reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zabawki, gadgety, co polecacie, a z czym lepiej się wstrzymać?

reklama
majandra każda z nas robi jak uważa za słuszne
ja daje dużo swobody w działaniu ale zawsze jak wielki brat wkraczam kiedy Wiki i Szymek robią coś co mi się nie podoba wtedy zabieram, zamykam nakazuje i tłumaczę
ja muszę często zostawia dzieci same bo piec z co mam w piwnicy a wejście od podwórka tylko a i jeszcze cała spiżarnia w piwnicy no i wtedy zamykam ich w pokoiku przy bajce na niedłużej niż 5 minut
 
Ostatnia edycja:
Wiesz, ja też robię większość z Maćkiem, ale on mi nie daje nic zrobić, bo wszystko rusza, wyrzuca, itp.Szczególnie jak gotuję. Bo on musi wszystko widzieć, dotknąć. A do wc to jak? Zamykasz drzwi, a Stasiek sam zostaje? Jak nie zamykam to Maciek przybiega do łazienki po chwili, a jak bym zamknęła, to wolę nie myśleć co by zrobił:no:

Moje szuflady tez sa raczej antydzieciece: z workami, slomkami, dziadkiem do orzechow, tluczkiem itp A pewnosc mam gdy ide do wc a Stas zostaje sam bo akurat sie czyms bawi...zreszta toaleta zajmuje mi chwilke:sorry2:. Poza tym nie stoje nad Staskiem caly czas, on sie bawi w pokoiku, w kuchni, w salonie...a ja robie swoje...no chyba ze sie robi niepokojaca ciiiiszaaaa:szok:

Jeśli chodzi o zostawianie... to ja jeszcze ani razu nie zastosowałam łóżeczka jako kojca. Łukasz ląduje w łożeczku tylko jak ma spać, lub jak sam sobie do niego wejdzie (w dzień ma otwarte). A jak muszę coś zrobić gdzie indziej - w wc, łazience, innym pokoju to idę. I tylko nasłu****ę co się dzieje i czy nie zapada cisza. Jak się zamknę w wc to i tak z reguły stoi pod drzwiami i puka do mnie lub zagaduje :-D
Generalnie to co się dało to starałam się zabezpieczyć - po co dodawać sobie roboty z pilnowaniem, jak wystarczy kilka śrubek i już jest spokój.Owszem, mam kilka rzeczy które czekają w kolejce (bo mąż miał przykręcić i zawsze zostaje to dla mnie :wściekła/y:) ale za parę dni to zrobię...
Dziś z zaległych pomężowych rzeczy zrobiłam w asyście Pawła karmnik (a tak chciałam żeby tatuś z synkiem pomajsterkował... :dry:). Muszę jeszcze tylko wymyślić gdzie go umieścić przed domem żebyśmy mogli idąc do przedszkola karmić ptaszki :tak:

ja juz nie raz sie wypowiadalalm na temat swoody dal dzieci. jestem oczywiscie za, tylko ma to byc kontorlowana swoboda. u nas sa drzwi, ale nigdy ich nie zamykamy. nawet do lazienki nie sa zamykane na klamke, tylko przymykane. julitka beiga po calym domu swobodnie. wydaje mi sie, ze jest do tego bardzo przyzwyczjaona, bo hjak sie znjadziemy w jakims malym pokoju i to jeszcze zamkniertym, to jej sie zaraz nudzi i chce isc do domu.
uwazam, ze jak dziecko sie oswoi z kazdym pomieszczeniem, kazdym katem w domu, to pozniej nie ejst to dla niego nowoscia i tak juz nie ciekawi. jesli bedziesz trzymala wszystko zamkniete, nie pozwlala brac tego, czy tamtego, to bedzie kusilo jak cholera.
julitka tez miala kilka zderzen, stluczen itp, ale nie znaczy ze jest to zle. mysle, ze idealne, niestluczone i wychuchane dziecko ecale dobrze nie swiadczy, bo to wyglada jkaby nic nie robilo, nic go nie interesowalo itp itd.
w lazience jak jestem to zawze mam asytste. cokolwiek bym nie robila, to mala zaraz uslyszy i jest przy mnie. wchodzi tez tam sama i jej sie krzywda nie dzieje.
w kuchni oczywiscie tez. chce na rece jak cos gotuje zeby jej pokazac. pokazuje i tlumacze co robie, ze jest gorace itp itd
majandra, wyluzuj troche, sprobuj nie biegac za mackiem,a go z daleka obserwowac i tlumaczyc jak widzisz, ze chce cos zrobic zlego. ewentualnie wtedy cos schowaj, czy zastaw, gdy tlumaczenie nie pomaga. a jesli wyrzuca rzeczy z szafek czy szuflad, to co w tym zlego? ciesz sie ze sie zajmie na chwile, a zaraz sprztaniesz i po problemie. wydaje mi sie, ze gdy dziecko jest za bardzo pilnowane i tylko slyszy: nie bierz, nie dotykaj, nie idz, to wlasnie chec zrobienia na przkor jest tym wieksza i ciekwaosc co tam jest sie wzmaga.
my nie mamy w domu zadnych zabezpieczen, ale ich nie potrzebujemy. kable sa na wierzchu, ale ona ich nie caignie, bo ma dane do zabawy ladowarki od telefonu i to juz dla niej cos normalnego, co ja nie kusi.

kazdy wychowuje ja chce, to tylko moje spostrzezenia
 
Moja znajoma zastanawia się nad zakupem tej zabawki:
KASA Z KALKULATOREM, AKTYWNY SKANER I MIKROFON BAT (471386506) - Aukcje internetowe Allegro
Jej synek ma roczek. Wydaje mi się, że to nie jest odpowiednia zabawka dla dzieci poniżej 2-3 lat. Jestem ciekawa waszych opinii.

Co do tej kubusiowej kuchni. Może i nie jest wysoka, ale ze względów metrażowych tylko tej wielkości wchodzi w rachubę. Teraz pytanie kupić nie kupić?

Pawęł ma kasę i Łukasz się nia czasem bawi ale dla rocznego dziecka bym takiej zabawki nie kupiła.

Może znajdziesz kuchnię wyższą ale nie szeroką?
 
Majandra mały dostał śrubokręt do ręki, ale nie biegał z nim jak z zabawka , po każdym pokoju...... tylko zmienialismy baterie w zabawkach i mały mógł "sam" to zrobić :tak: dlatego pisałam, że było to kontrolowane. Zaczął kombinować przy każdej zabawce na baterie.

Ja też nie mam zaufania do mojej małej istotki, ale pozwalam mu :dotknąć " niebezpieczeństwa, by wiedział, że to złe. Jak to któraś z dziewczyn określiła " Wielki Brat czuwa":tak:

Justyna fontanna z tandetnego tworzywa, za mało mocy by wyrzucała dobrze kuleczki musiałam zatykać jedną dziurkę ręką by "wypluł" ten odkurzacz te piłki. Bo tak buczał jak odkurzacz. Ja u mojego dostwacy miałam pełno negatywów na jej temat i głupia byłam, że przed zakupem ich nie przeczytałam.

Asia my zeszłej zimy z Mają skręcaliśmy karmnik, dzieciaki mają radochę, a Ty jestes MATKO-OJCIEC z wielkim sercem:tak::-D;-);-)
 
Mam nadzieję że jej się spodoba teraz muszę tylko przekonać W do kupna tego stolika bo zdecydowałam że kupie ten z just fun
ta kasa chyba nie nadaje się się dla rocznego dziecka :sorry2:
a i jeszcze jedno zdanie na temat tej swoboty to ja staram się Zuzce ją dawać ale to wynika ze specyfiki mojego domu ale ze śrubokrętami bym nie ryzykowała :sorry2:
 
reklama
u nas z ta swoboda w domu to jest tak: od jakiegos miesiaca piotrek chodzi po calym domu i robi co chce. mamy dwupoziomowe mieszkanie (dobudowana czesc jest 2 schodki wyzej niz stara) wyzej sa dwa pokoje, nizej kuchnia i lazienka. na gorze schodow mamy bramke, ktora jest caly czas otwarta :-D. piotrek swobodnie porusza sie po schodach. jeszcze nie potrafil raczkowac a juz umial wpelzac na schody. z szuflad po prostu powykrecalam uchwyty, z mebli posciagalam wszystko, do czego siegal a co bylo dla niego zagrozeniem. i tyle. nie jestem w stanie kontrolowac go caly czas bedac sama w domu calymi dniami. jak wychodze z ktoregos pomieszczenia na dluzej- ide pomyc gary czy powiesic pranie to po prostu wolam go do siebie. jak nie chce mi pomagac (np. wyjmowac pranie z pralki) to zajmuje go czysc. w lazience najczesciej jest to mycie zebow, w kuchni wyciagam mu garnki albo szuflade, w ktorej sa wszystkie bezpieczne sprzety. a jak nie to daje mu miske z chrupkami i jest cisza :-D:-D:-D
mam taka zasade, ze jak sie boje, ze piotrus sobie zrobi krzywde to go ucze tego tak dlugo az sie nauczy na tyle sprawnie dana czynnosc wykonywac, ze przestaje sie martwic. tak bylo ze wspomnianymi schodami czy ze wspinaniem sie na fotele itp :-p
 
Do góry