Ja takiej typowej listy nie posiadam - często w gazetach dla mam były listy z wyprawkami i po nich trocę gryzdałam jedynie. A teraz narazie o tym nie myślę - może jak już wreszcie poczuję że to maleństwo to nie fikcja, może jak poznam płeć... może wtedy zacznę o tym myśleć, sprawdzać co mam a co muszę dokupić bo wydałam rodzinie itp
Natomiast wiem już na 100% co będę mieć, a czego nie miałam przy pierwszym dziecku i potem po nocy wydzwaniałam do rodziców żeby nam dowieźli:
- jakieś mleko dla maluszków - którejś z pierwszych nocy zaczęłam się stresować małą ilością mleka, próbowałam coś ściągnąć laktatorem i z tego wszystkiego miałam wrażenie że piersi mam puste i w panice prosiłam rodziców do kupno jakiegoś i nim dokarmiłam. Na pewno nie jest do rzecz niezbędna, ale u mnie będzie na pewno, żeby spać spokojnie.
- kapusta w lodówce
- miałam wrażenie że zaczęło mi się robić zapalenie piersi - i znów ratowali mnie rodzice , okłady naprawdę pomogły
- kila obiadów zrobionych przed porodem i pomrożonych na te pierwsze dni
Z pierwszego tygodnia w domu pamiętam niewiele - wiem tylko że mój mąż prał, sprzątał, gotował, wychodził z psem i nawet przewijał małą... a ja to chyba w jakimś amoku byłam 
Natomiast wiem już na 100% co będę mieć, a czego nie miałam przy pierwszym dziecku i potem po nocy wydzwaniałam do rodziców żeby nam dowieźli:
- jakieś mleko dla maluszków - którejś z pierwszych nocy zaczęłam się stresować małą ilością mleka, próbowałam coś ściągnąć laktatorem i z tego wszystkiego miałam wrażenie że piersi mam puste i w panice prosiłam rodziców do kupno jakiegoś i nim dokarmiłam. Na pewno nie jest do rzecz niezbędna, ale u mnie będzie na pewno, żeby spać spokojnie.
- kapusta w lodówce
- kila obiadów zrobionych przed porodem i pomrożonych na te pierwsze dni