Co do niezbędnych rzeczy to nosefrida lub katarek jak najbardziej.
A teraz to co mi się przydało:
- nakładki na sutki silikonowe do karmienia
- gaziki i woda fizjologiczna
- octenisept - do psikanua na pępek. U nas można moczyć pępek przy kąpaniu, ale potem psikac tym specyfikiem, rewelacja, na zadrapania też pomaga
- tetra i to dużo, bo dzieci strasznie ulewaja.
- 3 szczotki do butelek dla mam które z różnych powodów nie mogą karmić piersią.
- wyparzacz do butelek.
- płyn do mycia butelek, jest w Tesco, fajna sprawa.
- plastikowy lezaczek do wanienki jeśli boicie się trzymać noworodka podczas kąpieli. Ja mam do tej pory i sobie chwalę.
- malutki smoczek
- rożek, niezawodny gdy skończcie w nocy karmić, bo jak odlozycie takiego oseska do łóżeczka bez rożka to poczuje że łóżeczko zimne i się rozbudzi. W rozku ma tę samą temperaturę. Sukces!
- obcinacze do paznokci, bo te kluski rodzą się z dluuuugimi pazurami.
- szczotka miękka do wlosow. Lepsze ukrwienie główki i ciemiączka.
- bepanten lub tormentiol na odparzenia.
- zel aromactiv - już od 1 dnia życia super przy katarku.
- witamina D
- jedno opakowanie mleka mm w razie czego.
- butelki 0+
- glukoza w proszku, potrzebna przy żółtaczce, warto mieć to tylko 6 zł.
- espumisan lub biogaja
- szczoteczka silikonowa na dziąsła, ale to już po 2 miesiącu życia.
I wiadomo ubranka, pampersy, chusteczki do pupy, oliwki nie polecam bo skóra nie oddycha, lepiej balsamy dla noworodków.
Fajna jest też chusta na odbijanie.
Ręczniki co najmniej 3, proszek lub żel do prania ubranek.
Jak Dzieciątko uleje siarą szybko wypierzcie!!! Ciężko schodzi ta zolc od siary Masakra. Większość ubranek mam zniszczone.
Dużo tego jest, jak przypomnę sobie to jeszcze napiszę