reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Z maluchem w kościele.

Fanti - u nas w parafii plac kościelny jest tak ugruntowanym miejscem do przebywania z dziećmi, że są normalnie głośniki zamontowane na zewnątrz :baffled:
W środku kościoła na mszy dziecięcej nie ma czasem ani jednego dziecka, młodszego od dzieci komunijnych :baffled:.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Agnieszka u nas niby też są głośniki ale ile się "wynosi" z mszy latając za dzieckiem??
Poza tym swego czasu pytałam się naszego księdza czy mu to nie przeszkadza jak dzieci biegają po kościele (co prawda mój nie biega ale są i takie dzieci) a on na to, że jak dzieci biegają to znaczy, że jest radość w kościele.. A jak starym babkom (dokładnie powiedział starszym paniom) nie pasuje takie zachowanie to niech wyjdą i stoją na placu przed kościołem.
Niestety ale dziecko latające przed kościołem nigdy nie nauczy się jak ma się zachowywać podczas mszy.. :sorry2:
 
No też tak myślę, że się takie dziecko nie nauczy.

Ale u nas taki zwyczaj jest.

W kościele to są dzieci powyżej lat 8 (na komunię jest pospolite ruszenie). Plus jakieś 2 wózki - jako ewenement, pod warunkiem że dziecko jak myszka w tym wózku wysiedzi całą mszę.

A tak to reszta pod kościołem, ksiądz przychodzi, do tych dzieciaków się uśmiecha, nic w tym złego nie widzi.

Zresztą u mnie w parafii to msza dla dzieci jest w ogóle nowością.
Ale dla dzieci jest tylko z nazwy - i tak są tam same babcie, msza normalnie długa, zwyczajna pod każdym względem, nawet homilia jest klasyczna, tzn. odczytywanie listów i takie tam.

Ahh, nieważne, nie ma co patrzyć na innych, tylko swojego szkraba wychowywać.

Już postanowione dawno, że kolejnym razem leję na wszystkich i pakuję się z Luśką do środka, niech gadają co chcą.
Może jak ja wlezę, to inni rodzice też się przełamią.
Może nie tylko mi przeszkadza to stanie na placu kościelnym.
 
hej dziewczynki u mnie w parafii ludzie normalnie ida do kosciola z ryczacym dzieckiem i pchaja sie na sam przod:wściekła/y: rozumiem ze kazdy chce spotkac sie z Bogiem ale wiecie dla mnie troche jest to przesadne waiadmo to tyko dziecko.
ja zawsze staje z tylu i jak tylko Julka zaczyna marudzic po prostu z nia wychodze
mam o tyle szczescie ze mala nie marudzi ( w zaleznosci jaki ma dzien)
Aga ja mysle ze mozesz sprobowac wejsc bo niby dlaczego nie kazdy ma prawo ale stan bardziej z tylu kosciola bedzie ci latwiej wyjsc i szybciej niz z samego poczatku jak tak rozumuje:baffled::dry:

u nas jest jeszzce taki problem ze ksiadz nie pozwala z dziecmi przychodzic na msze:angry::wściekła/y: bo go denrwuja mowie wam juz takie akcje o to byly :dry:
 
fanti muszę wypróbować mój sposób. Poza tym wydaje mi sie, ze mój mały to jest taki jaki jest w tym Kościele, bo często chodzi z moim ojcem, który pozwala mu na wszystko, pozwala mu chyba też na to czego nie powinien robić w Kościele no i ulega mu... Niewychowawczo, no ale taki mój ojciec jest :/
 
my zabieramy naszego malucha regularnie do koscioła odkąd skończył 1,5 roku:tak: i od samego początku siadamy w pierwszej ławce:tak: jeszcze nigdy nie musiałam z dzieckiem wychodzic z kościoła - w pierwsezj ławce widzi wszystko co sie dzieje, interesuje go ksiądz, ministranci, zespół młodziezowy który gra na mszy, dzwonki, itp. zawsze czyms go zaciekawię:tak::-) wytrzymał nawet 1,5 godziny wWielki Piatek i był grzeczniejszy niz niejeden pieciolatek;-):-D podobnie teraz w Boze Ciało:tak:
zawsze siedzi z nami w ławce, nigdy nie spaceruje po calym kościele, gdy trzeba ukleknąc to ukleknie bo obserwuje nas, i ludzi wkoło, skłąda raczki, żegna się:tak: a w domu bawi się... w księdza:-D

uważam, że stanie pod chórem nic nie daje, dziecko nie wie gdzie jest, co sie dzieje, widzi tylko nogi ludzi stojacych przed nim i najzwyczajniej w świecie sie nudzi, nic dziwnego że się denerwuje, marudzi i buntuje:sorry2:
 
my zabieramy naszego malucha regularnie do koscioła odkąd skończył 1,5 roku:tak: i od samego początku siadamy w pierwszej ławce:tak: jeszcze nigdy nie musiałam z dzieckiem wychodzic z kościoła - w pierwsezj ławce widzi wszystko co sie dzieje, interesuje go ksiądz, ministranci, zespół młodziezowy który gra na mszy, dzwonki, itp. zawsze czyms go zaciekawię:tak::-) wytrzymał nawet 1,5 godziny wWielki Piatek i był grzeczniejszy niz niejeden pieciolatek;-):-D podobnie teraz w Boze Ciało:tak:
zawsze siedzi z nami w ławce, nigdy nie spaceruje po calym kościele, gdy trzeba ukleknąc to ukleknie bo obserwuje nas, i ludzi wkoło, skłąda raczki, żegna się:tak: a w domu bawi się... w księdza:-D

uważam, że stanie pod chórem nic nie daje, dziecko nie wie gdzie jest, co sie dzieje, widzi tylko nogi ludzi stojacych przed nim i najzwyczajniej w świecie sie nudzi, nic dziwnego że się denerwuje, marudzi i buntuje:sorry2:
no to tylko ci pozazdroscic dziecka
u nas mamy jak ida z maluchami na sam poczatek i nic dziecka nie interesuje( bo sa tez i takie dzieci) i pozniej przepychaja sie z tymi wozkami:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: i ryczacym malucham
ja zawsze staje z tyłu i jakos nie mam problemu i Julka tez obserwuje jakos nie widze problemu stania" pod chorem"
rosmerta odpowiedz na Twoje pytanie " dlaczego" jest prosta nie kazdy ma takie potulne io grzeczne dziecko jak Ty i czasmi maluch sie po prostu nudzi w tej pierwszej ławce:sorry2:
 
reklama
Do góry