reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wychowanie czyli sposoby na małe łobuzki :)

Rybciu jak ciągnął to mówiłam głośno,bardzo głośno auuu boli i odstawiałam go dalej i po paru razach poskutkowało
 
reklama
Rybciu głośno i stanowczo raz nawet Victor się przestraszył troche ale poskutkowało_O uciekam bo wstał i głodny mnie woła.
 
Jeśli chodzi o konsekwencję to jestem jej wielką zwolenniczką jednak moje dziecko jeżeli czegoś chce to najpierw krzyczy a za chwilę jest płacz i to taki że aż się zanosi. Nie wiem jak powinnam się wtedy zachować bo z jednej strony wiem , że jak jej popuszczę to za chwilę wejdzie nam na głowę ale nie mogę patrzeć jak ona tak płaczę i boję się, żę coś jej się stanie.
 
O Dori - u nas podobnie. Wszelki zakaz najpierw powodował płacz, a potem przechodziło to w zanoszenie się :(
Jak już zaczyna się zanosić, to jednak biorę ja na ręce i sama uspokajam i odwracam uwagę. Od kilku dni odwracanie uwagi polega na robieniu "idzie kominiarz po drabinie..." i wykręcaniu dłoni - tylko to ostatnio działa.

Zawsze sobie tłumaczę, że jeśli nie może czegoś robić, to nie i koniec. Jeśli to nie jest niebezpieczne, to traktuję to jako naukę kontrolowania sie przez nią i uspokajania. Jak już chce się poddać, to sobie zawsze wyobrażam, co by było, gdyby rteraz Jagoda np chciała włożyć rękę do ognia. Nie pozwoliłabym i tyle, nawet, jakby nie wiem jak się zanosiła.

I muszę powiedzieć, że po ilku takich akcjach Jagoda uspokaja się coraz szybciej. Tak jak pisałam, teraz wynosze ją i uspokaja się prawie sama (zazwyczaj).

U nas bicie po głowie też jest. Problem polega na tym, że Jagoda nie bije - ona tak głaszcze ;p
Mówię, że trzeba delikatne, pokazuję... Tyle, że ona ma takie ruchy - wszystko szybko, gwałtownie...
No ale jak już zaczyna nas za bardzo "głaskać", to odstawiamy ją, mówimy, że boli i jeśli nie będzie delikatnie, to nie będzie wcale robiła cacy-cacy.
 
Tak Joaska cacy cacy w wykonaniu naszych dzieci jest dośc bolesne. ja najbardziej sie boje ze mój nadzwyczaj spokojny pies kiedys nie wytrzyma, Antos tak mu robi cacy cacy, ze jak zabiera rekę to ma garść pełną futra:tak:
 
Oj to u nas lepiej jest z cacy-cacy albo aj-aj(tu tak mówią)Victor głaszcze w te i na zad i bardzo delikatnie ale dość szybko.Podpatrzył od nas jak Rozii tak robimy i teraz też tak robi nawet nam:-DWygląda jakby stół mył:yes:
 
reklama
A juz myslalam, ze tylko ja mam takie problemy. Wczoraj mnie Viki zaszokowala bo nie chcialam ja puscic na ziemie (byla bez butow, a na ziemi byly brudne kamienie) wiec spojrzala na mnie z taka straszna zloscia w spojrzeniu i mnie uderzyla w glowe :szok: Po raz pierwszy zdarzylo jej sie cos takiego. Wzialm ja przed siebie i zaczelam karcacym tonem mowic, ze tak nie wolno, ze mama Ciebie nie bije, ze to boli etc. O malo sie nie rozplakala - juz zaczynala chlipac - ciekawe jaki bedzie tego skutek, czy to sie juz nie powtorzy :confused:
Nie mam pojecia jak reagowac w takich sytuacjach
 
Do góry