reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zachowanie naszych dzieci

chyba tu będzie odpowiedni wątek!
Martyna ostatnio bywa okropna! jak te bachorki z super niani :szok: strzela fochy, obraża się, drze, nic sobie nie da przetłumaczyć! a najgorsze, że zaczęła gryźć! to na bank przedszkolna "umiejętność" bo ona NIGDY nie gryzła, a już we wrześniu na pierwszym zebraniu panie mówiły, że dzieci się gryzą! chyba jeszcze żadnego nie uchlała, bo nic panie nie mówiły, ale musiała widzieć jak to robią inne dzieci :wściekła/y:jak na to reagować? u nas żadne kary nie zdają egzaminu. żadne karne jeżyki, odprowadzenie do pokoju, wyłączenie tv, zabranie zabawek - nic na nią nie działa! nie reagować w ogóle? tłumaczyć? to też nie wiele daje :-( mama mówi, żeby też ją ugryźć, ale co to za metoda? niby taki kuzyn gryzł tak dzieci aż ugryzł mojego brata, ( a miała wtedy 5 lat, a mój brat 1 rok) a że ciotka nie zwróciła mu uwagi to mama go ugryzła! więcej żadnego dziecka nie ugryzł, ale mnie się to raczej nie widzi. eh nie mam czasem do niej siły! a że jestem cholerykiem to często krzyczę :-( nie tylko na młodą :-(

gawit
Sonia tez rogi pokazuje - uważam ze to taki wiek i tyle. Dzieki Bogu działa jeszcze na nią że mamie się przykro zrobiło.... no i jednak tlumacze, tlumacze, tłumacze a ze czasami krzyczy czy kładzie sie na ziemi walac piąstkami - nie rusza mnie to ;) no i po 3-5min przestaje :tak: a po cichu ci powiem ze tez choleryk jestem :-p
 
reklama
u nas tez tragedia z zachowaniem i nic nie pomaga pośby, groźby, tłumaczenia tzn pomaga na 30 sekund. Leje brata, wrzeszczy jak potępieniec i wyje o wszystko. A jak sie na cos uprze to zajęczy człowieka na śmierc.
 
To niezłe te nasze dzieciaki mają charakterki...
Stwierdziłam dziś, że moje kobiety przed zaśnięciem tak się zachowują jak robaki na haczyku... kręcą się wiercą, ruch aż furczy.:-D:-D:-D Duracelki cholerne:-D:-D:-D
 
ja mam nadzieje że to szybko minie , bo Kuba też się straszny wyjec ostatnio zrobił , wraca z przedszkola i jakąś godzinę jest ok a potem się zaczyna jakaś masakra , widać że zmęczony jest ale za żadne skarby nie chce się położyć
ostatnio jak byliśmy na spacerze to nie chciał iść ze mną za ręke ,a brałam go tylko na przejściu przez ulicę a on się wyrywał i krzyczał "moja ręka - oddaj" ludzie na mnie się gapili jakbym nie wiem co mu zrobiła :wściekła/y:
 
tak... skąd ja to znam. Dziś - 5.30 Antek obudził się i włączył syrenę . Wyje , płacze , wierzga , drze się . Pytam , próbuję rozmawiać , ale nic do niego nie dociera. Cała akcja trwa 40 minut:szok:Gdy się uspokoił dowiedziałam się tylko tyle :"Ja chcę do Pawełka"
 
A u nas Igor w miarę ok tzn jak jest sam bez siostry to normalnie do rany przyłóż- zero problemu, wszystko da sobie wytłumaczyć, normalnie aniołek.....................
ale niech tylko Jula pojawi się w jego zasięgu...........czar pryska.:-(

Natomiast Julia -masakra, szkoda słów już samej mi sie chce płakać:-( i obiecuję sobie że chyba w końcu się przy niej rozpłacze to może na litość ją wezmę.............. bo serio nic innego nie działa. Zero posłuszeństwa, w przedszkolu znów nie je, histeryzuje się o wszystko- nawet o to że Igor nocnik postawi 3 kroki za blisko jej łóżka i afera na godzinę.........ech mam dość.
 
Dziewczyny, u mnie wycie zawsze było na porządku dziennym, ostatanio o dziwo jakby mniej, nawet zdarzają się :szok: poranki kiedy pierwszy dźwięk z Ali pokoju to nie jest wycie tylko tupot małych stóp.
Nie mam na nie sposobu, nocne ryki mnie wykańczały bo też nie było z Alą kontaktu. Takze jedyne co wam mogę powiedzieć to to, ze to przejsciowe, ale niestety obawiam sie ze nawracajace - jak widac po Julii (mamajuli)

mamajulii, a może wybrałabyś się z do psychologa z nią ? Mi pani psycholog żadnych porad za specjalnych nie udzieliła, ale trochę mi jakoś lepiej po tej rozmowie było.

Dziewczyny, ja mam takie ważne pytanie - jak rozmawiacie z dziećmi o nieznajomych, "obcych", nie wiem jak to nazwać.. Ala jakieś 3 tygodnie temu zgubiła mi się trochę w Smyku - mówię trochę bo wiedziałam ze jest w środku - ja stałam przy drzwiach, ale i tak znalezienie jej zajeło mi najdłuższe 2 minuty w życiu, już pani ochroniarz mnie pytała o rysopis. W końcu jakaś pani mi ją przyprowadziła za raczkę i zwróciła mi uwagę, ze Ala bardzo ufna jest - pani słyszała jak ją wołam więc zwróciła się do niej po imieniu i ala dała jej rączkę.
Kurcze, jak wyjaśnić dziecku, że nie wolno rozmawiać ani iść nigdzie z obcymi, a jednoczesnie sprawić żeby dały sobie pomóc jak się zgubią na przykład ?. Normalnie spędza mi to sen z powiek ostatnio.. Tydzień temu wziąłam się za rozmowę z Alą jak sie kąpała i mówiłam jej, że jak mnie nie ma pobliżu to nie można rozmawiać z nikim obcym i nie wolno dawac roączki i nigdzie z nim iść. Mała główka przetwarzala dłużasża chwilę, apotem pyta " A jak to jest jakiś miły człowiek?". No i ZONK, jak jej wyjaśnić, ze ktoś tylko udaje że jest miły ? Na razie zakończyłyśmy na tym, że jakby kiedyś ktoś obcy chciał ją wziać za rączkę albo chciał zeby z nim gdzies poszła to ma głośno krzyczeć "Ty jesteś obcy". Wolę zeby zrobiła aferę bez powodu niż odwrotnie..

Przed nami jeszcze rozmowy o złym dotyku, rany jakie to wszystko trudne. Nasze dzieci sa takie ufne i prostolinijne... A rzeczywistośc brutalna..
 
AGRAFKA właśnie chyba pójdę, tylko że ja za bardzo nie mam zaufania do tego typu specjalistów, bo wydaje mi sie że oni to robią tak byle jak, tak taśmowo, odwalają swoje i tyle. Nie wiem może się mylę, bo w sumie wielu ludziom pomagają. Ale tak czy siak pewnie pójdziemy.:tak:

A ja jakieś 2,5 roku temu miałam właśnie z Julią taką przygodę , podobną do AGRAFKOWEJ. A mianowicie byliśmy na wakacjach, ja w ciąży, Julia miała 2 latka wtedy. No i mój rozkładał namiot a ja siedziałam w fotelu i patrzyłam jak Julka się bawi. W pewnej chwili schyliłam sie by podać mojemu śledzia do namiotu, podniosłam głowę a Julka wyparowała. Normalnie umarłam, do okoła pełno ludzi bo to pole namiotowe z basenami, a dziecka nikt nie widział. A i jeszcze po polsku mówiliśmy tylko my, reszta obcokrajowcy wokoło.:szok: Więc zrobiliśmy troche zamętu ale nic to nie dało, ja juz prawie płakałam. I nagle mój widzi jak Jula idzie za rączkę w naszą stronę z RUMUNEM. Wiecie co nam powiedziała dlaczego poszła???????????? bo chciała zobaczyć jak dzieci pływają. Boże nawet nie chcę myśleć co by mogło się stać.............:-( W każdym razie to była serio tylko sekunda ale jak widać dzieciom i tyle wystarczy by rodzice umierali ze strachu.
 
reklama
mi Martyna też sie zgubiła kiedyś w "smyku", ale na szczęście jak ją zawołałam to gdzieś tam z oddali słyszałam "tu jestem"! dlatego sama z nią już do galerii nie chodzę, bo dosłownie odwróciłam głowę na moment, a ona zniknęła! Serce to mi się chyba zatrzymało jak jej nie widziałam nigdzie :-(
Co do obcych to moja Martyna nie jest już taka ufna jak np. rok temu. wtedy poszła za rączkę z każdym! teraz nie ma takiej opcji! ale ja jej właśnie cały czas tłumaczę, że nawet jak jest to miła osoba to jest to ktoś kogo ona nie zna i może udawać, że jest dobry (często posługuję się przykładem z bajek, które młoda ogląda ) i tłumaczyłam jej jak to w "kucykach" były dwie księżniczki, jedna dobra, druga zła i ta zła chciała udawać dobrą itd. to do niej trafia.

Natomiast nie mam pojęcia jak gadać z nią o "złym dotyku" :-(
 
Do góry