Mam to samo....uwilbiam patzrec na tego mojego baka jak szuka cycusia, uwielbiam tez jak go glaszcze, mietosi..itd.... ale.............................................................................są też gorsze strony, np. wspomniane przeze mnie szarpanie i gryzienie. Dzisiaj karmilam w strachu, wieczorem była powtórka z rozrywki, znów sie poryczalam i poszlam ściagnąc laktatorem. Niestety znowy ta sama piers, boli jak cholera. Troche w szoku jestem bo z Weronika takich numerów az nie mialam. Jednak wiem,ze to przez te cholerne zeby, bo dzisiaj moego palca to prawie chciał zjesc.
Aga u mnie bylo to samo jak zeby szly, Sutki bolaly mnie niemilosiernie, i juz o nakladkach myslalam, ale jakos przbolalam, choc bol byl podobny do tego jaki mialam w kilka dni po porodzie, i sutki popekane i wrazliwe byly.
Przetrzymaj jeszcze troche, u Poli z momentem przebicia sie zebow przeszlo szarpanie.
Drugim minusem jest dobór garderoby, gdziekolwiek nie pójde, musze myslec czy mam opdowiednią bluzke by karmic, niestety nie jest to łatwe.
Tutaj tez u mnie to samo. Zawsze musze 2 razy sie zastanowic czy dana bluzke dam rady poidniesc do gory i wystawic cycka. Juz teraz nosze 2 bluzki na raz - jedna dzwogam o gory - druga opuszczam na dol i gora cycka wystawiam. Gorna zaslania piers od gory, ta dolna bluzka zaslania brzuch hehe
No i trzeci minus, akurat u mnie....tylko cyc, butla beeee wiec nigdzie nie moge wyjsc bez syncia i tak sie cały czas zastanawiam jak ja na ten basen pójde...hhmmm