mielonka u mnie na szkole rodzenia wlasnie krowki [kruche] jako zastrzyk energii polecaja. Co do jedzenia, porod to jak praca na budowie przy przerzucaniu cegiel, rob sobie to 24h na glodniaka to nie wiem czy na koncu nie padniesz z wycieczenia. A jak jest wypadek na drodze, albo cos sie stanie ciezarnej ze cc nie jest zaplanowane tylko z ulicy jakby, to sie nikt nie przejmuje ze ten ktos zjadl wlasnie syty obiad. :-)
Biszkopty, czekolade, krrowki i geste soki mozna a nawet trzeba, by meic sile urodzic dziecko.
ja dzisiaj na pzanokcie ide. Przedostatni raz przed porodem.ajj Nie wiem tylko na kiedy sie umowic w grudniu. ech.