Małami zazdroszczę słońca i gorącego pisaku, okularów słonecznych na nosie i spacerów wzdłuż plaży w stroju kąpielowym tylko. Jak ja nie cierpię się ubierać zimą- tyle tych warstw człowiek zakłada na siebie, że hohoho...
Co do weekendu- to ja niestety nic a nic nie odpoczęłam. Padam na pysk dzisiaj i gdyby nie to że mąż musi zostać dzisiaj dłużej to pewnie jakoś bym sie niebawem ewakuowała pod pretekstem złego samopoczucia. No bo czuję się kiepsko- senna jestem.
Warto było jednak przemęczyć sie cały weekend, żeby usłyszeć słowa zachwytu z ust rodziców i brata, który bardzo wybredny, ale zupy zjadł dwa talerze
Na pochwały ze strony teściów nie liczyłam. Zresztą teściowa z tych, którzy zawsze maja rację i nikogo nie pochwali, no chyba, że to padalec
Mąż się śmiał, że ona taka juz jest, ale czasem mi przykro. No nic.
Mężowi smakowało, a to najważniejsze
Co do wychodzenia- mój mąż nie lubi jak ja sie spotykam ze znajomymi, zresztą u wszystkich widzi jakieś wady, które ich dyskryminują i ich nie lubi. Jego znajomi są za to najlepsi. Wkurza mnie to i bardzo mi brakuje moich znajomych i kontaktów z nimi, a nie mam ani okazji by się z nimi spotkać, ani za bardzo możliwości. Mój mąż z tych, którzy kręcą nosem jak mamy raz w roku firmowe wyjście do knajpy na kolację ;(
On za bardzo się nie spotyka ze znajomymi, albo tak to organizuje byśmy się spotykali razem. Zresztą większość kumpli to myśliwi i najczęściej z nimi sie spotyka podczas polowań i tych innych
Sportowy nie jest, bo czasu mu brak. Przed ślubem jeszcze chodziliśmy na tańce, teraz już nie. Zostaje pływanie w jeziorze latem i narty zimą. A chciałabym go wyciągnąć na basen. Mi chyba tez nie zaszkodzi, prawda?
Qrcze ciągle mnie boli (pobolewa) brzunio- czasem w pachwinach, a czasem tak standardowo jak przy wzdęciach, więc musiało mi się zdrowo zaczopować wszystko jak jeszcze glutki z siemienia lnianego nie pomagają ;(