Ja w poniedzialek bylam wyslac PITy i szlam tam jak na skazanie bo jestem (nie pamietam juz gdzie to uslyszalam) "gowniara z brzuchem" ale byla mama mojego kolegi pokazala mi co gdzie mam wpisac i bez kolejki kolezankom kazala mnie obsluzyc, poprawila mi tym samopoczucie, ale za to inni ludzie w kolejce zaczeli szeptac i sie dziwnie na mnie gapic!! A ja mialam ich w du... bo w koncu ktos zyczliwy sie trafil i byl dla mnie mily))
reklama
ciąża jest czasem uprzywilejowania (?!?!?!?!) - dobry żart
poczekajcie co będzie się działo gdy pojawi się maleństwo i trzeba będzie z nim chodzić do lekarza - to dopiero będzie horror
gdy będziecie musiały czekać na wizytę u specjalisty - 5 godzin z siedmiomiesięczną córeczką u gastroenterologa (w szpitalu pediatrycznym), gdzie nie ma zmiłuj, bo wszystkie dzieciaki nawet te 17-letnie też czekają i się niecierpliwią
dwa razy tylko zdecydowałam sie na przeżycie tego horroru, za każdym razem kończyło się to zapaleniem oskrzeli mojej córki (ach, te przeciągi)
albo ostatnie doświadczenia:
ja muszę być pod kontrolą lekarzy i dopóki karmiłam piersią musiałam mojego trzymiesięczniaka zabierać ze sobą, bo nigdy nie wiadomo jak długo trzeba będzie czekać na wizytę
a pod gabinetem same "śmiertelne" przypadki - każdy cierpiący i bez szans na wejście poza kolejnością ; co ciekawe, to mężczyźni są gorsi od kobiet a im gościu starszy tym bardziej upierdliwy
poczekajcie co będzie się działo gdy pojawi się maleństwo i trzeba będzie z nim chodzić do lekarza - to dopiero będzie horror
gdy będziecie musiały czekać na wizytę u specjalisty - 5 godzin z siedmiomiesięczną córeczką u gastroenterologa (w szpitalu pediatrycznym), gdzie nie ma zmiłuj, bo wszystkie dzieciaki nawet te 17-letnie też czekają i się niecierpliwią
dwa razy tylko zdecydowałam sie na przeżycie tego horroru, za każdym razem kończyło się to zapaleniem oskrzeli mojej córki (ach, te przeciągi)
albo ostatnie doświadczenia:
ja muszę być pod kontrolą lekarzy i dopóki karmiłam piersią musiałam mojego trzymiesięczniaka zabierać ze sobą, bo nigdy nie wiadomo jak długo trzeba będzie czekać na wizytę
a pod gabinetem same "śmiertelne" przypadki - każdy cierpiący i bez szans na wejście poza kolejnością ; co ciekawe, to mężczyźni są gorsi od kobiet a im gościu starszy tym bardziej upierdliwy
Magnolia80
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2008
- Postów
- 82
Myszka - ja też odczuwam na sobie wzrok ludzi (czasem gapienie się)
kurcze jakby same inną droga na świat przyszły
kurcze jakby same inną droga na świat przyszły
Myszka1125
Czerwcowa mama'08
dokładnie o tym mówiłam co najmniej jakby ich to faktycznie bociuś przyniósł:-):-):-)
Marika30708
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 19 Grudzień 2007
- Postów
- 4 787
Ja miałam ostatnio taki przypadek, nie wiem czy za miły go uznać czy nie.
Otóż we wtorek byłam z koleżanką która robi kurs na tipsy żelowe i służyłam za modelkę. Tam jak weszłam (byłyśmy pierwsze) instruktorka, o i brzuszek mamy, ja poszłam siku, nie wiem co jeszcze mówiła, posadziła nas przy stoliku gdzie nie ma przeciągów. Tak gzieś w połowie roboty przyszła żeby coś tam pokazać uczennicy i do mnie z tekstem dobrze sie czujesz, nie mdli, jak co to worek na wymioty przyniosę ( jestem prawie w 3 trymestrze i wymioty są mi obce) dowiedziałam sie ze druga instruktorka jest w ciąży. Jak wychodziłyśmy, ja stałam czekałam na koleżanka, w końcu ta instruktorka podeszła, dotknęła brzuszek i mówi: może sie zarażę. Później odeszła i mówi: mi to nie grozi. Dziwne mi sie to wydało. Koleżanka mówi ze ona chyba jest zazdrosna o ciążę, bo nawet widać jaki jest jej stosunek do koleżanki z pracy w ciąży.
To opisałam całkiem inny przypadek.
A co do kg i docinków znajomych, to trzeba mieć to gdzieś w końcu jesteśmy w ciąży, jak mamy wyglądać??
Otóż we wtorek byłam z koleżanką która robi kurs na tipsy żelowe i służyłam za modelkę. Tam jak weszłam (byłyśmy pierwsze) instruktorka, o i brzuszek mamy, ja poszłam siku, nie wiem co jeszcze mówiła, posadziła nas przy stoliku gdzie nie ma przeciągów. Tak gzieś w połowie roboty przyszła żeby coś tam pokazać uczennicy i do mnie z tekstem dobrze sie czujesz, nie mdli, jak co to worek na wymioty przyniosę ( jestem prawie w 3 trymestrze i wymioty są mi obce) dowiedziałam sie ze druga instruktorka jest w ciąży. Jak wychodziłyśmy, ja stałam czekałam na koleżanka, w końcu ta instruktorka podeszła, dotknęła brzuszek i mówi: może sie zarażę. Później odeszła i mówi: mi to nie grozi. Dziwne mi sie to wydało. Koleżanka mówi ze ona chyba jest zazdrosna o ciążę, bo nawet widać jaki jest jej stosunek do koleżanki z pracy w ciąży.
To opisałam całkiem inny przypadek.
A co do kg i docinków znajomych, to trzeba mieć to gdzieś w końcu jesteśmy w ciąży, jak mamy wyglądać??
A ja dzisiaj spotkalam sie z mila reakcja znajomej mojej mamy, powiedziala mi ze wcale po mnie nie widac ze jestem w ciazy a jak jej pokazalam brzuszek to powiedziala ze strasznie malutki i ze jak ona byla w ciazy to jak potwor wygladala a ja znowu kwitnaco)) Milusio mi sie zrobilo))
mamaEmilki2005
Justyna,potrójna mama...
No to ja chyba w jakimś prorodzinnym miasteczku mieszkam. Jako że często chodzę np po zakupy z Emilką to zawsze obsługują mnie bez kolejki. Zwykle pada tekst "niech Pani podejdzie bez kolejki - dziecko w wózku, drugie w brzuchu gdzie będzie Pani stała" - no więc korzystam:-). Mam zaprzyjaźnionego pana na bazarku z warzywami i ostatnio była do niego duża kolejka. Ja jak zwykle zaczęłam wybierać co mi potrzebne a on do mnie z tekstem - "Ooo! Blixniaki przyszły - bliźniaki obsługuję bez kolejki"
Najmniejsze zrozumienie (a włąściwie jego brak) jest w punktach pobrań krwi i wśród starszych osób - z przewagą u mężczyzn.
Najmniejsze zrozumienie (a włąściwie jego brak) jest w punktach pobrań krwi i wśród starszych osób - z przewagą u mężczyzn.
kacha_wawa
12.2007/01.2010/09.2011
Spotkałam się w ciąży tylko raz z negatywną reakcją, a może po prostu ten jeden raz akurat tak mi się zakodował w pamięci.
Jechałam zatłoczonym autobusem do pracy. Wszędzie za przeproszeniem stare dewotki, które pewnie co tydzień leżą plackiem przed ołtarzem, żadna się nie podniosła chociaż sił do plotkowania to owszem miały. Zakręciło mi się w głowie i ledwo co wysiadłam z autobusu kurczowo trzymając się poręczy, żeby się nie przewrócić. Wysiadając usłyszałam tylko: nie dość, że w ciąży to jeszcze pijana!!!
Miały szczęście, że nie miałam siły zrobić odwrotu bo krucho by z nimi było.
Teraz jestem w UK, Młody jest już na świecie i wbrew swoim obawom spotykam się z miłymi reakcjami ludzi, niejednokrotnie zostaliśmy przepuszczeni w sklepie bez kolejki (mój Oliś ma taki dar w sobie, że jak jest kolejka od razu zaczyna płakać, chce dziecko ułatwić życie mamusi), podobnie w autobusie, jak tylko wsiadam z wózkiem od razu zwalniają się miejsca siedzące i to bardzo często zwalniają je starsi ludzie, którzy sami ledwo chodzą, wtedy młodym robi sie głupio i w końcu oni się podnoszą ;-)
Jechałam zatłoczonym autobusem do pracy. Wszędzie za przeproszeniem stare dewotki, które pewnie co tydzień leżą plackiem przed ołtarzem, żadna się nie podniosła chociaż sił do plotkowania to owszem miały. Zakręciło mi się w głowie i ledwo co wysiadłam z autobusu kurczowo trzymając się poręczy, żeby się nie przewrócić. Wysiadając usłyszałam tylko: nie dość, że w ciąży to jeszcze pijana!!!
Miały szczęście, że nie miałam siły zrobić odwrotu bo krucho by z nimi było.
Teraz jestem w UK, Młody jest już na świecie i wbrew swoim obawom spotykam się z miłymi reakcjami ludzi, niejednokrotnie zostaliśmy przepuszczeni w sklepie bez kolejki (mój Oliś ma taki dar w sobie, że jak jest kolejka od razu zaczyna płakać, chce dziecko ułatwić życie mamusi), podobnie w autobusie, jak tylko wsiadam z wózkiem od razu zwalniają się miejsca siedzące i to bardzo często zwalniają je starsi ludzie, którzy sami ledwo chodzą, wtedy młodym robi sie głupio i w końcu oni się podnoszą ;-)
madzik1388
Mój Skarb 12.11.08
ja bylam we wtorek u lekarza, ludzi jak za komuny w sklepie, nigdzie wolnego miejsca i oczywiscie nikt nie ustapi, a brzuszek u mnie juz widac bo jest spory jak na ten tydzien, na dodatek zrobilo mi sie slabo, bo tam strasznie duszno bylo, i jak sie zwolnilo miejsce, ja z nadzieja ze sobie usiade a tu bach jakis facet sie wwalil na to siedzenie jakby nigdy nic, myslalam ze wyjde z siebie, ale w autobusie jak komus nie ustapisz to zwracaja ci uwage ze co ty sobie wyobrazasz starszemu nie ustapic. teraz sobie powiedzialam inwalidzie ustapie ale jakiej starej babce to nie
reklama
Ja na początku ciąży przestałam korzystać z MPK, bo miałam przykazane leżeć. Teraz jest lepiej i jak czasem sytuacja przyciśnie no to trzeba się przejechać autobusem czy tramwajem. Jak do tej pory nikt mi miejsca nie ustąpił, a ja nie mam na tyle odwagi żeby się prosić czy wykłócać. Może to też wina, że jestem malutka (jakieś 152 cm) i nigdy mnie nie było widać w autobusie (zawsze trzeba było walczyć o przetrwanie, wśród śmierdzących pach i uważać żeby Cię nie zdeptali). Dlatego staram się unikać tego środka transportu lub przynajmniej godzin szczytu . W przychodni w kolejce do pobrania krwi też musiałam cierpliwie czekać (zresztą jeśli się czuje dobrze to nie lubię być specjalnie traktowana- chyba, że w domu przez swojego mężczyznę :-) ) . W supermarketach rozglądałam się za kasami z pierszeństwem (bo słyszałam, że takie są), ale nigdy nie wpadła mi w oko, a i nikt się nigdy nie rozczulał (może dlatego że zawsze ktoś mi towarzyszył). Więc na zewnątrz nie spotkało mnie raczej nic pozytywnego. Może tylko życzliwe spojrzenia, jak byliśmy gdzieś w parku na spacerku... Po przeczytaniu waszych przygód cieszę się, że w tych momentach kiedy się czułam źle mogłam liczyć na swoich bliskich i nie musiałam się użerać z nieżyczliwością ludzi. Wiem, że w przyszłości będę zwracać większą uwagę na ciężarne (bo w sumie nie wiem czy byłam wystarczająca wyczulona wcześniej- tylko raz pamiętam,że ustąpiłam miejsca)...
Podziel się: