Witam ponownie. Ja w kwestii macierzyńskiego i innych urzędowych spraw zdecydowałam się na eksperyment. Postanowiliśmy z mężem że on się zajmie wszyskim po porodzie i strasznie jestem ciekawa co z tego wyniknie???:-)
Dziś poczytałam sobie realcje z porodów naszych październikowych koleżanek i powiem wam że bardzo się zdziwilam. Większość relacji był taka że odeszły dziewczynom wody to one wstały spokojnie przygotowały się zrobiły kanapki dla mężów do szpitala albo poczekały jak zaczną pojawiać się skurcze i dopiero po kilku godz. od odejści wód jechały do szpitala. Ja zawsze myślałam że jak wody odejdą to trzeba się zbierać i zaraz jechać do szpitala. Druga sprawa ja sobie tak wyobrażałam że jak już mi wody odejdą to parę godz. i będe tuliła swoją dzidzie a tu październikowe panie rodziły i rodziły.Jedna z mamusiek to chyba z 2 dni rodziła tzn. dwa dni spędziła w szpitalu od pierwszych skurczy. Tak sobie myślę że będzie mi się nudziło tyle godz. siedzieć i nic a mój mąż to chyba osiwieje przez tyle czasu no i na pewno umrze z głodu:-)
Dziś poczytałam sobie realcje z porodów naszych październikowych koleżanek i powiem wam że bardzo się zdziwilam. Większość relacji był taka że odeszły dziewczynom wody to one wstały spokojnie przygotowały się zrobiły kanapki dla mężów do szpitala albo poczekały jak zaczną pojawiać się skurcze i dopiero po kilku godz. od odejści wód jechały do szpitala. Ja zawsze myślałam że jak wody odejdą to trzeba się zbierać i zaraz jechać do szpitala. Druga sprawa ja sobie tak wyobrażałam że jak już mi wody odejdą to parę godz. i będe tuliła swoją dzidzie a tu październikowe panie rodziły i rodziły.Jedna z mamusiek to chyba z 2 dni rodziła tzn. dwa dni spędziła w szpitalu od pierwszych skurczy. Tak sobie myślę że będzie mi się nudziło tyle godz. siedzieć i nic a mój mąż to chyba osiwieje przez tyle czasu no i na pewno umrze z głodu:-)