reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zachciewajki :)

A ja dzis gulasz z serduszek i może rosołek...No i mam ochote na kanapeczki z masłem czosnkowym...Jak Lolek miał 1,5 miesiąca to ja na Wigilie jadłam już wszystko.Tylko, że najpierw delikatnie po troszku i obserwacja Maluszka...No i nie za dużo na raz...Na szczęście Lolo nie reagował żle na nic, nawet na kapuche z grochem..Złote dziecko he he he.
Za mną chodza rolady, kapusta i kluski...Od poczatku ciaży...Nawet kupiłam raz rolady ale były ochydne...A sama zrobić nie umiem...Ech chyba nie będe mi dane spędzic mojeje zachcianki...
 
reklama
Bodzinka moze rolady były dobre, ale wiesz jak to w ciąży coś co sie lubiło nagle obrzydza. Ja nor,alnie uwielbiam ryby, kiedys codziennie jadłam śledzia marynowanego ,a w ciąży prawie zaprzestałam. Jeszcze na początku ciąży kiedy nic nie dałam radę jeść to bez problemu byłam wstanie zjeść smażonego karpnia, a trochę potem nabrałam do niego obrzydzenia, dlatego wczoraj na obiad go nie jadłam , nawet nie miałam zamiaru. Za to chętnie zjem wędzone sardynki.
 
takie pytanie - nie boicie się tak zajadać tymi wędzonymi rybkami? bo mi kiedyś lekarz powiedział, że wędzenie odbywa się w znacznie niższej temperaturze niż gotowanie, pieczenie, smażenie itd. i nie zabija wszystkiego co może być szkodliwe. dorosłemu nie zaszkodzi ale z maleństwem różnie może być i dlatego się powstrzymuję.
podobnie z mlekiem - z kartona to spokojnie bo pasteryzowane jest w wysokich temperaturach, ale jak już jest w butelce i świeże to też ta temperatura pasteryzacji jest za niska i wtedy powinno się przegotować.
a ja to mam straszną ochotę na surową polską kiełbaskę i niestety nie można... buuu :(
 
Gosia ja makrele zjadłam po raz pierwszy w ciazy bo jakos nie mialam ochoty do tej pory. Zreszta jak zjesz troszke sporadycznie to sie nie powinno nic stac-mam nadzieję
Zreszta tak prawdę mowiąc to naprawde niewiele jest obecnie w sklepach rzeczy ktore mozna jesc bez obaw. Wszedzie albo WIT E-... albo glutaminian sodu albo inne ulepszacze i tym podobne swinstwa. Zeby miec pewnosc trzeba by wszystko samemu szykowac no a tak si enie da
a moja dzisiejsza zachciewajka-czekolada z nadzieniem krówkowym;)
 
Ja juś czas temu jadłam szprotki wędzone - wstawiałam zdjecie potarwy nawet. Nie zastanawiam sie ,czy można w końcu nie jem ich codziennie. Ale od paru dni mam na nie ochotę.
Jak przeczytałam o makreli to pomyślałam se : Nie piszcie.
Po prostu juz mi się chce. ;-)
 
U mnie królują JABŁKA od dłuższego czasu i co ciekawe - jeśli na kolacje zjem samo jabłko to nie mam zgagi w nocy!:szok: Wystarczy dzień bez jabłka przed snem i zgaga męczy mnie całą noc. Jeśli chodzi o rodzaj jabłek to królują twarde, soczyste i słodkie - kwaśne odpadają na starcie, tak samo miękkie.

Z dań obiadowych - schabowy i marchewka z jabłkiem (ewentualnie krokiet zamiast schabu).


Za to jeśli chodzi o ryby to raczej nie dałabym rady zjeść. Raz rzuciłam się na tuńczyka w sosie własnym i na tym się skończyło (mimo że baaardzo mi smakował).
 
Elena to tak bylo ze mna w sklepie-zobaczylam makrele i to była chwila-stwierdziłam że muszę ją mieć;)
a ostatnio odkryłam w cukierni drożdzowe takie małe rogaliki i sobie z córcią podjadamy na 2 sniadanie-zwykle na spacerku sie dozywiamy;)
 
reklama
Zastanawiam się, co zrobić sobie na obiad. Znowu mam apetyt na frytki. Aż się dziwię, że przy tak częstym ich spożywaniu, nie wyglądam jak piłeczka.Tzn mam piłęczkę z przodu, ale nic poza tym. Jakiś fart mam. Może jestem dziwna, ale zastanawiam się, czy tak będzie też przy kolejnej ciąży (jeszcze jednego nie urodziła, a już o drugim myśli ;)). Znając moje szczęście nie mam co na to liczyć. A co mi tam. Zrobię te frytki. Szkoda tylko, że nie mam kogo dzisiaj wrobic w skrobanie ziemniaków ;)
 
Do góry