reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wychowywać, ale jak?

reklama
A czy ktoś posiada książkę w wersji elektronicznej"Każde dziecko może nauczyć się reguł"?Postanowiłam przeczytac zanim Kuba skończy rok,by uniknąć jakichś rażących błędów w ustalaniu granic i reguł w domu.
 
no to moze byc fajna ksiązka i coś dla mnie bo ja już mam małego diabełka w domu wrzeszczy jak wściekły jak coś chce- ja to nie reaguje ale dziadki oczywiście lecą na złamanie karku i zostaje z tym problemem sama
 
Tak sie zastanawiam jak egzekwować od małego posłuszeństwo, czyli jak mówię nie wolno - to nie wolno, jak mówię przestań - to przestań ... tysiące razy odciagam od TV, albo dekodera, bo przełącza i mówię nie wolno, a on nic....:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:wie, ze nie każe i sie śmieje..... i już zdarzyło mi sie kilka razy poklepać po łapkach Filipa :-:)-:)-:)-( i zauważyłam że już jak zamiar podejść to sie bardzo waha...ale ja mam wyrzuty sumienia:baffled::baffled::baffled::baffled:
 
Moje dziecko też nie awsze reaguje na zakazy,ale wiem,że to nie wynika ze złej woli dziecka,ale z ciekawości światem.Staram się odwracać uwagę od niebezpiecznych lub niedozwolonych przedmiotów.Dzieci w tym wieku mają krótką pamięc.Jak coś je ineresuje,to poprostu chcą tego dotknąć,zobaczyć,spróbować....
Uczymy dziecko, co wolno, czego nie wolno
 
Ja już pisałam, jak Michał reaguje na "nie wolno!" - robi pluszkiem "no no" i tyle:sorry2:. A tak poważniej, to powtarzam do znudzenia "nie wolno" i podsuwam mu coś fajnego, żeby się zajął. Skutkuje często, ale nie zawsze (stawanie przed tv, żeby mama zabierała to w ogóle ulubiona zabawa:dry::wściekła/y::tak:), wtedy - jeśli czynność jest mniej szkodliwa - ciut luzuję (ale nie patrzę wtedy na niego, żeby nie było, że mama widzi i pozwala, mama wtedy nie widzi) - często po chwili zostawia. Jeśli chodzi np o gorącą kuchenkę lub kontakt, z którego wyciąga kabel - w ostateczności zamykam pokój, jest ryk protestu i muszę się postarać, żeby młodego zająć. W dodatku stwierdziłam, że ostry ton nie skutkuje - sroga mina, surowszy głos nie niosą dla Misia chyba żadnego znaczenia, wręcz lepiej jest, jak bez większych emocji mówię "nie wolno"
 
reklama
Ja tez odpuszczam najczęściej, a więc Oli może ruszać telewizor, wideo, kasety, mówię "nie wolno" tylko w tych sytuacjach, gdzie dotykanie grozi małej niebezpieczeństwem. Na "nie wolno" czasem zareaguje, ale najczęściej nic sobie z tego nie robi, wtedy muszę ją poprostu wziąć na ręce i zająć czymś innym, zwyczajnie odwrócić uwagę. Czasem trzeba wiele razy dziennie odwracać uwagę, bo Oli z uporem maniaka podchodzi tam gdzie nie trzeba. Oczywiście jak ją zabieram od zakazanych rzeczy to uderza w ryk, ale nic sobie z tego nie robię, po chwili zajęta czymś innym przestaje płakać.
I na razie tyle tylko mozna zrobić, od rocznego dziecka nie można wymagać, że przestanie ruszać coś co go intryguje (a intryguje go wiele rzeczy, bo dopiero poznaje świat) a tym bardziej za to karać.
Na niektórych rzeczach dziecko musi się samo sparzyć, to bardziej działa niż zakaz (u mnie też jest gorący grzejnik w łazience, Oli go 2 razy dotknęła, skończyło się płaczem i już nie rusza), no ale wiadomo, że w każdym przypadku nie można pozwolić się dziecku tak "sparzyć", gorący kaloryfer nie narobi szkód takich jak gotująca herbata.
 
Do góry