reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ZAKUPOWE SZALEŃSTWO

Karen za info :)
ja w takim razie kupie na razie tylko mala poczke tych jedynek zobaczymy jak sie neda sprawdzac, mysle, ze na poczatku one nie beda za male a w za duzych pieluchach, to jakos sobie nie wyobrazam.

Magda Ty to super zdolniacha jestes i to super, ze masz taka okazje szyc sama dla dzidka....ja tez bym chetnie szyla. Jak jeszcze masz formy i doswiadczenie, to w ogole nie ma o czym mowic, bedziesz miala rzeczy top jakosci, bez gadania ;)
 
reklama
Babcie też stweirdziły , że jakościowo są dużo lepsze niz te ze sklepu , to było dla mnie najlepszą oceną. A do tego wszystko takie jak chciałam bez wybrzydzania i niepotrzebnych stresów mężusia.
 
Orzech ja też mam jedną paczkę tych new born 28 szt a te 3-6 kg to też kupują noworodkom a zawsze są większe niż te 2-5 kg.Poza tym mam zamiar urodzić dzidziola 3 kg w zwyż ;D
 
Karen, to trenuj na drobiazgach... nie ma to jak praktyka... :)

ja juz od dawna myślę o tym, żeby się nauczyć szyć... znaczy, jak mam wykrojone, czy jeśli chodzi o poprawki, to dam radę, ale przygotować nic nie potrafię... nie wiem w którą stronę ma być włókno, nie umiem go rozpoznac... nie umiem też zszywać ze sobą materiałow rożnych rodzajów - zawsze mi się coś tam marszczy...
chyba jakiś kursik sobie zrobię... :)
 
no napewno...

tylko tak sie zastanawiam, czy te kursy szycia to są takie ogólne, czy może są jakieś "specjalistyczne", znaczy nakierowane na jakiś konkretny rodzaj wyrobów np. odzież wierzchnia, bielizna, jakieś tam garnitury/kostiumy, haft maszynowy... i takie tam inne...
bo nie wiem czy nawet po szkole krawieckiej jest sie w stanie to wszystko ogarnąć, a co dopiero po takim 3-miesięcznym kursie...
 
Na moim kursie szyliśmy 2 spódnicę,2 bluzki,2 pary spodni,2 sukienki poza tym co chciałaś jeśli miałaś na to czas szyłaś w domu a na kursie pytałaś co dalej jeśli czegoś nie wiedziałaś- w ten sposób mogłas się najwięcej nauczyć.Poza tym modelowanie i robienie form-to nas nawet nieżle nauczyli!Umiesz uszyć coś tam dla siebie po takim kursie
 
Teddy ja nie robiłam żadnych kursów po prostu nie miałam innego wyjścia , musiałam z pewnych powodów pójść do pracy. Uczyłam sie wszystkiego od zera od szwaczek starej szkoły.
Miałam o tyle utrudnione zadanie , że były to osoby głuchonieme (pracę załatwiła mi znajoma) , więc wszystko mi pokazywały , wtedy jeszcze nie znałam podstaw migowego , a potem to już poszło. Praktyka robi swoje , jestem im szalenie wdzięczna do tej pory , nauczyły mnie szyć na każdej maszynie jaka była na szwalni. Pokazały zasady krojenia , szyłam różne rzeczy od kurtek , dresów , ubranek niemowlęcych , po żakiety i suknie wieczorowe. W sumie na szwalni przepracowałam ponad trzy lata , a potem jeszcze pół etatu oprócz teraźniejszej pracy przez następne trzy lata. No i oczywiście specjalne zamówienia od rodziny i znajomych. A wszystko dzięki tym bardzo kochanym kobietom z mojej pierwszej szwalni. Także Teddy teorja teorją , a praktyka jest duzo inna niż by nam sie wydawało. Kiedyś dorwałam książkę podstawy kroju i szycia i powiem jedno , nigdy nie nauczyłabym sie z tej książki ani szycia , ani tym bardziej krojenia. Przyznaję rację Karen musi ci ktoś dobrze szyjący to pokazać i szyjąc tłumaczyć krok po kroku.
 
reklama
taaa.... tylko, że ja nikogo takiego nie znam... :)

u rodziców jest maszyna, która została jeszcze z czasów, gdy chałupniczo szyli paski - a to raczej nic prężnego...
babcia kiedyś szyła wszystko dla całej rodziny, ale dziś ma prawie 80 lat więc tez odpada... u ciotki leżą całe sterty Burd i innych tego typu pism z czasów, kiedy to właśnie babcia szyła wg tych wzorów... i to tyle...
tak, że nawet nie było by kogo spytać w razie wątpliwości...

ale fakt faktem, ja się nie zamierzam zajmować szyciem profesjonalnie, tylko chciała bym umieć uszyć jakiś drobiazg, przerobić sobie ciuch tak, żeby to miało ręce i nogi (znaczy coś więcej niz skrócenie spodni czy wszycie suwaka), zrobić jakąś prostą kieckę czy portki... ale przede wszystkim chciała bym mając surowy materiał w ręku wiedzieć co z nim zrobić.... ;)
 
Do góry