reklama
Heloł !!
A my po długo oczekiwanym spacerku Bartek śpi, a Mateusz wcina obiadek
Ollcia współczuje zdarzenia, ważne że tobie nic się nie stało a chamstwo na drogach jest okropne
No może w końcu Maxwell doczeka się malutkiej, trzymamy kciuki
A my po długo oczekiwanym spacerku Bartek śpi, a Mateusz wcina obiadek
Ollcia współczuje zdarzenia, ważne że tobie nic się nie stało a chamstwo na drogach jest okropne
No może w końcu Maxwell doczeka się malutkiej, trzymamy kciuki
co tu taka cisza?
Maxwell pisała do mnie rano, że nadal cisza...
A mój kochany Bartek zaczął chodzić
gratuluję postępów Bartusia:-)niedługo będzie go wszędzie pełno
hmm szkoda że Maxwell tak się męczy:-(
jak minął weekend?mi fajnie,wczoraj imprezka,dziś zakupy w Ikei:-)no i pogoda dopisuje
U mnie mąż się rozłożył w sobotę zaczął się źle czuć, a wczoraj to już była masakra. Dziś nie jest lepiej ma gorączkę i wygląda fatalnie, zaraz idzie do lekarza.
A najgorsze że Bartek ma dziś podwyższoną temperaturę, mam nadzieję że się nie zaraził :---(
A najgorsze że Bartek ma dziś podwyższoną temperaturę, mam nadzieję że się nie zaraził :---(
Cześć
Gratuluję postępówA mój kochany Bartek zaczął chodzić
U nas weekend średnio starszy kaszle jak gruźlik , a osłuchowo jest czysty, zbadany przez alergologa. Czekamy aż kaszel trochę odpuści. A tak to nudnojak minął weekend?mi fajnie,wczoraj imprezka,dziś zakupy w Ikei:-)no i pogoda dopisuje
Ollcia dużo zdrówka dla mężczyzn. Żeby jeszcze ciebie nie rozłożyło.U mnie mąż się rozłożył w sobotę zaczął się źle czuć, a wczoraj to już była masakra. Dziś nie jest lepiej ma gorączkę i wygląda fatalnie, zaraz idzie do lekarza.
A najgorsze że Bartek ma dziś podwyższoną temperaturę, mam nadzieję że się nie zaraził :---(
Cześć, ostatnio jakaś masakra, w ogóle nie mam na nic czasu :-(
Zaczęłam szukać pracy (20 stycznia kończy mi się urlop wypoczynkowy) bo do starej pracy nie bardzo chce wracać. Alicja niby je to jabłuszko, ale karmienie trwa bardzo długo, bo trzeba jej to wciskać (wypycha językiem) a poza tym zaraz i tak chce pierś wiec bez sensu... Ostatnio odciągnęłam swoje mleko (90ml) i zrobiłam na nim kaszkę kukurydzianą, myślałam że jak zje to będę mogła sobie wyskoczyć do sklepu- ale karmienie trwalo 1,5 godziny z zegarkiem w ręku i pod koniec już tak płakała że musiałam ją wziąć do piersi... Ona chyba jeszcze nie dojrzała do łyżeczki, tylko że ja muszę wrocić do pracy i zostawić ją z nianią... Adaś ostatnio jakiś grzeczniejszy, ostatnio nauczył się rysować koło :-) w ogóle jest z nim wesoło jak mówi te swoje śmieszne słowa, np. bafafa (żyrafa) albo goga (noga). Tzn. jest grzeczny jak mu się poświęca mnóstwo uwagi (prawie non stop) bo on nie lubi się sam bawić... Kurcze z dwójką czasem naprawde czasu brak...
Zaczęłam szukać pracy (20 stycznia kończy mi się urlop wypoczynkowy) bo do starej pracy nie bardzo chce wracać. Alicja niby je to jabłuszko, ale karmienie trwa bardzo długo, bo trzeba jej to wciskać (wypycha językiem) a poza tym zaraz i tak chce pierś wiec bez sensu... Ostatnio odciągnęłam swoje mleko (90ml) i zrobiłam na nim kaszkę kukurydzianą, myślałam że jak zje to będę mogła sobie wyskoczyć do sklepu- ale karmienie trwalo 1,5 godziny z zegarkiem w ręku i pod koniec już tak płakała że musiałam ją wziąć do piersi... Ona chyba jeszcze nie dojrzała do łyżeczki, tylko że ja muszę wrocić do pracy i zostawić ją z nianią... Adaś ostatnio jakiś grzeczniejszy, ostatnio nauczył się rysować koło :-) w ogóle jest z nim wesoło jak mówi te swoje śmieszne słowa, np. bafafa (żyrafa) albo goga (noga). Tzn. jest grzeczny jak mu się poświęca mnóstwo uwagi (prawie non stop) bo on nie lubi się sam bawić... Kurcze z dwójką czasem naprawde czasu brak...
reklama
Cześć, coś ostatnio tu cichutko
Sithia doskonale cię rozumiem, co do braku czasu przy dwójce dzieci. U mnie niby spora różnica wieku, ale starszy jest okropnie zazdrosny a przez co dokucza młodszemu. I mówi że nikt go nie kocha, sam nie chce się bawić, a przecież ja się nie rozdwoję. Karmieniem malutkiej nie przejmuj się, ja dopiero niedawno wprowadziłam pokarmy i dawałam po łyżeczce dosłownie na dzień, a jak otwierał buźkę to troszkę więcej I na początku wszystko wypychał z buźki, albo zacisnął dziasła i koniec A teraz jabłko wcina, polubił gotowe zupki (na początku pluł na kilometr ), deserki, jedyne czego nie lubi to kaszki na noc. Dawałam mu kilka dni, ale mu nie podchodziło i miał odruch wymiotny, więc zrezygnowałam Tyle że sam cyc na noc to troszkę mało bo często przez to się budzi Jeśli mogę ci coś doradzić to nie karm małej na siłę, bo zniechęci się całkowicie.
U nas była łyżeczka, dwie nowości oczywiście za każdym razem popite cycem. Życzę ci dużo cierpliwości, bo mi momentami jej brakowało, no ale teraz jest już duży postęp
A ja dzisiaj z młodszym do kontroli.
Sithia doskonale cię rozumiem, co do braku czasu przy dwójce dzieci. U mnie niby spora różnica wieku, ale starszy jest okropnie zazdrosny a przez co dokucza młodszemu. I mówi że nikt go nie kocha, sam nie chce się bawić, a przecież ja się nie rozdwoję. Karmieniem malutkiej nie przejmuj się, ja dopiero niedawno wprowadziłam pokarmy i dawałam po łyżeczce dosłownie na dzień, a jak otwierał buźkę to troszkę więcej I na początku wszystko wypychał z buźki, albo zacisnął dziasła i koniec A teraz jabłko wcina, polubił gotowe zupki (na początku pluł na kilometr ), deserki, jedyne czego nie lubi to kaszki na noc. Dawałam mu kilka dni, ale mu nie podchodziło i miał odruch wymiotny, więc zrezygnowałam Tyle że sam cyc na noc to troszkę mało bo często przez to się budzi Jeśli mogę ci coś doradzić to nie karm małej na siłę, bo zniechęci się całkowicie.
U nas była łyżeczka, dwie nowości oczywiście za każdym razem popite cycem. Życzę ci dużo cierpliwości, bo mi momentami jej brakowało, no ale teraz jest już duży postęp
A ja dzisiaj z młodszym do kontroli.
Ostatnia edycja:
Podziel się: