Pycha
mama Mai i Marty
Hej! Ja wpadłam na chwilkę. U mnie wczoraj nic ciekawego sie nie wydarzyło. Poszłam do kościoła i chyba po raz ostatni, bo ciężko było, zwłaszcza, że duchota straszna. A jak wracaliśmy, to zaczęło padać i wróciliśmy zlani do suchej nitki, oby to sie nie skończyło choroba. A potem spać nie mogliśmy i do 3 w nocy oglądaliśmy żużel.
Odnośnie kaw,y to w moim przypadku niestety nie pomogła, bo ja bardzo mało jej piłam.
Karolinna ja czasami tez mam ochote zboksowac mojego męża i nieraz jak sie wygłupiamy to dostanie mu się, ale tak leciutko.
Zaczynam się poważnie martwic o Elusię, bo juz bardzo długo jej tu nie ma.
Odnośnie kaw,y to w moim przypadku niestety nie pomogła, bo ja bardzo mało jej piłam.
Karolinna ja czasami tez mam ochote zboksowac mojego męża i nieraz jak sie wygłupiamy to dostanie mu się, ale tak leciutko.
Zaczynam się poważnie martwic o Elusię, bo juz bardzo długo jej tu nie ma.