Ja książkę na pewno zabiorę ze sobą, jak i robótkę. Jak leżałam z Anią zdążyłam zrobić całą sukieneczkę gdy mi brali dziecko na naświetlanie. Zabiorę też aparat oczywiście. Nie wiem czy kupować rożek - może się coś w tym zakresie zmieniło od 6 lat, ale te rożki co były wtedy zupełnie się nie sprawdziły,zwłaszcza przy Ani która miała długie nogi i te nogi ciągle z rożka wystawały. chyba lepiej uszyję taką pikowaną kołderkę która mi posłuży jako rożek, a potem do wózeczka, wiecie coś takiego jak kiedyś beciki do chrztu - długa kołderka składana i wiązana z góry.
Co do karuzeli - pewnie kupię choć nie wiem jak z nią będzie, bo tak jak piszecie - jedno dziecko uwielbia inne nie. Na pewno plastikową, bo te pluszaczki napawają mnie wstrętem zwłaszcza jak widzę jak się u mnie kurz zbiera. Tymek miał taką z canpola z uchwytami - jak tylko się obudził, zaraz o tym wiedziałam bo łapał te zwierzaczki i narywał cała tą karuzelką aż się bałam że na buzię mu spadnie. Ania karuzelą nie interesowała się wcale.
Co do karuzeli - pewnie kupię choć nie wiem jak z nią będzie, bo tak jak piszecie - jedno dziecko uwielbia inne nie. Na pewno plastikową, bo te pluszaczki napawają mnie wstrętem zwłaszcza jak widzę jak się u mnie kurz zbiera. Tymek miał taką z canpola z uchwytami - jak tylko się obudził, zaraz o tym wiedziałam bo łapał te zwierzaczki i narywał cała tą karuzelką aż się bałam że na buzię mu spadnie. Ania karuzelą nie interesowała się wcale.