używania czas podgrzewania sie znacznie wydłuzał i tak to sobie postepowało, jedzenie i mleko musiaam setki razy sprawdzać czy jest juz ciepłe czy nie bo lampka oczywiscie tez szwankowała. W rezultacie wcale go nie uzywałam,bo szybciej mi sie podgrzewało i sterylizowało po prostu w garnku. A to cudeńko to była jakaś porazka. Ale tak jak mówie,może ty masz wiekszego farta i twoj bedzie idealny,czego ci zyczę oczywiscie.
Cokies,ja bym brała albo taką ze stelarzem,ale wtedy musowo musi miec odpływ,zeby nie dxwigać potem tej wanny z wodą,bo mozna sie wywalić,no i cieżkie jest cholerstwo,albo i ku tej sie bardziej skłaniam taka ze stelarzem na wanne i one tez mają odpływ.
Ja miałąm taką zwykła i stelarz-masakra! nie byłam w stanie tego nosić,a raczej nie należe do niezdar i mało sprawnych fizycznie osób,bo nawet jak tej wody było tylko tak na dnie jak dla noworodka sie leje,to w momencie noszenia jej,woda chlupotała i sie przelewała z kranca na kraniec i słowo honoru,ze raz bym sie tak z tym ustrojstwem wyłozyła na ziemie ,że szok! i od tamtego czasu wanienke wstawiłam do brodzika( niestety mam tylko prysnic) i wolałam,zeby plecy mnie bolały od schylania( choc ostatecznie i na to zanlazłam sposób) niz miałam ryzykować wywrotke na podłoge...
O to tyle ode mnie w kwestii wanienki