Zgadzam się z niektórymi mamami. Jeżeli chodzimy z dziećmi do kościoła to znaczy, że chcemy im przekazać swoją wiarę. A co to za przekazanie jeżeli dziecko może całą Mszę biegać i skakać po dworze? Takie dziecko później trudno będzie nauczyć siedzenia grzecznie przez całą Mszę, a jeśli przyzwyczaja się je od samego początku to zawsze jest łatwiej. Nie chodzi mi też oto, że malutkie dziecko ma uważnie słuchać co się dzieje i nie zajmować się czym innym. Wiadomo że takie zupełnie małe tego nie wytrzyma ale powoli będzie się uczyło, że trzeba być grzecznym i nie przeszkadzać.
Dzieci uczą się przez naśladowanie innych i jeśli będą widziały tylko biegające dzieci to będzie to dla nich dużo ciekawsze i będą robiły tak samo, ale jeśli będą w środku to będą widziały skupionych modlących sie ludzi to same choć nie do końca będą rozumiały co się dzieje, będą grzeczne. A że czasami zajrzą po cichu pod ławkę czy sobie coś pooglądają lub o coś po cichu spytają mamę albo tatę to naprawdę nic się nie stanie. A czy to w pierwszej czy w ostatniej ławce to już zależy tylko od dzieci lub rodziców, byle widziało dziecko co sie dzieje z przodu.
Moje dzieci właśnie tak się uczyły. Siadaliśmy zawsze w pierwszych ławkach, patrzyły że wszyscy wkoło się modlą i same chciały tak samo.Bardzo szybko nauczyły się śpiewów i robią to co wszyscy. Oczywiście nadal zaglądaja pod ławki ale robią to po cichu i jeszcze nikt nie zwrócił im uwagi że przeszkadzają. A jak zaczynają marudzić to na chwilę wychodzimy ale same mówią, że chcą wrócić i są wtedy cicho. A do kościoła chodzą bardzo chętnie i oby im to zostało.
Dzieci uczą się przez naśladowanie innych i jeśli będą widziały tylko biegające dzieci to będzie to dla nich dużo ciekawsze i będą robiły tak samo, ale jeśli będą w środku to będą widziały skupionych modlących sie ludzi to same choć nie do końca będą rozumiały co się dzieje, będą grzeczne. A że czasami zajrzą po cichu pod ławkę czy sobie coś pooglądają lub o coś po cichu spytają mamę albo tatę to naprawdę nic się nie stanie. A czy to w pierwszej czy w ostatniej ławce to już zależy tylko od dzieci lub rodziców, byle widziało dziecko co sie dzieje z przodu.
Moje dzieci właśnie tak się uczyły. Siadaliśmy zawsze w pierwszych ławkach, patrzyły że wszyscy wkoło się modlą i same chciały tak samo.Bardzo szybko nauczyły się śpiewów i robią to co wszyscy. Oczywiście nadal zaglądaja pod ławki ale robią to po cichu i jeszcze nikt nie zwrócił im uwagi że przeszkadzają. A jak zaczynają marudzić to na chwilę wychodzimy ale same mówią, że chcą wrócić i są wtedy cicho. A do kościoła chodzą bardzo chętnie i oby im to zostało.