Ok, ok... Zacznę tragicznie. Wczoraj, karmię, pierś boli, od paru dni juz boli i coś jakby przeskakuje w środku, jak ona je... Wczoraj namacałam guzka w sutku. Dodam jeszcze, że przedwczoraj dowiedziałam się, że teściowa kuzynki ma raka piersi, 20 stycznia nic nie wiedziała, już jest po chemii. Same domyślcie się, jakie wizje miałam. Telefon do gina, kazał do poradni laktacyjnej, zapakowałam Domi, pojechaliśmy po męża i na szpital. Minęłam się z panią o 15 minut. Poszłam do ambulatorium. Lekarz popatrzył i z uśmiechem do mnie, że takie piersi to trzeba ratować

Zrobił usg, nacisnął i już jest lepiej. Przytkał mi się kanalik mlekowy, ale nie do końca.
A z przyjemniejszych rzeczy. Domi rośnie, coraz więcej "mówi", szczególnie około 4 w nocy ;-), łapie zabawki, macha grzechotkami dając sobie nimi po głowie, ale bawi ją to niesamowicie. Śmieje się już głośno, choć trudno ten jej chichot-rechot wywołać, ale już coraz lepiej. Mój mąż zakochany. Kiedyś zasnęła, nim on wrocił, to był niepocieszony i choć śpiącą musiał ponosić. Ale obudziła się poł godziny potem to był szczęśliwy, bo z nią pogadał.
Kota już parę razy oskubała, bo jej ogon nawinął pod rękę. Mnie skubie regularnie

. Za to jesteśmy juz wyregulowane. Około 7 się budzi, urzęduje z Tatą nim pójdzie do pracy, koło 10 zasypia znów, spacerek koło 13, znów idzie spać koło 16, 17 zalezy ile spacerujemy. o 19 kąpanie, o 20 śpi i budzi się koło 1,2, a potem koło 4, 5, a czasem nawet nie
