Po klapsie nie pozaostaje nam już żadna inna "metoda wychowawcza", jeżeli bicie wogóle można nazwać metodą wychowawczą.
Jeżeli po klaspie dziecko dalej robi wsoje to co nam pozostaje
Chyba już tylko zabić.
I zgadzam się z przedmówczynia, że klaps powoduje tylko to, że dziecko zaczyna kombinowć, jak tego klapsa nie dostać stawiając na swoim.
Nie jestem za bezstresowym wychowywaniem, ale klaps to nie metoda wychowawcza.
Najskuteczniejszą metodą wychowawczą jest nagroda, a w przypadku nieposluszeństwa brak tej na grody, a nie jak wiele osób myśli dawanie kary,
bo kara nie motywuje, a chęć zdobycia nagrody tak
A wyobraź sobie, że kara i nagroda funkcjonują jako jedna metoda wychowawcza i tych dwóch nie rozdziela się...Bo tak ogólnie mówiąc - za dobre zachowanie powinna być nagroda, a za złe kara. Jeśli rodzic tylko nagradza - to na pewno nie wychowuje swojego dziecka w sposób odpowiedni...
A po klapsie, jeśli się zdarzy pozostaje wiele, przede wszystkim dziecku trzeba wytłumaczyć, co sie stało i dlaczego...Dziecko musi wiedzieć, za co tego klapsa dostało itd. I wtedy to JEST METODA WYCHOWAWCZA, o ile sie nie zdarza nagminnie za każdą pierdółkę.
Ja mam dzieci w różnym wieku.Do ich wychowania trzeba podchodzić w różny sposób.Nigdy nie dałam klapsa dziecku poniżej 2 lat,bo takie dziecko nic nie rozumie.Starszym dzieciom potrafie dać klapsa,bo jeżeli ja powtarzam dziesięć razy jedno i to samo,a to nie skutkuje,to klaps sie należy.Jednak czasem wystarszy postraszyć klapsem i to wystarcza.Zakazy nie pomagają,bo jeśli zakaże jednego,to znajdą inne zajęcie.Dzieci mają dużą wyobrażnię.Jednak mam 14 letnią córkę i byłoby śmieszne dawać klapsa takiej pannie.Jak coś zrobi nie tak to rozmawiamy.Czasem dostanie klapsa z żartów.Oczywiście jak była młodsza to nieraz dostała klapsa i na złe jej to nie wyszło.Dzisiejsza młodzież nie ma szacunku do starszych.Dawniej nawet w szkole nas bito i my mamy szacunek.Dziś to jest zakazane,więc młodzież potrafi nawet zamordować.Zastanówcie się więc czy brak klapsa jest taki dobry.Klaps,a bicie to duża różnica.Tu wypowiadają sie mamy maluszków.Poczxekajcie jak będzie jak dzieci będą troche starsze.Takiego maluszka poniżej 2 lat może udwrzyć tylko wyrodna matka.
Najpierw się nie zgodzę - bo dziecko, które nie ma 2 lat rozumie wszystko, tylko niekoniecznie umie o tym mówić.
A tak poza tym - zgadzam się z Tobą. Młodzież w dzisiejszych czasach nie szanuje starszych ludzi. I gówniarze kilkunastoletni wiedząc o tym, że nauczyciel nie ma prawa nic zrobić, pozwala sobie na wszystko. Jesli zareaguje na szykany ze strony ucznia to w najlepszym wypadku otrzyma naganę i stanie się wbrew własnej woli osobą publiczną.
Zgadzam się też ,że klaps a bicie/lanie to jest spora różnica. Ale powiem szczerze - ostatnie zdanie jest dla mnie dość dziwne... Bo nie rozumiem dlaczego stawiasz tą magiczną granicę dwóch lat, wychodząc z założenia że młodsze dziecko nic nie kuma
. Moja córka ma 17 miesięcy i rozumie wszystko, tylko tak jak napisałam, nie potrafi tego wyrazić do końca słowami.
Uważasz, że to przez klapsy zdobywa się szacunek
Nie nazwalabym tego szacunkiem tylko strachem.
Zgadzam się, że nauczyciele teraz nie mają żadnego pola manewru i prawie nic im nie wolno, nawet wyjść z klasy jak dziecko założy mu kubeł na śmiecie na głowe....
Ale nie dość, że sama bym nie uderzyla dziecka to zabiłabym chyba nauczyciela, który śmiałby to zrobić
A byłas lub jesteś nauczycielką????????????
Jeśli sie troche boją to też nie zaszkodzi,przynajmniej będą dobrze wychowane,a nie rozpuszczone.Ja też nie pochwalam bicia dzieci przez nauczycieli,ale to śmieszne żeby nauczyciel nie mógł sie bronić,jak uczeń do niego startuje,a tak coraz częściej sie zdarza,dawniej tego nie było.Ja nieraz dostałam klapsa od rodziców,a szacunek mam do nich.
Amen!!!
Mama bronila mnie jak mogła, ale mój ojciec poprostu wyrzucał ją z pokoju i tyle.
Nigdy w życiu nie podniósł na nią ręki, ale za to darł się i na nia i na nas(mojego brata i mnie).
Kłócila się potem z nim, ale ojciec to ojciec.
Czasem to niej jest takie proste jak się wydaje
Aha i żyby było jasne ojciec nie lał mnie pięsciami, po twarzy czy cos w tym stylu, nie katował mnie.
Lał mnie po tyłku pasem
Wydaje mu się, że jest najmądrzejszy i, że lanie mi nie zaszkodzi....
Jasne, mi nie zaszkodziło, tylek pobolał i przestał.......za to jemu tak......nie ma teraz córki
Ma też dwie corki z kolejnego związku.
Na nie nigdy nie podnióśl ręki.....nawet klapsa nie dostały
Chyba dostrzegł, że to jednak nie jest metoda.........................i One są w nim zakochane na zabój
Ale ty piszesz o laniu, a nie o klapsie, a tu różnica jest OGROMNA!!! Lanie pasem a klaps, zwłaszcza taki jednorazowy nie mogą być porównywane...
I szczerze?? Ja dostawałam w twarz nawet za to że nie pozmywałam naczyń wtedy kiedy mój ojciec chciał. Albo nie pościeliłam łóżka wtedy kiedy chciał. I wyobraźcie sobie że dzisiaj liczę się z jego zdaniem, choć popełniał b łedy . Wiem, że jeśli coś będzie nie tak, to stanie w mojej obronie, wiem, że jak ja coś nie tak zrobię to mnie zjedzie z góry na dół. I ja go szanuję.