Gosiulek - plaża, to by było coś
póki co jest łóżko
Bobo - trzymam kciuki za owocne staranka!
Marta - Ty się nie stresuj! będzie dobrze
Wiolka - moja historia jest trochę ku pokrzepieniu serc, więc chyba ją opiszę dla tych, które nie pamiętają. Już jako nastolatka miałam bardzo nieregularne i bolesne @. często się zatrzymywały i wtedy dostawałam luteinę, żeby je "wywołać". Od 20 r.ż. musiałam brać pigułki, żeby wyciszyć jajniki - ponoć robiły mi się jakieś pęcherzyki i moja lekarka twierdziła, że pigułki są niezbędne, żebym kiedyś mogła mieć dzieci. brałam je 3 lata, potem był rok przerwy na plastry, potem kolejne pigułki, niby coraz lepsze i nowszej generacji. w styczniu 2011 odstawiłam je sama, bez konsultacji z lekarzem, bo miałam już dość szprycowania. Byłam wtedy po konsultacjach u 3 ginekologów z powodu podejrzenia wad budowy macicy (każdy widział coś innego - macicę dwurożną, macicę z przegrodą itp). Jedni twierdzili, że nigdy nie zajdę w ciążę, inni, że jak zajdę, to będzie to ciąża ryzyka. Odpuściłam, odstawiłam tabsy i czekałam na to, co da mi Bóg. Od stycznia 2011 miałam okresy równo co 2 miesiące, nie zabezpieczaliśmy się od maja 2011 i nic, ciągle nic. Trudno nazwać to starankami, bo cykle były nieregularne, nic nie mierzyłam i w sumie uznałam, że co ma być, to będzie. W sierpniu miałam ostatni okres, a potem 4 miesiące ciszy. Lekarka (kolejna) nie widziała w tym nic złego, kazała tylko zbadać tą macicę, jaka ona naprawdę jest, bo była od tego specjalistką i to ją ciekawiło. A ja butnie myślałam sobie - co z tego, jaka jest ta macica, skoro ja nie mam okresu, nie wiem nawet czy jestem płodna! Więc...zmieniłam lekarza na dr Feduniv z Warszawy. Poszłam do niego z długą listą spraw, oznajmiłam mu, że mniej mnie obchodzi budowa macicy, bo tu wiele kobiet nie wie, co ma, ale ja chcę mieć okresy regularne i czuć, że mam o co walczyć. Okres pojawił się jeszcze przed wizytą - 6.01.12 (po 4 miesiącach przerwy). Dr Feduniv narysował mi jak mogę wyglądać w środku, wyjaśnił, uspokoił, powiedział, że mogę to zbadać, ale mnóstwo kobiet dowiaduje się o wadach już po porodzie. Kazał zrobić drożność jajników, ale ja się bałam, więc odłożyłam to na wiosnę. Kolejny okres 11.02. - cieszyłam się jak dziecko, bo to tylko 36 dc! W tym czasie miałam urodziny, naszą rocznicę, urodziny męża, dużo spotkać z przyjaciółmi. Cieszyliśmy się razem z nimi, bo mamy 6 ślubów w tym roku, więc myślałam sobie, że mam o czym myśleć i na co czekać (wszystkie są u naszych najbliższych, więc już cieszyłam się wizją imprez, a nie staranek). Nie mierzyłam tempki, bo zapomniałam. Nie kupiłam lepszego termometru, bo M miał to zrobić przez allegro i ciągle zapominał. W weekend 3-4 marca mieliśmy z M dla siebie duuużo czasu, luzu, planowaliśmy majówkę i wakacje. Nie myślałam wtedy o II kreskach, ale cieszyłam się chwilą. Czy staraliśmy się długo? Od maja się nie zabezpieczaliśmy, ale nie mogę nazwać tego starankami. Spinałam się, stresowałam, ale nie robiłam nic więcej. W lutym totalnie odpuściłam i myślałam o ślubno-wyjazdowych wakacjach. No i mam II krechy
))