Gdzieś już o tym pisałam: dzieciaczki urodzone na początku lata rozwijają się zazwyczaj lepiej od tych zimowych. Po prostu - szybciej i więcej przebywają na dworze, mają lekkie ubranko nie krępujące ruchów - czyli intensywniej ćwiczą mięśnie. Poza tym zbawienny wpływ słonka (oczywiście, z umiarem). W odróżnieniu od zimowych, przebywają albo na świeżym powietrzu albo w wietrzonych (jak to latem) pomieszczeniach. A te zimowe, pierwsze miesiące spędzają w ogrzewanych, często zamkniętych pokojach. Na dworze mróz - czyli zagrożenie dla dróg oddechowych. No i problem z wietrzeniem - czyli m.in. spore wystawienie na alergeny "domowe" - np. roztocza. Nie da się ukryć, że lepiej dla dziecka urodzić się wiosną/latem. A dla nas? Najlepiej W OGÓLE urodzić. Przynajmniej ja już tak zaczynam myśleć...
reklama
czesc Dziewczynki. Jestem tu nowa. Strasznie tu milutko.
Napisałam w tym wątku bo jeśli dobrze pójdzie to moje maleństwo przyszloby na świat ok. 1 czerwca (heheh dzien dziecka chyba nie było by za szczesliwe )
Zaczynam sie powoli nakręcac, ale szanse sa malutkie. Kochaliśmy sie z moim lubym dokładnie w dni płodne i to być może w sam środeczek (o czym przekonałam sie dopiero pózniej, bo w szale namietności zapomniałam jaka data w kalendarzu) bez zabezpieczenia. do finału doszło na zewnatrz ale powtorzylismy to trzy razy (wiec mogło sie cos dostac no i jest jeszcze plyn ejaulacyjny). Ale tak sobie mysle ze przy was to moje szanse sa i tak malutkie. Specjalnie sie nie staramy, ale jakby była dzidzia to cudownie. Jeszcze kawał czasu to @. ja chyba nie wytrzymam. Dzisiaj bolał mnie prawy jajnik (nigdy nie bolały).Pewnie juz doszukuje sie objawów. hehe. Jak myślicie, sa jakieś maciupeńkie szanse?
Miłego wieczorku i buziaki dla Was.
Napisałam w tym wątku bo jeśli dobrze pójdzie to moje maleństwo przyszloby na świat ok. 1 czerwca (heheh dzien dziecka chyba nie było by za szczesliwe )
Zaczynam sie powoli nakręcac, ale szanse sa malutkie. Kochaliśmy sie z moim lubym dokładnie w dni płodne i to być może w sam środeczek (o czym przekonałam sie dopiero pózniej, bo w szale namietności zapomniałam jaka data w kalendarzu) bez zabezpieczenia. do finału doszło na zewnatrz ale powtorzylismy to trzy razy (wiec mogło sie cos dostac no i jest jeszcze plyn ejaulacyjny). Ale tak sobie mysle ze przy was to moje szanse sa i tak malutkie. Specjalnie sie nie staramy, ale jakby była dzidzia to cudownie. Jeszcze kawał czasu to @. ja chyba nie wytrzymam. Dzisiaj bolał mnie prawy jajnik (nigdy nie bolały).Pewnie juz doszukuje sie objawów. hehe. Jak myślicie, sa jakieś maciupeńkie szanse?
Miłego wieczorku i buziaki dla Was.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 580
Podziel się: