Mi się wydaje fajne. Te rożki rzeczywiście grube jak cholera, ale u nas 1 miesiąc to wymarzał, potem się ustabilizował i dla odmiany pocił w kółko. Na poczatku to grubo go musieliśmy zawijać (grubo zawinięty spał jak kamulec 4 godziny, lżej budził sie co 20 min i jęczał - wywnioskowaliśmy że z zimna, więc wtedy rożek się w miare sprawdzał, choć obrzygiwał go w kółko i w sumie głownie w kocach był zawinięty).
Co do koców to polecam kilka cienkich polarkowych - jedna warstwa nie jest zapocająca, a dwie/trzy to już fajnie grzeją. Cieplejsze są koce z mikrofibry i praktycznie są niezniszczalne (polarkowe kilkanaście razy upierzesz to jak szmata).
A u mnie z ubranek polarkowe kombinezony się bardzo sprawdziły, w ogóle uwielbiam polarkowe ubranka, bo się super wszystko z nich spiera i myśmy dużo mieli i mamy dresików itp.
Spiryt w aptece 70% tańszy niż w sklepie więc można z tego powodu na receptę poprosić. Myśmy robili sami, bo zawsze się jakiś spirytus po domu pałęta, nie chciało nam się chodzić zamawiać itd. ogólnie 70% to nie musi być ściśle, chodzi o to, że taki 70% jest najbardziej bakteriobójczy ze wszystkich rozcieńczeń i lepiej taki niż 96% (co w sklepie) albo 40% (wódka) ale jak nie rozcieńczycie czy zrobicie to jakoś koślawo to zapewne pępek nie zgnije ;-)
A propos łóżeczka też mam Radka, co prawda już 6 razy klejony (moj potwór lubi sobie wytarmosić ścianki, a jest tak silny że je wyłamuje, nowe łóżko konieczne) ale super polecam. Proste, tanie, nie rozpadliwe (tylko tam gdzie sklejone się rozpada, a deseczki czy szczeble są bardzo wytrzymałe patrząc na to co wyrabia demon w środku).
Co do metek, u nas nigdy młodemu nie przeszkadzały, więc ja nie obcinałam.