reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wychowujemy nasze rozrabiaki

reklama
Gufi u nas jest podobnie z ta histeria:no: Chyba cwaniara chce nas wyprobowac, ile moze i kto jej ustapi.
Od jakiegos czasu wkladanie do wozka, czy na rowerek to walka. Paula prezy sie i ryczy. Ja nie ustepuje i mimo krzykow wkladam ja i po chwili jest dobrze, ale moja mama ostatnio caly spacer niosla Paule na rece, druga pchajac rowerek:no:.
 
Wychowanie, czy nie wychowanie wszystkie macie racje i zgadzam się zarówno z Iką jak i pozostałymi... nasze maluszki juz duzo rozumieją i trzeba im ciągle powtarzać, bo tylko w ten sposób coś zapamiętają, tak jak my, żeby np. nauczyć się 10 definicji "wychowania" tez musimy je powtarzać, prawda?

Milkshake też mam czasami wrażenie że ciagle mówię, do Kubusia "nie wolno" i wkurza mnie to, ale co zrobić, z drugiej strony na wiele tez mu pozwalam...

I przed nami nauka schodzenia z łózka, Kuba robi to głową w dół... choć ostatnio czytałm że nie trzeba dziecku pokazywać jak np raczkuje się, ono samo musi do tego dojść, ale ile razy można z łóżka spaść???

Kuba na dłuższych spacerkach też zaczyna się denerwowac ale ja też jestem twarda, nie wyciagne go z wózka i koniec... nie mam już tyle siły i tylu rąk, bo zazwyczaj na spacer chodzi z nami pies... Ale w razie czego np histerii w sklepie nosze ze soba chrupki... jak się Mały zajmie jedzeniem to jest spokój...
 
Widzę,że przerabiamy teraz histerię wózkową,prężenie i krzyk.No cóż nasze rozrabiaki chcą być samodzielne i na wszelkie próby unieruchamiania protestują:no::no::no:Ja czasami wyciągam Marcela z wózka ale nie wtedy kiedy krzyczy ale kiedy jest spokojny.Zmiana pieluch i ubieranie to dla mnie większy problem teraz niż tamta histeria.:szok:Tłumaczę rozmawiam zagaduję i daję najfajniejsze przedmioty.:tak:A z mężexem to czasem się licytujemy kto zmieni pieluchę w weekend,bo tak go nie ma całymi dniami.;-)
 
Ika to możemy sobie podać rece - u mnie też sie pojawił problem ze zmianą pieluszki:szok: Kuba bardzo protestuje, ale niestety pieluszki trzeba zmieniac.
 
Pieluchy? wiem coś o tym... czasami zabawianie działa a czasmi nie i musze go trzymac na siłe, a jak jest mąż to on go trzyma luba gada a ja przewijam...
 
Wiecie co?
Ja znalazłam sposób na zmiane pieluch - daję Ali opakowania z Sudokremu - umie je sobie otworzyć dolnymi ząbkami i tu rozpoczyna sie walka z czasem - jeśli zdąży to wkłada paluszki do opakowania i od razu do buzi - nawet nie wyobrażacie sobie jaka wtedy jest radość jakby chciała powiedzieć "udało mi sie mamę przegonić"!!

Cel uświęca środki - i zmiana pieluch to cichy expres żeby zdążyć przez zjedzeniem kremu
 
U mnie sposób ... pełno zabawek ... jeszcze jako tako skutkuje ... ale ... jest tez tak ze Dawid sie wierci, kreci, wstaje, siada ... wtedy spiewam mu piosenke o zmienianiu pampersa :-D - słowa wymyslam sama ;-)- do tego zabawa noziami , raczkami, tylkiem i Dawid uchachany ... tyle ze zmiana pampersa z 10 sekund zmienia sie w 5 minut :-):-D
 
Kurcze powiedzcie co to jest za bunt tych naszych młodocianych. Mój na mnie pyskuje, burczy cos pod nosem, pręży sie, nie chce zginać nóg. Po prostu walka z małym glutem:-D:-D:-D.
A`propos przewijania - mam pytanko do mam chłopców. czy waszym młodym facetom też brykają siusiaki??? Mojemu praktycznie za każdym razem jak jest odkryty, a co najśmieszniejsze paskud odkrył, że może mieć z tego przyjemność i sobie "pomaga" w brykaniu siusiaka. Śmiejemy się z mężem, że to po lubczyku, który dodaję do potraw bo bardzo go lubimy, a Franek zupki tak doprawione lepiej wcina. Jak tak dalej pójdzie to szybko chłopak ruszy na dziewczyny;-);-);-)
 
reklama
Do góry