reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zachciewajki :)

Uff, czyli jest nadzieja na normalne potrawy w Wigilię. U mnie w domu jest tradycja, że uszka je się raz do roku, więc odmówienie sobie tej rzadkiej przyjemności byłoby dla mnie baaaardzo bolesne.
 
reklama
cwietka-tak jest ze niektore dzidzie nie mają problemow z przyswajaniem tego co pochłania mamusia a czasem byle uszko i problem gotowy.. takze wszystko sie okaze jak sie nasze pociechy porodza i wtedy zobaczymy czy przetrawią świąteczne dania czy nie;) Moja córcia raczej miala delikatny żóładek wiec ja musialam na poczatku bardzo uwazac co jem.
Ja uszka tez uwielbiam i wogole swiateczne dania są dla mnie mniam wiec moze i dobrze ze zostaniemy w domu i nie jedziemy do rodziców i tesciow to nei bedzie za wiele pokus;)
 
ja na pewno na poczatku bede na lekkostrawnej diecie. jestem zdania, ze wszystko trzeba wprowadzac, ale powoli. jak Nina byla juz wieksza, to jadlam prawie wszystko, ale pierwsze 1-2 miesiace bardzo uwazalam. teraz tez tak bede robic - jakos przezyje wigilie bez ulubionych sledzi :)
 
Mam nadzieję, że jednak mały przeżyje te kilka uszek, które będzie robić jego mama;) Ale w sumie to się jeszcze zobaczy, jak już synek będzie na świecie.
 
Uff, czyli jest nadzieja na normalne potrawy w Wigilię. U mnie w domu jest tradycja, że uszka je się raz do roku, więc odmówienie sobie tej rzadkiej przyjemności byłoby dla mnie baaaardzo bolesne.

Grzyby są ciężkostrawne, no chyba, że zrobisz uszka z kapustą. Ja mam nadzieję, że w święta sobie jeszcze pojem... Kapustka z grochem, mniaaammmmm:-)
 
zjadłam cztery kromki ciepłego chleba z powidłąmi śliwkowymi i nadal umieram z głodu.... :/ rozsądek mówi mi żebym już nie jadła, bo kto to widział zjadać pół bochenka chleba na kolację.....ehhhh żołądek bez dna:/
 
no właśnie co do tych potraw wigilijnych to jak ostatnio rozmawiałam z położną to mówiła że uszka z kapustą czy też kapusta z grzybami albo bigos to tak niespecjalnie jeżeli ktoś karmi piersią, bo po wszystkich "kapustnych" dziecko będzie miało kolkę... nie wiem co tam jeszcze u Was na Wigilię jest ale u mnie jak wykluczę uszka i kapustę z grzybami to niewiele już zostaje, śledzia nie lubię, no i co samego karpia będę jadła?
 
reklama
Do góry