reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wychowywać, ale jak?

To tak apropos Ciebie Wolfia.... teraz masz sajgon pewnie, ale za 2-3 lata będziesz przeszczęśliwa patrząc jak chłopaki razem śmigają :tak::tak:
Mi się wydaję, ze sajgon to mi się dopiero zacznie jak Oliver zacznie chodzić:-p:-D Ale powiem szczerze, że już dziś uwielbiam patrzeć jak się próbują dogadywać:tak: Ostatnio czeszę się w łazience i mówię do Victora idź się pobaw z Oliverem, bo mu się samemu nudzi tak leżeć na łóżku, a ten pomyślał coś i pobiegł. Po chwili słyszę dwa śmiechy, ale nie wchodzę do pokoju tylko zaglądam odrobinę i co widzę, Victor mach rączkami nad Oliverem, że niby go łaskocze i bach w poduszkę się chowa, i znowu macha łapkami i bach w poduchę... i obaj śmiechy na cały głos:-) Myślałam że się rozpłacze z radości:sorry::tak:
 
reklama
Patri gdyby Milenka mnie biła to spróbowałabym w pierwszej kolejności odegrać przed nią scenkę udając że bardzo mnie boli, że płaczę, że zrobiła mi krzywdę.... próbowałaś tego? Na szczęście, odpukać, u nas jeszcze nie było takiej potrzeby :sorry:

Wiesz, jakoś wzbiera we mnie gniew wtedy, nie smutek, widocznie na skutek przeżyć z dziecinstwa... Nad tym obecnie pracuję, więc zdaję sobie sprawę z czego to wynika. Dwa razy zdarzyło mi si, ze naprawdę się rozpłakałam, nie tyle z bólu co z bezsilności. Wtedy przyszła i mówi:
-No nie płacz mama. Mama już nie płacze.
I tuliła się. Tak samo jak się walnęłam ostatnio w głowę, że aż ciemno mi się zrobiło przed oczami, same popłynęły łzy. Wtedy też przyszła i mówi: mama już nie płacze, nie płacz mama.

No i generalnie metoda z naklejkami w nagrodę jest super. Przepięknie zjadła oiad, sprzątnęła swój talerz i łyżkę, potem do szuflady schowała swooje ubrania, do drugiej szuflady krem i marimer do nosa, wyrzuciła do kosza zużytą pieluszkę, no jest po prostu ekstra.
Naklejki dostaje z nienacka, żeby nie było, że robi coś tylko dla nagrody.
Zobaczymy jak będzie dalej, na razie skutkuje i dużo serdeczniejsza atmosfera jest w domu...
Polecam.
 
u nas poprawa w stosunakch Szymek a kolega Maciek już go nie bije nie popycha omija szerokim łukiem do czasu jak nie usiądzie na traktorze lub nie zabierze mu pierwszy czegoś w piaskownicy. Wtedy Szymek nie ma zmiłuj się.Walczy i oddaje mu za wszysto i na zapas.
ale stał się strasznie zazdrosny o mnie. zadne dziecko nie może przyjść do nas do domu ani usiąść w moim aucie za kierwonicą. wtedy jest wojana atomowo jadrowa z tornadami.
a co do rzucania rzeczami oj skad ja to znam.
jak czegoś juz nie chce albo się w kurzy ciach za siebie sru. no i co mi zostało gadam gadam gadam tłumaczę że się popsuje i trzeba bedzie wyrzucić do śmieci i nie będzie miał. jak zdążę na czas powiedzieć - Szymek nie rzucaj to nie rzuci ale jak nie zdążę to rzuci.
 
u nas tez "stanie w kącie" w użyciu....:sorry: wczoraj znowu miał akcję z kuzynką, bo bawili się na gogrodzie i wszystko było ok, dopóki MArysia nie wzięła "jego" kosiarki....ech... tłumaczyłam mu, ze trzeba się dzielić, ze jak jesteśmy u Marysi to ona pozwalaq mu pozyczac sobie zabawki , ale nie podziałało i awantur i dostałam nawet z łapki :eek: więc zabrałam go pod pache do domu, zamknęłam się z nim w pokoju i powiedziałm, że porozmawiam z nim jak sie uspokoi, więc się wykrzyczał, rzucał po łóżku, a potem sie przytulił i uspokoił i powiedziałam, ze owszem pojdziemy na dwór, ale jak tylko zauważę, że jest niegrzeczny to wraca do domu no i.. podziałało:tak::-D dziecko anioł, z kuzynka sie tulił, całował ja i swietnie się bawili:tak::-)

Hubek też czasem w złości czyms rzuci, ale tez tłumacze mu ze sie popsuje to nie bedzie miał a ja nie kupię nowej zabawki i zwykle działa:tak:
 
Chyba musze wyprobowac Wasze metody......
Bo to co czytam to jakby o Julce bylo.....
Pisalam Wam o tym sasiedzie Julku.......On kochany da mojej malpce wszystko, a ona nie chce mu dac sie pobawic nawet JEGO ZABAWKAMI:wściekła/y::szok:
Jak jej cos zabiore i dam Julkowi...tlumacze ze tak nie mozna ta zaczyna wyc...a biedny Julek z przerazeniem oddaje jej ta zabawke:sorry::rofl2:
Kurcze a rzucanie sie na podloge i zabawkami jest u nas niestety na topie....
 
Helou ;-)
Ech chyba większość dzieci tak ma, bo Milenka też namiętnie rzuca wszystkim co jej się znudzi i moje gadanie nie pomaga. Wszystkie zabawki na podwórku też są jej i bywają chwile że nie chce się dzielić, tak jak u nuśki - zabiera chłopakom ich zabawki i krzyczy że to jej itp.... Ale nie robi tego zawsze, szybko jej mija, nie bije nikogo, więc nie stosuję kar, tylko na razie tłumaczę, tłumaczę, tłumaczę....
 
Emilka też dzieci nie bije raczej rozmowy pomagają jak komuś coś zabierze a to bardzo rzadko bywa i odda bez problemu :tak:sama się podzieli jak zrobimy segregację czym chce się bawić a czym nie ;-):tak: jakbyśmy tak nie robiły to nic nie pożyczy ;-)
 
A naklejki i wczoraj działały cuda i dzisiaj też!
Najpierw nie chciała podać ręki w przejściu podziemnym, to powiedziałam, że dostanie naklejkę jak będzie ładnie szła za rękę, no i dała rękę.
Potem w domu przyniosła mi pieluszkę, krem i chusteczki mokre, żeby jej zmienić pieluszkę, to dostała 3 naklejki.
Potem miałyśmy zbierać zabawki, bo na kolację przybyła pizza :). No i mówię, że ja sprzątam, więc w nagrodę dostnę pizzę. Mówię: chodź, pomogę Ci, tutaj monetki wrzucamy, dwie wrzuciłam ja, całą resztę ona, potem schowała to do szuflady i przykleiła na lodówkę te magnesy, które leżały na podłodze. Już jak tylko zabrała się za zbieranie monet, to była chwalona: świetnie Julciu, bardzo ładnie sprzątasz, zaraz będzie czysto i siadamy do pizzy. Naagrody działają, ja jestem w szoku jakie to wszystko stało się łatwe. Próbuję ją nakłonić do skania na nocnik, co będzie nagrodzone, ale na razie tylko siedzi i udaje, że stęka...
Idę ją kąpać.
Pa
 
reklama
muszę się pochwalić aż pękam z dumy jak paw
Szymek od kilku dni przechodzi fascynację trzema słowami: proszę dziękuję przepraszam - powiedziałam mu że to czargodziejskie słowa i od tego czasu no aż nad to je używa.

jeny jak to słodko brzmi.gdybym potrafiła wklejać filmy z kamery to bym wam się pochwaliła. mnie jego - mamusi pasiam rozbraja
no i pięknie w sklepie - Pani posie beb ( czyt. Pani proszę chleb) no i dziękuje za wszystko co ktoś mu da.

ciekawe tylko jak długo tak będzie ;-)
 
Do góry