Witam wyrodne mamusie :-) Z przyjemnoscia sie do Was dopisze
- Cami lozeczko od pierwszej nocy po przyjsciu ze szpitala stoi w jej pokoju i tam mala spi (tzn. z czasem doszedl drugi aspekt wyrodnosci w temacie spania, bo od jakiegos pol roku pol nocy mala spi ze mna, budzi sie co noc kolo 3-4 i trzeba ja wziac do siebie, co tez czynie i bardzo to lubie
)
- mala kapana byla od poczatku co drugi dzien, albo czasem i rzadziej, w samej wodzie, bez zadnych srodkow czystosci, niczym jej pupy nie smarowalam (przez 2 lata jej zycia zuzylam pol malego opakowania sudocremu, pare razy pupa sie zaczerwienila)
- we wczesnym niemowlectwie czesto gesto pol nocy z kupa w pampersie przesypiala, bo nie chcialam jej rozbudzac (byly problemy z uspypianiem)
- wyprasowalam jej ciuszki RAZ, gdy bylam jeszcze w ciazy
- butelke i smoczek wygotowalam raz w zyciu, potem do glowy nie bralam, bo mamy dwa psy i zero szansy na sterylnosc. zabawki myje jak mi sie do rak z brudu przyklejac zaczna
- od pierwszego dnia w domu psy spaly z Cami na jednej kanapie na pewno mnostwo bakterii jej przekazujac i czasem lizac ja po twarzy
- pozwalam malej czasem psia chrupke zjesc, gdy ja dorwie, jak rowniez jesc na spole z psami jablko, co wyglada tak, ze najpierw pies ma je w pysku, a potem Cami je obgryza
- majac 10 miesiecy Cami poszla do panstwowego przedszkola (mieszkamy w Finlandii tu nie ma podzialu placowek na zlobek i przedszkole) i od pierwszego dnia zostaje tam z usmiechem na twarzy
- w apteczce mam dla Cami jedynie ibufen i witamine D, w zyciu zadnymi preparatami witaminowymi ani zwiakszajacymi dopornosc jej nie faszerowalam
- zakladam jej czapke, gdy temperatura spadnie ponizej 10 stopni, oraz chusteczki latem tylko w sloneczne dni i nie rozumiem dlaczego niektore dzieci prawie caly rok maja cos na glowie
- katar ani kaszel, goraczka trwajaca mniej niz 3 dni nie sa dla mnie powodem do wizyty u lekarza
Nadaje sie na wyrodna matke? ;-)