reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zachowanie naszych dzieci

:)))))))))))))))))

- u mnie to samo - jak idę do WC to jakbym szła na wojnę i miała nigdy nie wrócić :)

Wiec przeważnie jak jesteśmy same to się w WC nie zamykam, ale nawet jak M jest i Ala usłyszy, ze drzwi od kibelka zamknęłam to stoi pod drzwiami i ryczy :)


identyko u mnie:-D
 
reklama
Moja jest za tata bardzo mocno, dopóki N jest w pracy jest oki. Czasami tylko jak zobaczy jakies jego ubranie to wola tata tata, ale jak N wraca z pracy to chodzi z nim krok w krok i jak jej zniknie z oczu to placze.
 
ilona u nas to samo;-) tylko tata i tata. Jak slyszy klucze jak maz wraca z pracy to leci do drzwi caly uradowany:-) i od raczki wystawia:) Maz chce chociaz rece umyc to jest wielki placz wtedy...no i ciagle powtarza tata, mama od wielkiego swieta:tak: az mi glupio...
 
U mnie Olis cały dzien mowi tata i to z takim wdziękiem, ze za każdym razem mnie roztkliwia. "Mama" mowi od wielkiego dzwonu i to jak mu się powie, powiedz mama, mowi to tak poważnie. "Tata" mowi przez cały dzien, z błyskiem w oku, z usmiechem - tego nie da się opisać. Mama natomiast po prostu jest, jest codziennie i dla niego jestem jak oddychanie :) Jestem nieodłączną częścią jego zycia.
Nie mowi mama, ale zawsze mnie wybierze, powiem szczerze ze zawsze był do mnie przywiązany bardzo ale teraz jeszcze bardziej. Wychodzic musze ukradkiem a jak tylko spostrzeze ze mnie nie ma szuka mnie, albo i placze za mną. I wiecie co....mi to nie przeszkadza :) cieszę się ze jestem dla niego najważniejsza :) on dla mnie też :)
 
Coś w tym jest, ze jak mama jest cały czas to dziecko mówi częściej tata.
Alicja teraz jak mnie widzi to zawsze mówi "mamaaaaa" i się gramoli na ręce. Ale jak np. M. kupił jej balonik w niedzielę an spacerze to teraz jak widzi ten balonik to zawsze woła "tata", tak samo jak widzi jego klapki czy plecak to pokazuje że "taty" :).
 
Ja cały czas mam w myslach takie zdanie , ze wychowuje dziecko nie dla siebie , ale dla innej kobiety , dla swiata. I moim /naszym zadaniem jest wychowac samodzielnego człowieka, ktory bedzie szanował swoja rodzine , zone i innych ludzi. Mam nadzieje, ze nie bede toksyczna , bezkrytyczna mama , tesciowa , ktora zawsze wie lepiej. Nie ma nic gorszego niz mamusia synusia...Pamietam tez o tym , ze dzieci kiedys odejda , załoza własne rodziny , ja i maz zostaniemy .Czy bedziemu mieli o czym ze soba rozmawiac? Czy bedziemy w ogóle ze soba rozmawiac?Dlatego wlasnie tak zalezy mi na relacjach z mezem. Zeby gdzieś matczyna wiez z dzieckiem nie zepchnełą na drugi plan tego , któremu przyrzekałam to i owo:)
Ciesze sie , ze Antek nie jest do mnie przyklejony , ale tez miłe sa chwile , gdy biegnie do mamy z wyciagnietymi łapkami
 
Wczoraj byli u nas znajomi z maleńką Zuzią. Wszystko było dobrze dopoki dzidzia była w leżaczku. Antek bywał zazdrosny, ale wczoraj przeszedł sam siebie. Gdy tylko wzięłam małą na ręce rozpoczął się płacz , pełen złosci , potem z tupaniem nożkami, aż w końcu przerodził się w czarną rozpacz, lament.. Nie wiedziałam za bardzo jak się zachować. Z jednej strony przecież to on jest moim synkiem i należałoby go przytulić, ale z drugiej jak pokazać mu , że nie jest sam na świecie.. W persoektywie przyszłego dzidziusia wczorajszy wieczór mnie przeraził
 
Hehe... Prosze jaki mały zazdrośniczek :))) Mój póki co nie przejmuje się jak mam inne dzieci na rękach, najwyżej podchodzi i się cieszy :))) Jedyne co mnie martwi to jego rzucanie wszystkim ze złości. Mam nadzieje, że to mu przejdzie...
 
reklama
Marta to ten etap? Asia jest bardzo zazdrosna, wszystko jest jej, nawet z Julką rzadko się ostatnio dzieli. Owszem, potrafią się tak bawić że przez godzinę dzieci nie mam w domu (tak, tak, nawet poczytać dadzą), ale wszystko do pewnego momentu. Potem są kłótnie - przeważnie o jedzenie, jakbym im żałowała;-):-D o kredki, o kolorowanki, o pilot (!) od telewizora - dla Julki to pilot, dla Asi "Halo" (czyt. telefon).;-)
Ale u Miłka Asia traci grunt pod nogami i to on jest tym zazdrosnym, wszystkie zabawki jej wyrywa, a ona zaciekle ich broni. Jedno trzyma, drugie trzyma i weź tu rozwiąż sprawę z dwulatkiem i blisko półtoraroczniakiem w roli głównej;-)

Najlepiej spotykać się na neutralnym gruncie :-D

Acha, i weź pod uwagę, że Antoś będzie o rok starszy jak pojawi się dzidzia. Więc wszystko moze się zmienić, będzie więcej kumał.:tak:


Co do wołania "mama" "tata". U nas jest to tak naturalnie. Potrzebuje pomocy mamy, woła mamę, potrzebuje taty, woła tatę, potrzebuje babci woła babcię, potrzebuje Julki woła "Uliaaaaaaaa":-D
 
Do góry