Agusia8426
Fanka BB :)
Zacznijmy od początku. Na wstępie ginek zadał pytanie: Czy Pani w ciąży? Nie, jeszcze nie
. Obejrzał wyniki, powiedział że są dobre. Dostałam lutkę mam ją brać od dzisiaj przez 10 dni, chyba że dostanę krwawienia to mam odstawić. Jak dostanę @ to od 14dc mam brać lutkę przez 10 dni. Następny cykl taki sam tzn 14dc lutka przez 10 dni. 4 cykl powinnam mieć już normalny, ale to się okaże w praniu. Ginek chce po tych 4 cyklach żebym zaszła w ciążę, a dokładnie po ślubie. I tu się zaczynają schody bo daty dalej nie mam. Ja marze o wrześniu, tylko jak zajdę w ciążę to będę musiała przyspieszyć ślub
. Oczywiście ginek mnie rozebrał
tzn było usg i nogi same się rozłożyły
. Powiedział że jestem teraz w połowie 2 cyklu (48dc) i nie chce czekać aż @ sama przyjdzie tylko ją teraz wywołamy. Dodał że na 100% to on nie jest pewny czy mam PCO:-(. Więc jak dla mnie wróciliśmy do początku. Jego zdaniem mam zaburzenia i dlatego nie mam @. Na sam koniec powiedział że podejrzewa u mnie zespół policystycznych jajników. Może któraś z Was wie o co chodzi? Bo ja już zgłupiałam
Pierwszy raz tyle napisałam na swój temat





Pierwszy raz tyle napisałam na swój temat
