Tak przez przypadek weszłam, nie sądziłam, że tyle prawie dorosłych dzieci jest bite w taki sposób:
onet.pl - Tygodnik Powszechny - forum
Nie no, za takie coś ci ''rodzice''powinni być karani, co najmniej w ten sam sposób. Poczułby jeden z drugim pas na tyłku to by zrozumiał. Choć jak znam życie ci pożal się boże tatusiowie pewnie tak samo obrywali w dzieciństwie.
Przytoczę Wam mój własny przykład z dzieciństwa. Jestem dość późnym dzieckiem moich rodziców, i wiem na pewno, że oni w czasach swojego rodzicielstwa nie czytali żadnych poradników dla rodziców. Mój ojciec za to-poruszony zapewne swym niespodziewanym późnym ojcostwem-często podglądał swoją siostrzennicę
która miała dzieci w moim wieku.
Moja mama w sumie w niczym nie odbiegała w swoich metodach wychowawczych od przeciętnej tj. zdarzały się klapsy (oczywiście nie jakieś mocne) chyba bardziej uzależnione od tego jak zmęczona była, niż od mojego zachowania ale jakiegoś wielkiego lania jednak nigdy nie dostałam, ot pojedynczy klaps i trochę pokrzyczała.
Tato z kolei wychodził z założenia, że dziecku trzeba przede wszystkim ''tłumaczyć'' i w sumie tak robił. Dwa razy tylko stracił panowanie i ...dał mi klapsa, ale potem mnie...przeprosił i powiedział że nie powinien był ale nie wytrzymał bo się zdenerwował.
Wiecie, jaka była różnica w tym jak sie czułam przed Mamą kiedy coś zbroiłam a tym jak sie czułam przed Tatą? Kiedy pomyślałam o Mamie to zwyczajnie chciałam, żeby coś nie wyszło na jaw, albo zastanawiałam sie jak ją ''przechytrzyć ''(taka wredna byłam;-)), kiedy pomyślałam o Tacie było mi na prawdę przykro że...jemu będzie przykro. Nie potrafię tego nawet dokładnie opisać ale kiedy sobie zdawałam sprawę, że ojcu sprawiłam przykrość chciałam cofnąć czas i zrobić coś inaczej, jeśli chodzi o Mamę zwyczajnie skupiałam się na tym żeby uniknąć kary i nie zastanawiałam się dlaczego jej się to nie podoba, co ona o tym myśli i z jakiego powodu mi tego nie pozwala robić.
Ja mam nadzieję w swojej karierze wychowawczej uniknę dawania klapsów ale jeśli już, w jakiejś wyjątkowej sytuacji( w końcu nigdy nie mów nigdy:/) coś takiego nam się przytrafi, myślę, że nie ma sensu bronić swego autorytetu udając nieomylną tylko zwyczajnie przeprosić dziecko i powiedzieć, że się straciło panowanie.
Swoją drogą, naprawdę ciężko mi sobie wyobrazić dawanie klapsa dziecku, które nie ma nawet 1,5 roku!!!! Przecież ono nie wie nawet o co chodzi.
Ja też widzę, że niestety ludzie powszechnie utożsamiają ''wychowanie bezstresowe'' z nie dawaniem klapsów.