Zosia ostatnio przyznam ze mnie słucha, czasem sie zastanawiam czy nie jestem za surowa

każac tak małemu dziecku odnosisc talerzyk po sobie zbierac kredki i zabawki ...trudne jest to dla mnie czasami
Nie sądzę, że to jest jakaś surowość z Twojej strony, pewne zasady muszą obowiązywać każde dziecko, jeśli w domu nie ma zasad, to dziecko wbrew pozorom wcale nie jest szczęśliwe z powodu luzu, tylko zagubione.
Myślę, że już dwulatka trzeba uczyć, że talerzyk po jedzeniu się odnosi, zabawki po sobie sprząta itp. U nas jeśli chodzi o sprzątanie, to wieczorem zbieramy zabawki razem, jest hasło i obie podnosimy zabawki z podłogi i odkładamy na miejsce (lub Oli z tatą, zależy kto ma akurat czas), w sumie Oli więcej zbiera, my z Tomkiem jej asystujemy, pokazujemy, że jeszcze gdzieś tam coś leży, bo wiadomo, taki dzieciak nie jest w stanie wszystkiego ogarnąć.
Natomiast jeśli Oliwka ma dzień na "nie" to u nas od zwykłego zmuszenia siłą czy nakazem do zrobienia czegoś, lepiej sprawdza się podejście jej podstępem, np obiecuję, że jak ładnie posprząta, to weźmiemy kredki i porysujemy, albo coś tam innego, na co ma akurat ochotę, czasem jest to podstęp "na zwykły chrupek"

tzn pytam, czy chce chrupka, Oli prawie zawsze chce, to mówię jej, że jak posprząta zabawki, to dostanie. Jak narazie udaje się ją zazwyczaj spacyfikować w taki nieagresywny sposób.